Ortopedzi ze szpitala Jonschera coraz częściej stosują, zamiast gipsowego opatrunku, zabiegi zespolenia kości. A prosto z ortopedii pacjent trafia na rehabilitację
Już pod koniec sierpnia pacjenci będą leczeni w nowym bloku szpitala im. WAM. Czeka tam na nich 11 supernowoczesnych sal operacyjnych i sprzęt wysokiej klasy. - Oraz doświadczeni specjaliści, którzy jeszcze lepiej będą mogli wykorzystać swoją wiedzę - podkreślają w WAM.
Największa inwestycja Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi kończy się fiaskiem. Umowa warta prawie 26 mln zł została zerwana przez Ministerstwo Zdrowia, bo dotychczas przekazane pieniądze "zostały wykorzystane niezgodnie z przeznaczeniem". IMP musi teraz oddać resortowi ponad 2,5 mln zł.
Jest sprzęt, są środki ochrony. W szpitalach i w sanepidzie brakuje personelu. A ludziom brakuje rozsądku - tak można opisać nastroje przed ewentualną drugą falą epidemii koronawirusa w województwie łódzkim.
Nawet kilka tysięcy w Polsce osób może chorować na choroby rzadkie. Do tej pory ich diagnozowanie trwało nawet kilkanaście lat, a leczenie często przychodziło za późno. Może się to zmienić dzięki poradni, która właśnie powstała w szpitalu w Łodzi.
Joasia ma jasne włosy, szaroniebieskie oczy i koszmarny początek życia za sobą. - To jest wojowniczka! Ona nam jeszcze wszystkim pokaże - mówią lekarze. Chcą pomóc odmienić los dziewczynki.
Franio urodził się za wcześnie i wiele tygodni przeleżał w szpitalu. Przez półtora miesiąca, przez epidemię koronawirusa, mama mogła go oglądać tylko na ekranie monitora: - Gdy już pozwolili mi do niego wejść, chciało mi się śmiać i płakać.
Szpital ginekologiczno-położniczy im. Rydygiera w Łodzi od sierpnia oficjalnie zostanie częścią Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Pacjentki wciąż będą jednak przyjmowane przy ul. Sterlinga. Przynajmniej przez najbliższe trzy lata.
Najpierw sami dostali pomoc, teraz chcą pomóc innym. Pięcioro lekarzy ze szpitala im. Jonschera w Łodzi zdecydowało się na oddanie osocza chorym na koronawirus.
Z dodatkowych pieniędzy szpitale w Łodzi i w Łódzkiem będą mogły kupić środki ochronne dla pacjentów, personelu czy przygotować pomieszczenia do wizyt pacjentów w reżimie sanitarnym.
Jeden z najwybitniejszych kardiochirurgów dziecięcych w Polsce. Jako pierwszy zaczął operować serduszka noworodków. Po 30 latach kierowania Kliniką Kardiochirurgii w łódzkim Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki prof. Jacek Moll odszedł na emeryturę.
W zakładzie diagnostyki obrazowej przybył sprzęt wart blisko sześć milionów złotych. Tomograf i aparat rentgenowski zostały kupione z pieniędzy zebranych w czasie 27. finału WOŚP.
Rzeczywistość: mniej zabiegów, mniej porad, mniej badań, które się szpitalom opłacają. Za to więcej wydatków na środki ochrony i więcej ludzi na SOR-ach. A wszystko przez koronawirusa.
- Jestem głodny i zmęczony. Nie mogę wyjść z oddziału nawet po bułkę - mówi ojciec siedmioletniego Maćka. - Rozumiem rozżalenie rodziców, ale bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze - odpowiada dyrekcja szpitala Matki Polki.
Pacjentka ICZMP w Łodzi alarmuje, że w szpitalnej izbie przyjęć zdrowi siedzą obok potencjalnie zakażonych koronawirusem, a pielęgniarki pobierają wymazy do testów. - Gdzie reżim sanitarny? Gdzie zdrowy rozsądek? - pyta.
Dlaczego w Łódzkiem nagle wzrosła liczba osób zakażonych koronawirusem? Do sanepidu spływają kolejne wyniki, między innymi z Tomaszowskiego Centrum Zdrowia, gdzie koronawirusa mają lekarze, pielęgniarki, pacjenci, a nawet sekretarka. Oficjalne dane Ministerstwa Zdrowia tylko z czwartku, 28 maja, to informacja o 46 kolejnych zakażeniach w województwie.
Zaczęło się od standardowych badań dwóch pacjentów. Gdy testy wyszły pozytywnie, przebadano osoby, które miały z nimi kontakt. Wynik: 15 pacjentów i 6 pracowników medycznych ma koronawirusa.
- Z powodu wstrzymania przyjęć stan niejednego chorego się pogorszył. Zdarzali nam się pacjenci, którzy kwalifikowani byli jako stabilni, a w ostatnich tygodniach trafiali do nas już jako ostry stan - mówi dyrektor szpitala.
To była szybka reakcja na epidemię koronawirusa: dyrekcja szpitala podjęła decyzję o rozbudowie bazy diagnostycznej. Tak, aby laboratorium mogło wykonywać pełną diagnostykę w kierunku zakażenia SARS-CoV-2.
Do NFZ trafiła długa lista pracowników medycznych w Łódzkiem, którzy mają kontakt z chorymi na COVID-19, albo z podejrzanymi o zakażenie koronawirusem. Urzędnicy będą im rekompensować rezygnację z dodatkowych źródeł dochodu - do kwoty 10 tys. zł.
Szykują się kolejne zmiany organizacji ruchu na drogach w Łodzi. Między innymi przez rozbudowę Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Wojskowej Akademii Medycznej.
Lekarze z łódzkiego Centrum Onkologii w szpitalu im. Kopernika zaobserwowali, że od początku epidemii koronawirusa o połowę spadła liczba pacjentów. - Nie tylko na COVID się umiera! - przypominają onkolodzy. I robią akcję, żeby przyciągnąć do siebie chorych.
W rozbudowanym CKD będzie pracować ponad 2,5 tys. osób i leczyć się ponad 1 tys. pacjentów. Uniwersytet Medyczny w Łodzi od lat stara się o wydłużeniu ulicy Narutowicza, tak by ułatwić dojazd do szpitala. Miasto: - Trzeba będzie wrócić do rozmów.
Co można zrobić, gdy z powodu epidemii koronawirusa pomocy potrzebuje zarówno branża gastronomiczna, jak i służby medyczne? Kupić posiłki i zawieźć je pracownikom szpitali. Tak właśnie zrobiła spółka Virako, właściciel Monopolis.
Dramatyczna sytuacja w szpitalu zakaźnym im. Biegańskiego. Pielęgniarki poszły masowo na zwolnienia lekarskie. Na jednym oddziale nie został nikt. Oddział trzeba było zamknąć, a pacjentów z koronawirusem - przenieść.
Uniwersytet Medyczny w Łodzi rezygnuje z generalnego remontu akademika za 60 mln. - Szpital prawdopodobnie będzie musiał wziąć kredyt - zapowiada też rektor uczelni. Wszystko po to, by dokończyć drugi etap rozbudowy Centrum Kliniczno-Dydaktycznego.
Szpital Kopernika na czas epidemii koronawirusa chce zbudować szpital polowy. Kontenery mają być postawione w miejscu porośniętego drzewami skwerku. Trzeba będzie je wyciąć.
Rozumiem, że sąsiad w kolejce do sklepu się ode mnie odsuwa. W czasie epidemii koronawirusa każdy obawia się o zdrowie i życie. A ja świadomie wybrałam zawód, w którym się narażam, do nikogo więc nie mogę mieć pretensji.
W sprawie koronawirusa i wstrzymania przyjęć na oddział neurologii szpital Kopernika wydał w piątek, 17 kwietnia, krótkie oświadczenie. Sanepid podaje, że kwarantannę ma przejść dwóch lekarzy i dwie pielegniarki.
Pierwszy transport środków ochrony osobistej zakupionych w Chinach przez Fundację Lekarze Lekarzom jest już w Polsce. Sfinansowała go fundacja Dominiki Kulczyk. - To dzięki ogromnemu zaangażowaniu lekarza z Łodzi - podkreśla prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy przekazała szpitalom maseczki chirurgiczne, anonimowy darczyńca kupił dzieciom z domów dziecka 10 laptopów, a łódzka firma dostarczyła medykom rajstopy wspierające krążenie - to tylko wybrane przykłady pomocy, jaką w ostatnich dniach zaoferowano w walce z epidemią koronawirusa.
Firma Marilyn przekazała we wtorek, 7 kwietnia, 4 tys. maseczek ochronnych szpitalowi im. Biegańskiego i szpitalowi im. WAM. To dar w ramach akcji "Marilyn wspiera bohaterów".
Na billboardach i przystankach w Łodzi można zobaczyć plakaty, które są reakcją na to, co dzieje się w czasie epidemii koronawirusa: "Przeszyjemy to razem! Lekarze i pielęgniarki z Łódzkiego dziękują lokalnym firmom i restauratorom".
- Musimy przeprowadzić dezynfekcję całego oddziału. Priorytetem dla mnie jest również wykonanie testów na koronawirusa dla całego personelu pracującego na neurologii - mówi dyrektor Centrum Leczenia Chorób Płuc i Rehabilitacji w Łagiewnikach. Chodzi o oddział, na którym u jednego z pacjentów stwierdzono zakażenie koronawirusem.
Szpital im. Barlickiego przyjął właśnie dwa nowe respiratory zakupione dzięki wsparciu archidiecezji. - To wspaniały dar. Bo mamy czas, gdy każdy respirator jest na wagę złota - podkreśla dr Sebastian Słomka, dyrektor szpitala ds. medycznych.
U jednego z pacjentów szpitala im. WAM wykryto koronawirusa. Oddział, na którym leżał chory, został zamknięty.
- Słucham o tłumach w marketach budowlanych, o spotkaniach towarzyskich młodzieży i wyprawach emerytów na zakupy na rynek i przyznaję, że zaczynam się bać, jak będzie u nas wyglądał przebieg epidemii - przyznaje łódzki lekarz.
Testy na koronawirusa, które przeprowadzono u pacjentów i lekarzy w Szpitalu Madurowicza w Łodzi, dały wynik negatywny. To oznacza, że oddziały neonatologii i intensywnej opieki noworodka mogą wrócić do normalnej pracy.
Na oddziale neonatologii i intensywnej terapii w Madurowiczu w Łodzi jest 22 pracowników i 13 maleńkich dzieci. Wszyscy odizolowani z powodu koronawirusa.
W szpitalu im. Barlickiego zapadła decyzja, że zespół lekarzy i pielęgniarek będzie pracował rotacyjnie. - To zmniejsza ryzyko, że zakażenia personelu koronawirusem sparaliżują nasz szpital - tłumaczy dyrekcja. Gdy pacjentów z koronawirusem gwałtownie przybędzie, część personelu medycznego, zamiast wracać do domu, będzie nocować w pobliskim hotelu akademickim.
Copyright © Agora SA