- Jesteśmy już zmęczeni walką. To, że musimy brać zaległe urlopy i odchodzić od pracy, jest uwłaczające. Rozmowa z Łukaszem Tuckim, wiceprzewodniczącym Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Medycznych Laboratoriów Diagnostycznych.
- Lekarze nie będą masowo wypowiadać opt-outów. Paraliżu szpitali tej jesieni nie przewidujemy, ale to wcale nie oznacza, że pacjenci mogą poczuć ulgę - mówi Jan Czarnecki, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Rezydentów. W Łódzkiem tylko nieznaczna część lekarzy chciała strajkować.
Od lipca lekarze mają zarabiać więcej. Jednak szefowie szpitali z tego się nie cieszą. Dlaczego?
Jeden lekarz na dwa oddziały, wstrzymanie urlopów i wpisywanie na listę dyżurów specjalistów, którzy od lat już nie dyżurowali. Wypowiadanie klauzul opt-out stało się faktem. Czy szpitale będą normalnie pracować?
Prawie 200 rezydentów i specjalistów z Centrum Zdrowia Matki Polki i ponad 100 ze Szpitala WAM przy Żeromskiego. Coraz więcej lekarzy w Łodzi zapowiada, że od stycznia nie będzie pracować powyżej 48 godz. tygodniowo.
- Jeden etat, jeden medyk! Więcej czasu dla rodziny! - grzmiał ze sceny Jan Czarnecki, jeden z organizatorów łódzkiego protestu. Podkreślał, że Łódź czeka na decyzje ze stolicy, co dalej z protestem. - Jak widać, głodówka jest ignorowana - mówił
- Dłużej śpimy, trochę wolniej mówimy, ale wciąż czujemy się dobrze i wierzymy, że to, co robimy, ma sens - mówi Piotr, internista z Pabianic, który od pięciu dni głoduje w szpitalu im. Barlickiego.
Jeździ nowym oplem, na wakacjach była we Włoszech i uważa, że jej zarobki pozwalają na godne życie. Pytamy lekarkę rezydentkę, o co chodzi w ich proteście.
Harcerskie materace rozłożyli wzdłuż ścian. W torbach i walizkach przynieśli książki, szczoteczki do zębów i wodę. Łódzcy rezydenci rozpoczęli protest głodowy
- Pamiętam, na ile wyrzeczeń trzeba się zdobyć, żeby ukończyć studia medyczne - mówiła ze sceny Olga Pietrzak, młoda lekarka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.