- Pewna prawicowa posłanka zawołała kiedyś z mównicy, że jest "posłem", nie "posłanką". Bo sądziła, że feminatywy są odzwierciedleniem poglądów lewicowych, a ona przecież jest tradycjonalistką. W ten sposób zawłaszczono dyskusje o języku na rzecz politycznej rozgrywki - mówi prof. Ewa Woźniak, językoznawczyni z Uniwersytetu Łódzkiego.
- Nie pamiętam tych zjaw z "Wesela". Kto przychodził do kogo? - słychać szept na korytarzu Publicznego Liceum Politechniki Łódzkiej. Zaczęła się matura 2023. Nauczyciele podkreślają, że jest trudniejsza od poprzednich i wymaga bardziej szczegółowej wiedzy.
Proste pytanie może zmienić bardzo wiele. Bo jeśli kogoś kategoryzujemy, przestajemy widzieć go człowiekiem, a tylko próbujemy włożyć go do szuflady, która jest odpowiednia dla nas. Nie dla niego - mówi Bonifacy Ćma, edukator seksualny.
- Nie wiem, kto to wymyślił. Nie wiedziałem, czy to polski, biologia czy geografia - mówią uczniowie o nowej próbnej maturze. Poloniści apelują do CKE.
- Język powinien być odbiciem rzeczywistości, a w naszej rzeczywistości kobiety wykonują już wszystkie możliwe zawody - mówi Iwona Demko, doktora habilitowana i artystka, autorka słowniczka feminatywów. Są w nim takie słowa, jak akademiczka, belferka, klasyczka, adwersarka, geniuszka i śmiałkini.
Szkoły w Łodzi. - Wyspecjalizowałem się w w wyciąganiu dzieci, które mają tróje, a później wygrywają olimpiady - mówi najmłodszy nauczyciel w Polsce.
Matura 2022. - Przynajmniej w ostatnich dwóch dekadach trudno szukać rocznika, który miałby tak trudny start w dorosłość. Moja córka wiele razy mówiła, że czuje się, jakby była częścią jakiegoś eksperymentu - mówi mama jednej z maturzystek.
Idea, żeby zabrać słowo, które jest pejoratywne i nas określa, być może wynika z próby sprawienia, aby wszyscy zaczęli nas kochać. Tymczasem w głębi tradycji żydowskiej nie ma pragnienia, aby wszyscy nas kochali. Rozmowa z Dawidem Szychowskim, rabinem gminy żydowskiej w Łodzi.
Z jednej strony lepiej nie używać słowa "murzyn". Pojawiają się podobne apele o słowo "żyd". Z drugiej strony do języka, także oficjalnego, wchodzi wulgarne hasło Strajku Kobiet, a Łódź w reklamie wykorzystuje tekst "j*** biedę". Co się dzieje z językiem polskim?
- Do czasów PRL-u formy żeńskie uznawane były za bardziej tradycyjne. Dziś patrzy się na zwolenniczki i zwolenników form żeńskich jak na osoby bardzo postępowe, związane z ruchem feministycznym - mówi prof. Ewa Woźniak z Uniwerystetu Łódzkiego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.