Sąsiedzi lokalu "Prywatka Dance Club" mówią, że od lata nie mogą spać. Hałas jest tak wielki, że trzęsą im się szyby w oknach. Twierdzą, że w organizacji dyskotek lokalowi nie przeszkadza nawet wejście Łodzi do tzw. żółtej strefy z powodu koronawirusa.
W Łodzi mamy 150 nowych zakażeń koronawirusem - podaje Ministerstwo Zdrowia. Jednak z najnowszych danych, do których dotarła "Wyborcza", wynika, że jest ich już niemalże dwukrotnie więcej.
- Na 160 mieszkańców DPS-u przy ul. Podgórnej mamy na dzisiaj 40 pozytywnych testów na zakażenie koronawirusem - informuje Urząd Miasta Łodzi. COVID-19 wykryto też u pięcioro pracowników, wśród których zapanowała panika. Magistrat zapewnia, że jeśli miasto zostanie objęte strefą czerwoną, urząd będzie na to gotowy.
- W masce szybciej się męczę, muszę mówić głośniej, żeby mnie ktoś zrozumiał. Ale jak pomyślę o tych pięciu tysiącach zakażeń dziennie, to zaczynam się bać - mówiła pani Anna, łodzianka, którą spotkaliśmy na Piotrkowskiej. Nie wszyscy myślą podobnie.
To kolejny dzień, kiedy padają rekordy, jeśli chodzi o liczbę zakażeń koronawirusem w Polsce - ponad 5 tys. oraz województwie łódzkim - ponad 400.
Koronawirus. Wprowadzenie strefy żółtej na terenie całej Polski, w tym również Łodzi, wiąże się z dodatkowymi obostrzeniami. Magistrat postanowił wrócić do izolacji DPS-ów. Jak będzie funkcjonować miasto w najbliższym czasie?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.