- Personel medyczny działał właściwie - mówi Krzysztof Bukowiecki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi. Śledztwo w sprawie śmierci 40-letniej mieszkanki Kalisza zostało umorzone.
Bardzo mnie cieszy, że w ICZMP zrozumieli, że prawo do znieczulenia jest prawem kobiety i obowiązkiem szpitala - tak oświadczenie szpitala w Łodzi komentuje Joanna Pietrusiewicz, prezeska Fundacji Rodzić Po Ludzku.
- Widok ojca stojącego pod oknami szpitala, wypatrującego cienia żony był czymś normalnym. Przeświadczenie, że sama musi sobie z tym poradzić było niesprawiedliwe - mówi pierwszy ojciec w Polsce, który uczestniczył w porodzie rodzinnym.
Przebrałem się w fartuch lekarza i wszedłem przez te same drzwi, którymi mnie położna wyganiała. Teraz stanęła przede mną na baczność - wspomina ojciec, który jako pierwszy w Polsce uczestniczył w porodzie rodzinnym
Nasze zaangażowanie w tę realizację wpisuje się w towarzyszącą nam wizję, aby tworzyć namiastkę domu w tych miejscach, w których osoby muszą być leczone albo rodzą się kolejne pokolenia - podkreśla Sylwester Gajewski, kierownik Centrum Dystrybucyjnego IKEA w Jarostach.
Wojna w Ukrainie. Arina urodziła się w Łodzi, w ICZMP. Waży ponad 3,3 kilograma, jest zdrowa i silna. Dzień przed jej narodzinami miasto, w którym mieszkała jej rodzina, zostało zbombardowane przez rosyjskie wojska.
Kalinka żyła tylko kilka chwil. Jej mama napisała o swoim porodzie tak: "Ta noc jest bardziej świętem niż horrorem, nie wierzyłam, że to możliwe. Chyba nikt, kto nie odda dziecka śmierci, nie wie, jak to jest, czy da radę".
61-letni ginekolog z zarzutem narażenia życia i zdrowia noworodka. Grozi mu do pięciu lat więzienia. Prokuratura zawiesiła mu prawo wykonywania zawodu. Dziecko do końca życia będzie kaleką.
Wspaniała wiadomość! Klara, po niemal pięciu tygodniach życia, po raz pierwszy spotkała się z mamą i tatą. Oboje jej rodzice byli zakażeni koronawirusem. Dziewczynka nie.
- Zrobiliśmy to, czego uczyliśmy się przez całe życie. Tylko że tym razem w przyłbicach i podwójnych fartuchach - mówi dr Arkadiusz Papis, ginekolog ze szpitala w Zgierzu, który przyjmował poród ciężarnej zakażonej koronawirusem. Jej córka urodziła się zdrowa.
Pani Justyna właśnie szykowała się do sylwestra, gdy poczuła, że poród się zaczyna. W nowy rok weszli więc z mężem w samochodzie, pędząc do szpitala. A o godz. 1.40 na świat przyszedł ich syn - pierwszy łodzianin w 2020 roku
Mrożące krew z żyłach sceny rozegrały się na Retkini, gdy do radiowozu podbiegł roztrzęsiony mężczyzna, krzycząc: "Żona rodzi!".
Jeśli chodzi o traktowanie pacjentek, w rankingu łódzkich porodówek Centrum Zdrowia Matki Polki jest na szarym końcu. A wśród polskich szpitali zajmuje 282. pozycję. Ale jest szansa, że to się zmieni. - Będziemy współpracować z Fundacją Rodzić po Ludzku, aby zmieniać się na lepsze - deklaruje dyrektor szpitala.
W ocenie młodych matek nie ma w Łodzi szpitala, w którym nie byłoby powodów do narzekań na standardy opieki okołoporodowej. Najlepiej w rankingu wypada Medeor. Najgorzej - Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki.
- Aż się w głowie nie mieści, że w naszych czasach kobiety na porodówkach wciąż traktowane są bez szacunku i z pogardą - mówi Edyta Nowicka z ruchu społecznego "Rodzić po Łódzku". Wyniki ankiet wypełnianych przez pacjentki szokują - aż 38 pań twierdzi, że rodziło z nogami przywiązanymi do łóżka.
Poniżanie czy werbalna przemoc wobec rodzących to norma. I lepiej nie będzie, bo porodówki to taka polska służba zdrowia w pigułce.
Fundacja Rodzić po Łódzku alarmuje, że po ogłoszeniu przez Ministerstwo Zdrowia rekomendacji, które mają ograniczyć cesarskie cięcia, pacjentki czują presję ginekologów, że mają rodzić naturalnie. I zapowiada protest.
Ciąża przebiegała dobrze. Dziecko było zdrowe. Ale zapis KTG wykonywany podczas porodu był alarmujący. Położnik z 30-letnim stażem nie zdecydował się na cesarkę. Prokuratura sprawdza, dlaczego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.