Jak w niedzielę rano poinformował nas dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej, na miejscu nadal pracuje ok. 60 zastępów straży pożarnej. Ogień nie rozprzestrzenia się.
ZOBACZ TAKŻE: Strażacy w ekstremalnych warunkach od kilkudziesięciu godzin gaszą pożar składowiska odpadów w Zgierzu [GALERIA ZDJĘĆ]
W komunikacie, który wydał Wojewódzki Zespół Zarządzania Kryzysowego, możemy przeczytać, że „widoczna chmura dymu nadal będzie się utrzymywała, a na ziemię będą spadać spopielone resztki surowców wtórnych”. Smuga spalin przemieszcza się nad Aleksandrowem Łódzkim w kierunku południowo-zachodnim, w stronę miejscowości Zgniłe Błoto oraz Bełdów.
Jeszcze w sobotę (26 maja) wieczorem Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Łodzi dodawał, że "normy jakości powietrza nadal nie są przekroczone, a opadający popiół i resztki surowców wtórnych nie są, w tej postaci, szkodliwe dla człowieka".
Sytuacja zmieniła się w niedzielę rano. W kolejnym komunikacje czytamy: "Prędkość wiatru w nocy zmalała poniżej 1/ms, wystąpiły zamglenia związane ze zjawiskiem przygruntowej inwersji termicznej. W takich warunkach spaliny z pożaru mogą docierać do niższych warstw powietrza".
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zalecał ograniczenie wietrzenia mieszkań oraz przebywanie na otwartej przestrzeni. "W razie wystąpienia opadów deszczu nie należy zbierać wody opadowej do żadnych celów nawet gospodarczych, gdyż może ona zawierać szkodliwe dla zdrowia substancje" - piszą w komunikacje wydanym dla miejscowości: Aleksandrów Łódzki, Zgniłe Błoto, Bełdów, Orzechów, Jerwonice, Puczniew, Charbice Dolne, Charbice Górne, Rąbień, Niesięcin, Konstantynów Łódzki, a także dodatkowo północnej część Łodzi i zachodniej część Zgierza.
Ostatni jak do tej pory komunikat z niedzieli godz. 14 jest już bardziej optymistyczny. "Zmiana warunków meteorologicznych spowodowała poprawę rozpraszania substancji w powietrzu, a co za tym idzie zmniejszenie stężenia substancji" - informuje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Obecnie w celu rozgarniania pogorzeliska używany jest ciężki sprzęt, co przyczyni się do szybszego wygaszenia ognisk ognia. Biorąc pod uwagę dużą ilość tlących się odpadów, przy obecnym postępie prac likwidacja emisji może nastąpić w ciągu najbliższych 24 godzin.
Straż pożarna poinformowała też, że woda nie jest zanieczyszczona, a zmiana jej koloru w kranach w Zgierzu jest spowodowana zwiększeniem przepływu wody w sieci.
ZOBACZ TAKŻE: Wielki pożar w Zgierzu. Mieszkańcy miasta bez ciepłej wody. Część osób nie ma też prądu
Pożar wybuchł 25 maja (piątek) o godz. 23 na wysypisku śmieci na terenie byłych zakładów Boruta w Zgierzu. Objął on 1,5 ha powierzchni. Znajduje się tam 50 tys. ton odpadów komunalnych, w większości papier i plastik, z zagranicy, m.in. Niemiec, Włoch i Szwecji.
Przyczyny zdarzenia badane są przez zgierską prokuraturę. Pod uwagę brane są trzy hipotezy: samozapłon, zaprószenie lub celowe podpalenie.
W kwietniu starostwo nie wydało zezwolenia firmie na dalszą działalność, więc od 1 maja magazynowanie odpadów w tym miejscu było nielegalne.
- Były wątpliwości co do ilości składowania odpadów na tym terenie, dlatego też poprosiliśmy służbę o kontrolę. Nie było wyników tej kontroli, stąd nie wydaliśmy kolejnego zezwolenia - wyjaśnia Bogdan Jarota, starosta powiatu zgierskiego.
W połowie kwietnia do prokuratury trafiło zawiadomienie o możliwości wystąpienia pożaru na tym terenie. W wyniku kontroli przeprowadzonej przez straż pożarną na spółkę nałożono karę w wysokości 500 zł.
ZOBACZ TAKŻE: "Wyborcza" na ulicy Włókienniczej. "Tu już nie ma ludzi, tylko ćpuny i element"
Nie ma osób poszkodowanych. Służby porządkowe proszą o nieprzebywanie w pobliżu miejsca akcji.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
ile będzie kosztować cała akcja gasnicza?
jak widzę czytanie ze zrozumieniem umarło....
To mnie oświeć czego nie zrozumiałem.