To nie koniec sprawy dyrektora łódzkiego liceum, który został zawieszony po tym, jak zakazał używać m.in. błyskawicy symbolizującej Strajk Kobiet. Miasto odwołuje się do resortu edukacji po tym, jak komisja dyscyplinarna przywróciła go do pracy.
Dyrektor łódzkiego liceum odwołał się od decyzji wiceprezydent Łodzi, która zawiesiła go w pełnieniu obowiązków. Powodem zawieszenia był szkolny regulamin zwierający kary za używanie m.in. błyskawicy symbolizującej Strajk Kobiet. Tymczasem komisja dyscyplinarna przy wojewodzie uznała zawieszenie za bezzasadne.
Nie Przemysław Czarnek, a wiceminister edukacji i poseł PiS z Sieradza twierdzi, że złożył zawiadomienie do prokuratury na władze Łodzi. Według ministerstwa wiceprezydentka miasta przekroczyła uprawnienia zawieszając dyrektora łódzkiego liceum, który wprowadził regulamin, a w nim kary za używanie m.in. błyskawicy Strajku Kobiet.
- Szkoła powinna być apolityczna, ale jeśli słyszę, że rozwiązaniem problemu jest karanie uczniów surowymi karami, to mojej zgody nie będzie na takie zachowanie - mówi Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Łodzi. To odpowiedź na słowa szefa MEiN. Przemysław Czarnek zapowiedział zawiadomienie prokuratury w związku z zawieszeniem dyrektora łódzkiego liceum.
Dyrektor szkoły został zawieszony w czynnościach. - To skandal i przekroczenie uprawnień - ocenia szef MEiN Przemysław Czarnek. I zapowiada, że złoży doniesienie do prokuratury na prezydent Łodzi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.