- Dyspozycja z poprzednich spotkań w sobotnie południe nie będzie miała znaczenia - uważa Rafał Pawlak, który grał w derbach Łodzi jako piłkarz ŁKS i Widzewa.
Pięć lat po reaktywacji Widzew będzie mieć już dziesiątego trenera. To chyba jedna z odpowiedzi, dlaczego spełnianie wielkich aspiracji idzie tak ciężko i powoli.
Zamiast cieszyć się z największego sukcesu Widzewa w ostatnich latach, kibice w sobotni wieczór opuszczali stadion załamani. Nie mogli pogodzić się z tym, że ich ukochany klub staje się pośmiewiskiem.
Drugi rok z rzędu Widzew robi wszystko, żeby nie awansować do pierwszej ligi. Dlaczego doświadczona drużyna z wieloma indywidualnościami przegrywa ze słabeuszami i średniakami?
Widzew szuka piłkarzy, którzy po awansie do pierwszej ligi wzmocniliby drużynę. Na liście życzeń większość stanowią jednak gracze bardzo doświadczeni, szczyt kariery mający już za sobą.
Dyrektor sportowy Widzewa dostał wysoką premię za zimowe okno transferowe. Za to Widzew nie został w nim wzmocniony...
Podsumowaniem mogą być słowa Marcina Kaczmarka, twierdzącego, że do kontuzji Nowaka i Kity drużyna była silniejsza. Zapewne z grzeczności trener nie dodał, że kolejne trzy tygodnie zostały stracone.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.