Na początku września dyrektor Teatru Jaracza w Łodzi spotkał się z zespołem artystycznym, by oznajmić, że rezygnuje z funkcji.
Zespół artystyczny Teatru Jaracza w Łodzi nie może się doczekać odwołania Michała Chorosińskiego, męża posłanki PiS. Błagali o zmianę byłego ministra kultury, Bartłomieja Sienkiewicza, teraz będą pisać do Hanny Wróblewskiej. - Mamy dość - mówią.
Michał Chorosiński jako dyrektor Teatru Jaracza w Łodzi jest jak wioska potiomkinowska. Bryluje na popremierowych bankietach i konferencjach prasowych, ale w gabinecie przy ul. Jaracza raczej trudno go spotkać. Nic dziwnego, Bóg nie obdarzył go jeszcze darem bilokacji.
- Bardzo się cieszę, że na scenę Jaracza wyjdę właśnie w tym spektaklu, opartym na bardzo antysystemowym tekście, który walczy o człowieka - mówi Agnieszka Skrzypczak. Premiera monodramu "Ifigenia w Splott" w sobotę.
Dwanaście premier, w tym "Burza" Williama Szekspira - takie plany repertuarowe na nowy sezon ogłoszono w Teatrze Jaracza w Łodzi. Ale o pierwszym wydarzeniu sezonu nie wspomniano. We wtorek, 12 września na łódzkiej scenie wystąpi profesor Andrzej Nowak. Wygłosi wykład "Życie nasze jest poezją" połączone z czytaniem performatywnym.
Dlaczego dyrekcja Teatru Jaracza w Łodzi ignoruje protest środowiska przeciwko naczelnemu narzuconemu zespołowi "Dialogu"? Dlaczego to właśnie w teatrze, którego jest kierownikiem literackim, Antoni Winch zadebiutuje jako autor wystawionej sztuki?
Michał Chorosiński: - Prasa pisała, że zostałem dyrektorem artystycznym Jaracza, bo zagrałem w "Smoleńsku". Na litość boską, to był tak mały epizod, że jeśli ktoś mrugnął, mógł mnie nawet nie zauważyć.
W środku wakacji Zarząd Województwa Łódzkiego powołał Michała Chorosińskiego na stanowisko zastępcy dyrektora ds. artystycznych Teatru Jaracza. - Sprzeciwiamy się tej decyzji - mówią związkowcy z teatru.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.