- Przerasta mnie wizja zamknięcia hostelu. Czuję, że mam jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Inni widzą poprawę, ale sam widzę przede wszystkim, ile mi zostało. Jeżeli zamkną hostel, stracę całą pomoc, której potrzebuję. Staram się o tym nie myśleć - mówi Kacper.
Siostra mężczyzny, który mieszka w schronisku dla bezdomnych, przestała zapraszać go do siebie. - Z bólem serca. Przyniósł pluskwy, trzy razy mieliśmy dezynsekcję - mówi.
Najważniejsze to coś robić. Chociaż radio puścić. Bo jak człowiek usiądzie w ciszy, to różne myśli do głowy przychodzą. Konkretnie samobójcze.
Po raz kolejny zwierzęta właścicielskie i koty wolno żyjące w Łodzi będą mogły zostać bezpłatnie zaczipowane, wysterylizowane i wykastrowane. Znów dzięki budżetowi obywatelskiemu.
Jeszcze w środę wieczorem pan Rafał i pani Karolina byli przekonani, że za cztery dni razem z czworgiem dzieci znajdą się na bruku. Widmo bezdomności nadal nad nimi ciąży. - Zależy nam tylko na jednym: żebyśmy nie musieli się rozdzielać - mówią.
Najstarsze schronisko dla bezdomnych w Łodzi będzie remontowane po raz pierwszy od powstania - od piwnic po dach.
- Bezdomność to problem, którym do tej pory zarządzano, a jego trzeba rozwiązywać. I to jest możliwe - mówi dr Małgorzata Kostrzyńska, jedna z założycielek nowo powstałej przy UMŁ rady. Ma ona zaproponować rozwiązania, które zlikwidują zjawisko w mieście.
Badaczka z Uniwersytetu Łódzkiego od dwóch lat towarzyszy siedmiu osobom bezdomnym w wychodzeniu z kryzysu. Wnioski z tych spotkań posłużą do stworzenia praktycznych rozwiązań systemowych, które pomogą zwalczyć bezdomność jako zjawisko. Na razie w Łodzi powstanie rada ds. rozwiązywania problemu bezdomności.
- Te dzieci mają pod górkę od samego początku, a przecież tu nic od nich nie zależy. Dlatego jest tak ważne, żeby dać im jak najwięcej beztroski - mówi psycholog ze schroniska dla bezdomnych im. Św. Brata Alberta. Schronisko zabiega o stworzenie nowego placu zabaw
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.