Poznaj korposlang i przekonaj się, że każdy dzień korpoludka to mega inspirujący ekspiriens!
- Korki w drodze do łorka
- Miting trwa od godziny, a ty dopiero na niego wpadasz
- Krótkie szkolenie z czytania w myślach i już znasz swój esajment
- Chcesz iść na brejka, ale wpada asap
- Walka o aprovala to też niezły czelendż
- Boss klepnie ci akcept na urlop... tydzień po jego zakończeniu
- Asapa w korpo z asapem rocky... A co za różnica!
- Przebłysk intelektu w czasie brejku na fajka
- Musisz wyjść z pracy o 17 ? Zawsze znajdzie się ASAP
;)
Miałem kiedyś wątpliwą przyjemność podrożowania MPK obok dwóch pracowników tej firmy. Język jakim się posługiwali to była jakaś nowomowa angielsko-informatyczna, mająca niewiele wspólnego z naszą mową ojczystą. Miodek by zszedł na zawał ;-).
@wbkubiak
Taka branża. Nic się nie poradzi. Pracownicy tej firmy nie są wyjątkiem. Jeżeli na co dzień rozmawia się o tym samym z kolegami z Polski po polsku i z kolegami z Indii, Szwecji, Belgii, Niemiec czy USA po angielsku to mózg, jako organ leniwy, zacznie słownictwo ujednolicać. Jeśli dodamy do tego fakt, iż nigdy nie wykształcono jednolitej i powszechnej polskiej terminologii informatycznej to trudno oczekiwać czegoś innego. Na wątpliwe pocieszenie dodam, że to samo obserwuje się u innych nacji.
A tak w ogóle, to rozmawiali między sobą pewnie, więc co Panu do tego jak rozmawiali w prywatnej rozmowie? Jeśli przyjemność była wątpliwa, to nie trzeba było się przysłuchiwać.
@wbkubiak
Miałeś okazję podsłuchać rozmowę wykształconych ludzi, którzy utrzymują nie tylko niepracujące pół Łodzi, ale i prawie cały pracujący Śląsk. Język jest tylko narzędziem do wyrażania myśli, a ewentualna strata Miodka byłaby niewielką stratą zarówno dla Polskiej gospodarki, nauki jak i służb specjanych.
Wszystkie komentarze