Jestem przed domem rodziny P. W głąb podwórka wjeżdża auto, za kierownicą syn nieżyjącego przedsiębiorcy. Mówi, że nikt z rodziny nie będzie komentował sprawy, póki trwa śledztwo. Milczą też mieszkańcy Woli Cyrusowej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.