Parafia na Widzewie Wschodzie w Łodzi wystawiła na zewnątrz ławki dla wiernych, na drzwiach wywiesiła informację o limicie osób w świątyni, udostępniła płyn do dezynfekcji. Wszystko to zostało zignorowane przez celebrujących Wielkanoc.
Interwencja łódzkich społeczników w sprawie modernistycznego kościoła z lat 30. nie przyniosła efektu. Zakonnicy dobudowali do niej spadzisty, blaszany dach - zanim biuro konserwatora zabytków zdążyło wydać opinię.
W sprawie modernistycznego kościoła z lat 30., któremu parafia postanowiła zafundować spadzisty dach niby z Podhala, pojawił się promyk nadziei. Interwencję u konserwatora zabytków zapowiadają już dwie grupy społeczników. Czy budynek uda się uratować?
Modernistyczny kościół z lat 30. XX w. ma zyskać spadzisty dach rodem z Podhala. Zakonnicy mówią, że trzeba, bo leje się im na głowy. A miłośnicy łódzkiej architektury (i przechodnie) łapią się za głowy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.