Ukarani przez NFZ lekarze boją się, że to początek ich problemów. - "Afera mleczna" unaoczniła, z czym mogą się mierzyć ci, którzy chcą dobrze leczyć pacjentów - mówi dr Jadwiga Kaczmarek z Łodzi. Zdaniem medyków potrzebne są zmiany w ustawie refundacyjnej.
Na łódzkim oddziale udarowym ratowani są 40- i 30-latkowie. Była 20-latka w ciąży i 18-letnia dziewczyna. - Przybywa młodych pacjentów - przyznaje neurolożka.
Nowe inwestycje w szpitalach w Łodzi to szansa nie tylko na lepsze warunki leczenia, ale także na to, że pacjenci krócej będą czekać w kolejkach do specjalistów.
Od kwietnia pacjenci kardiologiczni, którzy wymagają pilnego leczenia, nie będą już - jak teraz - czekać na lekarza miesiącami albo płacić ciężkie pieniądze za prywatną wizytę. Na wizytę lub zabieg poczekają nie dłużej niż 30 dni.
- Po jednym ataku wylądowałam na SOR-ze. Zrobiło mi się słabo w trakcie zakupów w centrum handlowym. Zaczęłam się pocić, myślałam, że serce wyskoczy mi z klatki piersiowej. Bałam się, że to zawał i tego nie przeżyję - opowiada 33-letnia Magdalena.
Na choroby rzadkie cierpi pięć osób na 10 tysięcy. Wiele z nich, jak Kamila Dratkowicz, na diagnozę czeka długo, a choroba postępuje. Pani Kamila chce pomóc innym chorym.
Pacjent z problemami sercowymi jest diagnozowany przez lekarza rodzinnego, a do kardiologa trafia najpóźniej w ciągu miesiąca. Później leczenie kontynuuje lekarz POZ, a kardiolog pełni rolę konsultanta. Ma być szybciej i lepiej.
Co można zrobić za 40 milionów złotych? Dyrektorzy szpitali w Łodzi mają sporo pomysłów, jak poprawić leczenie. Dzięki pieniądzom z Unii Europejskiej będą je mogli realizować.
Tomasz Szcześniewski przemierzył całą Polskę, żeby zebrać pieniądze na leczenie chorej na SMA córki Zosi. Zebrał 10 mln zł. Teraz chce pomóc małemu Leonowi.
Lekarze z gabinetów rodzinnych alarmują, że przybywa pacjentów z infekcjami: - Rozkręca się grypa, a ona zabija częściej niż covid.
Szpital Kopernika w Łodzi jest gotowy do nowoczesnego leczenia chłoniaka i białaczki. Już w grudniu pierwsi pacjenci zostaną poddani terapii z wykorzystaniem własnych komórek odpornościowych.
- Karetka może nie wyjechać do pacjenta, bo się skończy limit - ostrzegają medycy z samorządu lekarskiego. I protestują przeciwko nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza.
Przedstawiciele biura Rzecznika Praw Pacjenta wcielili się w rolę "cichego klienta" i chcieli umówić się do lekarza rodzinnego w Łodzi w przychodzi Salve. Termin? Za pięć dni.
W okolicach Wszystkich Świętych przychodnie będą pozamykane. Ale to nie znaczy, że leczenie trzeba przełożyć na później. Jak zapewniają w NFZ - będzie gdzie zwrócić się po pomoc.
Dentyści alarmują, że próchnica szaleje. A przez biedę będzie jeszcze gorzej. - Zaczęłam już leczyć na kredyt - mówi łódzka dentystka.
- Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie, a w Łódzkiem aż 70 proc. mężczyzn ma nadwagę i otyłość - grzmią lekarze.
- Informacja o refundacji leku na SMA sprawiła, że zbiórki stanęły. To dla nas dramat, bo dalej musimy walczyć - mówi matka 17-miesięcznego Leona, który choruje na SMA.
Szpital Kopernika w Łodzi ma nowy sprzęt do radioterapii, dzięki któremu łatwiej i skuteczniej będzie można leczyć nowotwory. Kosztował 10 mln zł. - Jest wart każdej złotówki - mówią lekarze.
Lekarze z Łodzi apelują do ministra zdrowia, by przywrócił darmowe i powszechne testy na koronawirusa. - Brak testów uniemożliwia dostęp pacjentów do leczenia przeciwwirusowego - alarmują.
- Nowoczesne urządzenia medyczne i sprzęt diagnostyczny są bardzo ważne w leczniu naszych chorych, a tych ciągle przybywa - mówią w Koperniku. Szpital czeka na dostawy zamówionych aparatów.
Odszedł szef anestezjologów z ICZMP. Jego miejsce zajął lekarz ze szpitala im. Barlickiego. Część lekarzy zmieniła warunki zatrudnienia. Dla pacjentów oznacza to, że nie trzeba odwoływać zabiegów. Przynajmniej na razie.
To dobra wiadomość dla łódzkich pacjentów: właśnie otwarta została w mieście nowa poradnia hematologiczna. Na takie leczenie nie ma limitu - pacjent nie usłyszy: "w tym roku już nie ma miejsc".
W ochronie zdrowia często słychać narzekania na brak pieniędzy na remonty i nowy sprzęt medyczny. Urząd Wojewódzki łata niedostatki dofinansowując szpitale.
Po pandemii koronawirusa. - Pamiętam pacjentkę, która przyszła do nas już konająca, z rozległym guzem płuca. I mówi, że wiedziała o chorobie, a jednak przestała się leczyć - mówi łódzki lekarz. Takich osób było dużo więcej.
Teleporady nie mogą zastąpić zwykłych wizyt. - Pacjent ma prawo do osobistej wizyty i nie powinien spotkać się w tej kwestii z odmową - zapewniają w NFZ. - Lekarze nie mają prawa zniechęcać i odstraszać od takich wizyt.
Recepta na sukces: szpitale w Łodzi, które współpracują, doświadczona kadra medyczna i chęć rozwoju. Właśnie postało miejsce, dzięki któremu pacjenci będą mieli większe szanse na skuteczne leczenie.
Uchodźcy z Ukrainy mają być leczeni tak jak Polacy. Ale brakuje regulacji. I brakuje lekarzy.
- Wciąż nosimy gogle i kombinezony, ale wszystkie znaki wskazują, że trzeba zacząć traktować koronawirusa jak infekcję, jedną z wielu - mówi dr Miłosz Dobrogowski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa ze szpitala w Zgierzu. W szpitalach w Łódzkiem odmrażane oddziały, nie będzie dodatków covidowych.
- Nie ma mowy o tym, aby ukraińscy pacjenci byli traktowani u lekarzy w uprzywilejowany sposób. Niedopuszczalne też, aby byli przy przyjęciu do lekarzy dyskryminowani - mówi Anna Leder, rzeczniczka Narodowego Funduszu Zdrowia w Łodzi.
Kilka razy słyszałam, jak lekarz rodzinny narzeka, że pacjenci są niesprawiedliwi, bo oskarżają medyków z przychodni, że używają pretekstu w postaci pandemii i zatrzasnęli przed chorymi drzwi przychodni. Teraz to ja narzekam.
Pomoc Ukrainie. Każdy ukraiński uchodźca powinien znaleźć pomoc medyczną. - Od samego rana pracujemy dziś nad tłumaczeniem nazw oddziałów i ważnych miejsc w szpitalu na język ukraiński, żeby pacjentom łatwiej się było u nas odnaleźć - mówi rzeczniczka Miejskiego Centrum Medycznego im. Jonschera w Łodzi.
W marcu ubędzie grubo ponad 600 łóżek covidowych w szpitalach w Łódzkiem. Lekarze zachęcają, aby skorzystać z lepszej dostępności do szpitali i zadbać o zdrowie.
Pacjenci rezygnują z leczenia, bo nie stać ich nie leki. Farmaceuci się litują i sprzedają "na zeszyt". Leki refundowane wypadają z listy.
Wraz z rozwojem pandemii koronawirusa w całej Polsce, także w Łódzkiem, sporo mówi się o tworzeniu nowych miejsc w szpitalach dla pacjentów covidowych. - To żadne tworzenie, tylko odbieranie szans na leczenie zwykłym chorym - podkreślają lekarze.
Adam ma 12 lat. Powinien spotykać się z kolegami, chodzić do szkoły, może nawet trochę rozrabiać. I marzyć o fajnych wakacjach albo nowej grze komputerowej. A on marzy, żeby żyć. Trwają poszukiwania dawcy szpiku, żeby to marzenie spełnić.
- Mamy efekt leczenia przez telefon i rozdawania hojną ręką antybiotyków przez lekarzy rodzinnych - denerwuje się lekarz zakaźnik. - To fala dokuczliwych powikłań po antybiotykoterapii, które wymagają leczenia w szpitalu.
- Czy pani wie, że przy zwykłej wizycie lekarz musi 35 razy kliknąć myszką w różnych miejscach? Często, więcej niż na pacjenta, patrzy w monitor - mówi lekarz onkolog. I opowiada, że to da się zmienić.
Nie mógłby być pilotem ani zawodowym kierowcą. Nie mógł nawet grać w badmintona. Lekarze z ICZMP wykonali pionierski w skali Europy zabieg i sprawili, że może funkcjonować jak zupełnie zdrowe dziecko i spełniać wszystkie marzenia.
Łódzka posłanka Hanna Gill-Piątek spytała wojewodów o szpitale tymczasowe. - W sumie kosztowały nas 600 mln zł, a w większości stoją niewykorzystane. Nic po nich pacjentom nie zostanie - alarmuje.
Ministerstwo Zdrowia chciało zrobić milowy krok w kwestii leczenia rdzeniowego zaniku mięśni - zrefundować badania przesiewowe dla wszystkich noworodków. Na drodze stanęła Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Rodzice dzieci z SMA są zdruzgotani.
Copyright © Agora SA