Dzieci lubią nauczycieli, nie lubią instytucji jaką jest szkoła. Do jakiej nauki wrócą we wrześniu? Rozmowa z dr Joanną Leek z Wydziału Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego.
Powrót do szkoły. Niektórzy nawet osiem miesięcy uczyli się zdalnie. Teraz wracają do szkoły. Od poniedziałku 31 maja zaczynają się lekcje stacjonarne dla wszystkich uczniów.
Można nie siedzieć w ławkach i się uczyć, można rozmawiać, a nie tylko realizować podstawę programową. Jak wygląda powrót do szkoły? Uczniowie stwierdzają: szkoła może być fajna. Od razu też pytają: jak długo to potrwa?
- Szkoła wreszcie żyje. Jest gwar, śmiech i to jest cała istota szkoły i tej pracy - mówi wicedyrektorka XXI LO w Łodzi. Powrót do szkoły dla uczniów po niemal roku zdalnej nauki nie był łatwy.
W rękawiczkach, maseczkach i z podziałem na klasy. W piątek maturzyści mieli oficjalne zakończenie roku szkolnego, który w większości spędzili na zdalnych lekcjach.
Szkoły w Łodzi. Dyrektorzy walczą, by - wbrew zaleceniom UMŁ - nie zwalniać woźnych, konserwatorów czy kucharek. W poniedziałek część tych pracowników w ramach protestu ma wziąć urlop na żądanie.
Internet i rodzice w czasie lekcji zdalnych wyręczają uczniów podstawówki z prac domowych i zadań. Starsi kopiują testy od kolegów albo udają, że mikrofon się zaciął. Wszystko zweryfikują dopiero egzaminy?
Po zeszłorocznych perturbacjach w tym roku wiadomo, że 4 maja rozpocznie się rekrutacja do szkół podstawowych i tego samego dnia ruszy nabór do klas sportowych.
Podstawówki i szkoły średnie podczas pandemii zaczynają organizować egzaminy i lekcje na żywo. - Po cichu się odmrażamy? Całkiem głośno otwieramy szkołę - stwierdza dyrektor jednej z łódzkich szkół.
Od przyszłego piątku mają rozpocząć się szczepienia nauczycieli na COVID-19. Szczepionki dostaną najpierw jednak ci z klas 1-3, przedszkoli i ci przed 60. rokiem życia.
Większość rodziców i uczniów nie kryła ulgi z powrotu do szkół klas I-III. Część jednak obawia się pandemii i dziecko - mimo obowiązku szkolnego - woli zostawić w domu. Co wtedy?
Zamiast zabrania 200-300 tys. zł, szukanie mniejszych wydatków na kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy. Dyrektorzy porozumieli się z miastem w sprawie budżetów szkół w Łodzi.
W Łodzi przed powrotem najmłodszych uczniów do szkół na testy na koronawirusa zgłosiło się prawie 1,4 tys. nauczycieli i pracowników niepedagogicznych. Sześć wyników było pozytywnych.
Ściąć budżet czasem o 100, 200 a nawet 300 tys. zł, czyli tak naprawdę zwolnić kilka osób. Miasto nerwowo szuka oszczędności i prosi dyrektorów szkół w Łodzi, by drastycznie zmniejszyli wydatki. - To zagraża bezpieczeństwu funkcjonowania szkół - komentują dyrektorzy.
Termin - za trzy godziny albo 1 lutego. Do tego, jeśli wynik testu na koronawirusa będzie pozytywny, kwarantanna i 80 proc. pensji. Nauczyciele i pracownicy szkół w Łodzi, którzy zdecydowali się na testy na koronawirusa przed powrotem do szkół, podsumowują: - Bałagan i tyle.
Najmłodsze dzieci z klas 1-3 i maturzyści. Ci uczniowie wskazywani są jako pierwsi, którzy wrócą do szkolnych ławek. - Przestawienie się na każdy tryb, czy online, czy stacjonarny, zajmuje trochę czasu, dlatego jeśli mamy wrócić do szkoły, to teraz - komentują nauczyciele maturzystów.
Jak radziły sobie szkoły podczas pandemii? Może uczniowie w ciągu ostatnich 12 miesięcy przerobili mniej lektur, może nie zrobili ćwiczeń ze wszystkich działów matematyki, nie dotrą do współczesności na historii. Dobrze by było, gdyby w 2021 roku zeszło to na drugi plan, a na pierwszym planie pojawili się uczniowie ze swoimi emocjami, problemami, relacjami.
...nie do końca. Dyrektorzy szkół w Łodzi po pierwszych informacjach o zwolnieniach pracowników niepedagogicznych dostali komunikat: "Tylko osoby na emeryturze albo z prawem do świadczeń emerytalnych". Co, jeśli w szkole nie ma takich osób?
- Rodzice i uczniowie myśleli, że żartuję, były protesty, ale zdecydowałam - studniówki nie będzie - opowiada dyrektorka jednego z łódzkich liceów.
- Obecni maturzyści powinni być objęci specjalną troską - postulują nauczyciele ze szkół średnich, którzy od poniedziałku będą uczyli tylko zdalnie. - Lekcje online mogłyby mieć też klasy 5-8 - uważają nauczyciele ze szkół podstawowych w Łodzi.
Podczas pandemii koronawirusa kuratorium oświaty w Łodzi odbiera nawet kilkanaście telefonów dziennie. To telefony z cyklu "uprzejmie donoszę".
Koronawirusa wykryto u dwojga przedszkolaków, czworga uczniów i ośmiu pracowników szkół i przedszkoli w Łodzi. 99 kolejnych osób z powodu kontaktu z osobą zakażoną przebywa na kwarantannie. W wielu placówkach wprowadzono zdalne lekcje.
- Nastroje są minorowe - nie ukrywa Marek Ćwiek, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w Łodzi. Wylicza, że w mieście jest ok. 100 nauczycieli na kwarantannie i ciągle przybywa nowych.
- Apelujemy, by osoby starsze pozostały w domach - mówił premier Mateusz Morawiecki. Zapowiedział też wprowadzenie godzin dla seniorów w sklepach spożywczych, aptekach i drogeriach.
Łódź nie ma na razie planów zamykania szkół, ale wszystko zależy do ministerstwa edukacji. W sobotę premier ma poinformować o nowych wytycznych dla szkół w czasie pandemii koronawirusa. Czy wróci zdalne nauczanie?
Potwierdzono zakażenie koronawirusem w trzech łódzkich liceach, dwóch szkołach podstawowych i jednym przedszkolu.
Maseczki obowiązkowe dla wszystkich uczniów, studniówki pod znakiem zapytania. Szkoły w Łodzi po miesiącu od rozpoczęcia roku wprowadzają nowe wytyczne na czas pandemii koronawirusa.
Koronawirusa potwierdzono u nauczyciela przedszkola oraz ucznia szkoły podstawowej w Łodzi. Z tego powodu na kwarantannę trafiło 11 osób, które miały z nimi kontakt.
Czy jeden uczeń na kwarantannie ma zajęcia online? Ilu nauczycieli musi być na kwarantannie, żeby wprowadzić lekcje zdalne? Co z pensjami za czas kwarantanny? Które szkoły pracują zdalnie, a które w systemie mieszanym?
Od września zgodnie z decyzją rządu nauczyciele mają uzyskać 6 proc. podwyżki. Łódź musi przeznaczyć na to ponad 10 mln zł.
Matematyka, wychowanie przedszkolne, a przede wszystkim przedmioty zawodowe. Nauczycieli tych dziedzin w szkołach brakuje najbardziej.
Szkoły podczas pandemii. - W porównaniu z ub. rokiem blisko 50 proc. więcej nauczycieli odeszło ze szkół - mówi Marek Ćwiek, prezes łódzkiego ZNP.
Remont w Szkole Podstawowej nr 37 w Łodzi uniemożliwia zachowanie wymogów bezpieczeństwa i obostrzeń epidemiologicznych w związku z koronawirusem. Rozwiązaniem ma być nauka zdalna dla części uczniów. To jednak budzi sprzeciw części rodziców.
Do stacji podchodzi uczeń, urządzenie sczytuje temperaturę z twarzy i wyświetla wynik na ekranie. Z takiego sprzętu stworzonego niedawno przez naukowców z Łodzi postanowiła skorzystać międzynarodowa szkoła Uniwersytetu Łódzkiego.
Korepetytorzy myśleli, że nie powtórzy się rok ubiegły, gdy o miejsca walczyli jednocześnie absolwenci gimnazjów i ośmioklasowych podstawówek, więc liczył się każdy punkt. A to był dopiero wstęp. Boom na korepetycje rośnie.
- Dystans, dezynfekcja, maseczki, jak mówił minister. Najlepiej wychodzi nam chyba dezynfekcja - stwierdza po pierwszym tygodniu w szkole dyrektor łódzkiej szkoły podstawowej.
Lekcje są w domu, a nauczycielami zostają rodzice. Coraz więcej osób, zwłaszcza w podstawówkach, decyduje się na nauczanie domowe swoich dzieci.
Dla dzieci krótkie pożegnania przed szkołą czy przedszkolem, które teraz podczas pandemii są wymuszone przez reżim sanitarny, mogą stanowić największy problem.
Mamy bardzo dzielne dzieciaki, dwie dziewczynki początkowo płakały, ale dały radę i przyszły na górę. To pierwsze takie rozpoczęcie roku szkolnego.
Jedna klasa ze szkoły podstawowej w Skierniewicach trafiła na kwarantannę. Okazało się, że na rozpoczęciu roku szkolnego była osoba zakażona koronawirusem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.