- Ludzie nie tylko przychodzą ze śmieciami, ale coraz częściej przyjeżdżają samochodami i wyrzucają całe worki - alarmują okoliczni mieszkańcy.
Dzikie wysypisko pod Łodzią funkcjonuje i rozrasta się od lat. Sprawą zajęło się kilka instytucji m.in. UMŁ, RDOŚ oraz Wody Polskie. - Nie pozostawimy sprawy samej sobie - deklaruje w końcu straż miejska.
- Zamiast wydawać państwowe pieniądze na pikniki rodzinne, lepiej przeznaczyć je na walkę z nielegalnymi składowiskami odpadów - apelują do premiera posłowie Anita Sowińska i Tomasz Trela z Lewicy.
UMŁ deklaruje, że walczy z dzikimi wysypiskami śmieci, mieszkańcy jednak oczekują większego zaangażowania od miasta - i wciąż zgłaszają kolejne miejsca, gdzie zalegają odpady.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Łodzi zdecydował się nałożyć karę na firmę Green-Tec Solutions, należące do której odpady spłonęły w maju, w wielkim pożarze. To rekord, ale firma może się odwołać.
Pożar nielegalnego wysypiska śmieci w Zgierzu zwrócił uwagę na problem składowania odpadów. Okazuje się, że w województwie punktów zapalnych jest więcej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.