- Po jednym ataku wylądowałam na SOR-ze. Zrobiło mi się słabo w trakcie zakupów w centrum handlowym. Zaczęłam się pocić, myślałam, że serce wyskoczy mi z klatki piersiowej. Bałam się, że to zawał i tego nie przeżyję - opowiada 33-letnia Magdalena.
Lekarze w Łodzi nie doczekali się jeszcze reakcji wojewody na swój apel. - A podjęcie szybkich działań jest w interesie pacjentów - mówią.
Jak życie w Łodzi wpływa na człowieka? Czy to miejsce dobrze wpływa na zdrowie i poczucie zadowolenia? Poszukiwani są ochotnicy, którzy pomogą to sprawdzić. Dzięki nim powstanie mapa szczęścia.
Zmęczeni, z dusznościami, osłabieniem i problemami poznawczymi. Niektórzy uczą się od nowa chodzić. To właśnie ozdrowieńcy z COVID-19.
- Nikt nie każe się ludziom zgadzać z Jurkiem Owsiakiem co do światopoglądu, ale co do idei nie można negować tego, że to jedna z najpiękniejszych, szlachetnych inicjatyw w dziejach współczesnej Polski - mówi dr Tomasz Karauda. Można wesprzeć WOŚP, licytując okładkę "Wyborczej".
Lekarze z gabinetów rodzinnych alarmują, że przybywa pacjentów z infekcjami: - Rozkręca się grypa, a ona zabija częściej niż covid.
- Karetka może nie wyjechać do pacjenta, bo się skończy limit - ostrzegają medycy z samorządu lekarskiego. I protestują przeciwko nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza.
- Pacjentów zaczęły przerastać sprawy, z którymi nie mieli wcześniej problemów. Chodzi o wychowanie dzieci i ich szkolne problemy, pracę, związki. To efekt przewlekłego stresu - mówi psycholożka.
- My z kolegami mówimy coraz częściej między sobą, że dzieci są teraz jak kluski. Tłustawe, blade, leniwe - słyszę od wuefisty z łódzkiej podstawówki. - Niechętnie biorą udział w zajęciach, nie potrafią wykonywać prostych ćwiczeń. W siatkówkę przegrałyby pewnie z drużyną z domu seniora.
Listopad to ostatni miesiąc, w którym mężczyźni powyżej 45. i kobiety powyżej 40. roku życia mogą skorzystać z bezpłatnych badań profilaktycznych i zadbać o swoje zdrowie. Badać będzie się można w soboty.
Silni, młodzi, wysportowani. I nagle - ciężki stan, a nawet zgon. - Mamy coraz więcej pacjentów, u których obserwujemy nieswoiste problemy naczyniowe. Przybywa powikłań po COVID-19 - mówią lekarze.
To, co kobieta może dla siebie zrobić najlepszego, to regularnie sama badać swoje piersi - radzi ekspert.
Miałam ostatnio okazję słuchać pacjentów. To było obezwładniające uczucie, gdy opowiadali historie o ciężkich chorobach, trudnym dostępie do diagnozy, o niezrozumieniu albo o leczeniu, które okazało się nieprawidłowo prowadzone.
Rozkopane miasto, drogie paliwo i bilety MPK Łódź - wszystko to sprawia, że mieszkańcy zmieniają swoje nawyki. Coraz więcej łodzian wybiera spacer jako sposób na dotarcie do pracy.
Resort zdrowia zaprasza na badania, a pacjenci są oporni. Z programu "Profilaktyka 40 plus" skorzystało nieco ponad 3 proc. uprawnionych. - Ja czasu nie mam, żeby po lekarzach chodzić - mówi pan Marek, astmatyk, który lubi tłusto zjeść.
Polacy nie dbają o zdrowie i nie chcą się badać. Uważają się za nieśmiertelnych. Zachęt nie słuchają. Może pieniądze by przemówiły? - zastanawia się onkolog. Rozmowa z dr. Łukaszem Rajchertem, kierownikiem Oddziału Chirurgii Onkologicznej Ogólnej Szpitala Specjalistycznego Salve Medica.
Łodzianie w Arturówku pokazali czerwoną kartkę nowotworom. Jest prawdopodobne, że piknik z biegiem i spacerem będą cykliczną imprezą promująca zdrowie w Łodzi.
W sobotę (17 września) w Arturówku odbędzie się "Bieg dla Jaj i Spacer dla Piersi", któremu będzie towarzyszyć moc atrakcji przygotowana przez organizatorów.
- Profilaktyka i raz jeszcze profilaktyka. To podstawa. Po prostu należy się regularnie badać - namawia Jolanta Łuniewska-Bury, onkolog z Salve Medica. A badania będzie można zrobić np. 17 września podczas pikniku w Arturówku.
- Na pewno wezmę udział w spacerze dla piersi, bo warto się badać - mówi wiceprezydent Łodzi Joanna Skrzydlewska. Piknik dla zdrowia już 17 września w Arturówku.
Zdrowie. Bieg, spacer, badania profilaktyczne, nauka samokontroli. 17 września w Arturówku odbędzie się piknik "Czerwona Kartka dla Raka".
Pacjenci oszczędzają na lekach. Do lekarza nie mogą się dostać. A zatem - dzwonią po pogotowie ratunkowe.
- Mentalnie jesteśmy przygotowani na ponowne otwarcie oddziałów covidowych, bo mogą znów być potrzebne - mówi prof. Anna Piekarska, zakaźniczka ze szpitala im. Biegańskiego w Łodzi.
Maseczki w pandemii się sprawdziły, bo powstrzymały rozprzestrzenianie się koronawirusa. - Ale z powodu izolacji i chronienia się za pomocą maseczek nie budowaliśmy naturalnej odporności - mówią lekarze. Teraz musimy to odchorować.
Stare gmachy poradni dostały nowe życie. To wsparcie dla psychiatrii dziecięcej. Za 15 milionów złotych powstało w Łodzi Centrum Zdrowia Psychicznego dla dzieci i młodzieży "Przystań".
- Infekcji jest więcej niż kiedykolwiek. Oddziały pediatryczne przepełnione są po brzegi. Wiele tych chorób to pewnie koronawirus, ale tego już nikt nie bada - mówi lekarz rodzinny z Łodzi.
Dziecko potrzebuje pilnie pomocy. NFZ zapewnia, że chce płacić lekarzom. Ale specjaliści się nie zgłaszają. Kolejki do lekarzy to zmora pacjentów.
- Nigdy w życiu nie widziałem w szpitalu tylu chorych - mówi dr Tomasz Karauda, lekarz ze szpitala im. Barlickiego w Łodzi. - Pożyczamy łóżka skąd się da i ustawiamy je na korytarzach, żeby pomieścić chorych.
Prof. Maria Respondek-Liberska, prekursorka kardiologii prenatalnej w Polsce, chce połączyć siły kardiologów z różnych krajów, żeby wspólnie szukać przyczyn wad serca u dzieci. - Badania prenatalne niepotrzebnie wzbudzają kontrowersje. One ratują życie - mówi.
"Wysokie Obcasy" już od kilku lat organizują spotkania z cyklu "Kobiety wiedzą, co robią". Tym razem okazję do bezpośredniego udziału w wydarzeniu mają kobiety z województwa łódzkiego. Wystarczy się zapisać i przyjechać w sobotę 28 maja do Zgierza.
Na ten remont trzeba było czekać długo. Ale już w czerwcu w ważnym miejskim szpitalu rozpocznie się remont oddziałów, które rocznie leczą niemal dwa tysiące pacjentów.
W ochronie zdrowia często słychać narzekania na brak pieniędzy na remonty i nowy sprzęt medyczny. Urząd Wojewódzki łata niedostatki dofinansowując szpitale.
Budzą się o trzeciej w nocy i nie śpią do rana. Albo zasypiają, a w środku nocy budzi ich koszmar. - Od wybuchu wojny w Ukrainie zdecydowanie przybyło pacjentów, którzy nie wiedzą, co to zdrowy sen - mówi psycholożka z Łodzi.
Z Ukrainy przyjeżdża do nas wielu naprawdę ciężko chorych ludzi - z gruźlicą lekooporną, ciężką niewydolnością nerek i tak zaawansowanym nowotworem, że możemy zaproponować wyłącznie leczenie paliatywne. To już są nasi nowi pacjenci - mówi łódzki lekarz.
Zdarza się, że polskiemu choremu na astmę lekarz wypisuje więcej leków, niż on potrzebuje i prosi, aby zgodził się oddać część z recepty ukraińskiemu pacjentowi. Tak leczymy uchodźców. Przecież to jest absurd.
Pomoc Ukrainie. Każdy ukraiński uchodźca powinien znaleźć pomoc medyczną. - Od samego rana pracujemy dziś nad tłumaczeniem nazw oddziałów i ważnych miejsc w szpitalu na język ukraiński, żeby pacjentom łatwiej się było u nas odnaleźć - mówi rzeczniczka Miejskiego Centrum Medycznego im. Jonschera w Łodzi.
W marcu ubędzie grubo ponad 600 łóżek covidowych w szpitalach w Łódzkiem. Lekarze zachęcają, aby skorzystać z lepszej dostępności do szpitali i zadbać o zdrowie.
Medyczna marihuana jest coraz bardziej potrzebna pacjentom. Przez dwa lata w Łodzi przyjęto kilka tysięcy pacjentów. Kolejna klinika została otwarta na Śląsku.
O panią Annę, chorą na mukowiscydozę, walczą jej lekarze. Zaalarmowali media, zdobyli lek ostatniej szansy, zrobili zbiórkę, która w ciągu doby zapewniła pieniądze na leczenie pacjentki. Sukces! - Ale nie tak to powinno wyglądać - mówią.
Ślub i chrzest dziecka były w szpitalnej izolatce. Lekarze pożyczyli Annie suknię ślubną i ubranka do chrztu dla Mateusza. Teraz walczą, żeby mukowiscydoza nie odebrała ciężko chorej kobiecie życia. Na jej leczenie potrzeba 70 tys. zł miesięcznie.
Copyright © Agora SA