Prawo jazdy zrobiłem na studiach, przede wszystkim dlatego, że zabrano mi PKS. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że licencja na prowadzenie auta przyniesie mi większe uznanie niż dyplom magistra.
- Gdyby napisała pani ten artykuł 20 lat temu, to byłoby mniej takich mężczyzn, którzy ryzykują własne życie rodzinne, bo nie potrafią przeciwstawić się mamie - mówi Ewa Woydyłło-Osiatyńska.
Przepis na tzw. męskość się zdezaktualizował. Mężczyzna może płakać, opowiadać o uczuciach, chodzić na psychoterapię. Bo wie, że dzięki temu może być szczęśliwszy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.