W czwartym dniu protestów przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji po stronie oburzonych łodzian stanęła prezydent miasta Hanna Zdanowska. Za wyprowadzenie tysięcy osób na ulicę obwiniła autorów "nieludzkiego prawa".
Czwórka aktywistek przebrana w stroje podręcznych weszła podczas niedzielnej mszy do łódzkiej katedry. W środku czekała już na nie Młodzież Wszechpolska, kobiety wypchnięto ze świątyni. W tym samym czasie pod wejściem zebrał się tłum protestujących. Drzwi do katedry zostały zamknięte.
Mija 39 lat, odkąd łodzianki przeszły ulicą Piotrkowską w marszu głodowym, sprzeciwiając się kolejnym podwyżkom cen i gigantycznym kolejkom do sklepów. Wtedy pisały o tym zagraniczne media, dziś zapomina się o nich w podręcznikach od historii.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.