Główny Urząd Statystyczny zbiera dane dotyczące zarówno kraju, jak i poszczególnych miast. Niektóre z nich pochodzą z 2015 roku, a inne z 2014 roku, gdyż nowszych danych jeszcze nie ma. Dzięki analizującemu GUS-owskie statystki portalowi polskawliczbach.pl, danym można się przyjrzeć bardzo szczegółowo. I poznać wiele ciekawych rankingów. Jak na przykład temu dotyczącemu liczby popełnianych przestępstw na tysiąc mieszkańców.
I tak największą średnią osiągnął Sopot, w którym w 2014 roku na tysiąc mieszkańców popełniono 63,3 przestępstwa. Druga w niechlubnym rankingu jest Legnica (60,1), a trzecie Katowice (57,3). Z pięciu największych polskich miast najgorzej wypada Wrocław, który jest szósty (44,5). Dalej jest Poznań (41,3, 12. pozycja), Kraków (34,6, 29. pozycja) i Warszawa (28,8, 88. pozycja). Co ciekawe, spośród pierwszej piątki najbezpieczniej jest w Łodzi, która znajduje się tuż za stolicą - na tysiąc mieszkańców przypada tu 28,8 przestępstw.
Najmniej przestępstw popełnianych jest zaś w miejscowościach Dukla, Iwonicz-Zdrój, Jedlicze i Rymanów - wszędzie średnia wyniosła 4,8.
Najmniejszą wykrywalność przestępstw odnotowano w Ostrołęce, Warszawie i Łodzi (odpowiednio 39, 41 i 43 proc.). Największą - w miejscowościach Kościan, Czempiń, Krzywiń i Śmigiel, gdzie wykryto aż 95 proc. przestępstw.
Jeśli chodzi o stratę ludności, zdecydowanie najbardziej w ostatnich latach skurczyła się Łódź. Od 2002 do 2014 roku według oficjalnych statystyk GUS ubyło z niej aż 79,130 mieszkańców (-10,1 proc.). Drugi pod tym względem jest Poznań (31,437 mieszkańców, -5,4 proc.), trzecie Katowice (23,211, -7,1 proc.). Na minusie jest także Wrocław (-4,663, 0,7 proc.). Najwięcej mieszkańców zyskała zaś Warszawa (47,248, +2,8), a dalej Rzeszów (25,332, +15,9 proc) i Piaseczno (11,837, +35,1). Ostatnie z miast powyżej 500 tys. ludzi - Kraków - zajmuje 12. miejsce (4,326, +0,6).
Procentowo najwięcej mieszkańców zyskały Siechnice (62,4 proc.), Radzymin (55,4) oraz Ząbki (48). To też jedyne miejscowości, które w latach 2002-2014 zyskały powyżej 40 procent ludności.
Co ciekawe, najwięcej mieszkańców procentowo utracił Kazimierz Dolny, który pomniejszył się aż o 29 proc. osób. Dalej jest Toszek (16,5 proc.) i Hel (16,2).
Według danych GUS najmniejsze bezrobocie rejestrowane zanotowano w Poznaniu - w 2014 roku wynosiło ono zaledwie 3,1 proc. Drugie miejsce zajmuje ex aequo aż 11 miejscowości: Kępno, Luboń, Puszczykowo, Buk, Kostrzyn, Kórnik, Mosina, Murowana Goślina, Pobiedziska, Stęszew i Swarzędz. Co ciekawe, wszystkie znajdują się w województwie wielkopolskim.
Po drugiej stronie medalu znajduje się województwo warmińsko-mazurskie - w pierwszej 16 miejscowości z największym bezrobociem aż 15 leży właśnie w nim. Wśród nich najwięcej osób bez pracy jest w miejscowościach Kętrzyn, Korsze i Reszel - to 30,1 proc. wszystkich mieszkańców. W niechlubnym rankingu przewodzi jednak Szydłowiec z województwa mazowieckiego - tam rejestrowane bezrobocie wynosi aż 34,4 proc.
Z piątki największych polskich miast najmniejsze po Poznaniu bezrobocie występuje we Wrocławiu (4,1 proc.), a dalej w Warszawie (4,2), Krakowie (5,1) i Łodzi (10,7).
Było o ludziach bez pracy, pora na tych, którzy w pracy zarabiają najwięcej. Jak się okazuje, najwyższa średnia brutto wcale nie wypada w Warszawie. Na najwyższe zarobki można liczyć w Lubinie i Ścinawie (także powiat lubiński), gdzie przeciętnie zarabia się 6,807 zł. Średnią powyżej 6 tys. zł brutto osiągnęło jeszcze tylko Jastrzębie Zdrój - 6,537 zł.
Średnie zarobki w Warszawie wynoszą 5,386 zł, co daje stolicy szóste miejsce. Z ''największej piątki'' na kolejnych miejscach są Poznań (4,354 zł, 23. pozycja), Wrocław (4,338 zł, 24. pozycja), Kraków (4,153 zł, 33. pozycja) i Łódź (3,837 zł, 79.).
Najniższe przeciętne zarobki zanotowano w Kępnie (2,544 zł), Brzezinach (2,648) i Wieruszowie (2,798).
Przeciętnie najstarsze społeczeństwo żyje w miejscowości Kleszczele w powiecie hajnowsikm, gdzie średnia wieku wynosi aż 51 lat. Na drugim miejscu znalazł się Sopot (średnia wieku to 46,3), a na trzecim - Szczawno-Zdrój (44,9). Najmłodszych mieszkańców mają Żukowo (34,5), Ząbki (34,6) oraz Bobowa i Reda (po 35,2).
Z największych miast zdecydowanie najgorzej pod tym względem wypada Łódź. Średnia wieku 44,5 lat daje jej wysokie siódme miejsce. Dalej jest Warszawa (średnia wieku 42,7, 41. miejsce), Wrocław (42,5, 52.), Poznań (42,1, 79.) i Kraków (42, 84.).
Średnia wieku w Łodzi to 46,8 lat dla kobiety oraz 41,6 dla mężczyzny. W Warszawie to odpowiednio 44,5 oraz 40,5, we Wrocławiu 44,3 oraz 40,3, w Poznaniiu 44 i 40, a w stolicy małopolski - 43,8 oraz 40.
Najwięcej osób z wyższym wykształceniem można odnaleźć w Warszawie, gdzie ukończonymi studiami może pochwalić się 37,8 proc. mieszkańców. Podium uzupełniają Sopot (33,4 proc.) i Kraków (31,6). W pierwszej dziesiątce są także dwa inne największe miasta w Polsce - to szósty Poznań (30,4) i siódmy Kraków (30). Z grona tego wyraźnie odstaje Łódź, w której wyższe wykształcenie posiada 22,6 proc. mieszkańców (37. miejsce).
Łodzi i tak daleko jednak do znajdujących się na drugim końcu Goniądza, Knyszyny i Mońki, gdzie odsetek osób po studiach wynosi ledwie 7,8 proc.
Najgorzej wykształconych mieszkańców w Polsce - czyli takich, którzy skończyli edukację na podstawówce - mają Siemiatycze i Drohiczyn, w których odsetek ten wyniósł 35,4 procent. Obie miejscowości znajdują się w województwie podlaskim, podobnie jak i pięć kolejnych, w których procentowa liczba mieszkańców z wykształceniem podstawowym jest najniższa.
W przypadku Warszawy wykształcenie podstawowe posiada 8,8 proc. mieszkańców, w Krakowie 9,9, w Poznaniu 10,1 we Wrocławiu 11,2, a w Łodzi - aż 17.
Największa liczba zgonów przypada w miejscowości, w której średnia wieku jest najwyższa, czyli w Kleszczelach. Tam na tysiąc mieszkańców średnia zgonów wynosi 16,5. Niewiele lepiej jest w Kazimierzu Dolnym (16,2) oraz Ziębicach (16). Najmniej zgonów przypada w miejscowościach Myszyniec, Raszków (po 3,9) oraz Żabno (4,3).
Łódź zajmuje w tym rankingu 30. miejsce (13,9 zgonów na tysiąc mieszkańców), Warszawa 301. (10,4), Wrocław 327. (10,3), Poznań 347. (10,2), a Kraków 510. (9,3).
Co zastanawiające, aż cztery z pięciu miast, w których do zgonów najczęściej doprowadza nowotwór, leży nad morzem. A konkretniej w województwie pomorskim. To Hel, Jastarnia, Puck i Władysławowo. Rak stoi tam za śmiercią w przypadku 34,3 proc. zgonów. Większy odsetek odnotowano jedynie w Żorach - 35,8 proc.
Jeśli spojrzymy na zgony w wyniku chorób układu oddechowego, woj. pomorskie również znajduje się w czołówce. Czarna Woda, Skórcz, Starogard Gdański i Skarszewy to miasta, w których procent umierających z tego powodu wynosi 11,1 proc. Większy odnotowano jedynie w dwóch miejscowościach z woj. mazowieckiego - Sokołowie Podlaskim i Kosowie Lackim (po 12 proc.).
Z kolei zgony w wyniku chorób układu krążenia najczęściej występują w miastach woj. podkarpackiego. W pierwszej szóstce jest ich aż pięć - to Jarosław, Radymno, Pruchnik (po 59,7 proc.) oraz Ropczyce i Sędziszów Małopolski (po 59,5). Najwięcej osób na zawały i inne choroby układu krążeniowego umiera jednak w Wieruszowie. Tam odsetek zgonów z tego powodu wynosi aż 61,1 proc.
A jak wyglądają relacje damsko-męskie w polskich miastach? Najwięcej małżeństw na tysiąc mieszkańców przypada w miejscowościach Baranów Sandomierski (10,8), Raszków (10,1) i Dobra (8,9), najrzadziej do ślubów dochodzi w miejscowościach Rychwał (1,3), Prószków oraz Młynary (po 2,2).
Wśród największych miast ''tak'' najmniej chętnie mówią sobie pary w Łodzi (4,2 na 1000 mieszkańców, 730. miejsce), a dalej w Warszawie (4,3, 705.), Wrocławiu (4,5, 613.), Poznaniu (4,6, 604) i Krakowie (4,6, 580.).
Najwięcej rozwodów udziela się zaś we Włocławku, Piotrkowskie Trybunalskim (po 3,1) oraz Świnoujściu (3). Najmniejsze problemy z dochowaniem wierności przysiędze mają w Janowie Lubelskim, Modliborzycach (po 0,4), Brzezinach i Brzozowie (po 0,5).
Warszawa pod tym względem jest w rankingu 40. (2,3), Wrocław 85. (2,1), Poznań 102. (2,1), Kraków 197. (1,9), a Łódź 463. (1,6).
Jeśli ktoś nie znalazł jeszcze swojej drugiej połówki, to powinien wybrać się do Grybowa, Krynicy-Zdrój, Muszyny, Piwniczy-Zdrój bądź Starego Sącza. Tam procentowy odsetek singli jest największy i wszędzie wynosi po 34 procent. Również w pięciu miejscowościach singli jest najmniej. W Będzinie, Czeladzi, Wojkowicach, Siewierzu i Sławkowie jest ich zaledwie po 23,4 procent.
W Poznaniu singlem bądź singielką jest 31,9 mieszkańców, w Krakowie 31,2 proc., we Wrocławiu 31,1, w Warszawie 29,4, a w Łodzi 26,3.
Co ciekawe, w Poznaniu i Krakowie jest najwięcej panien w całej Polsce - to odpowiednio 29,7 proc. poznanianek oraz 28,8 proc. krakowianek. W Warszawie odsetek ten wynosi 27,3 proc., we Wrocławiu 27,9, a w Łodzi zaledwie 23.
Jeśli chodzi o kawalerów, to z największych polskich miast najwięcej jest ich we Wrocławiu (34,8), a następnie w Poznaniu (34,6), Krakowie (33,9), Warszawie (32) i w Łodzi (30,3).
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze