Rozmowa z Katarzyną Słobodą i Małgorzatą Jędrzejczyk, kuratorkami wystawy w Muzeum Sztuki w Łodzi
Katarzyna Słoboda: Pomysł zrodził się w trakcie przygotowywania wystawy „Poruszone ciała. Choreografie nowoczesności”, którego sercem również była Katarzyna Kobro. Uświadomiłam sobie, że chyba nie było w Muzeum wystawy, która – już bardziej dosłownie – konfrontowałaby jej prace z dokonaniami innych rzeźbiarek i rzeźbiarzy. Prace Kobro czyta się albo przez pryzmat relacji ze Strzemińskim i biografii, albo bardzo wsobnie, w ramach jej teorii o sztuce, brakuje szerszego kontekstu. Postanowiliśmy pokazać łodzianom, ale też szerszej publiczności Kobro w towarzystwie innych praktyków rzeźby, żeby podkreślić, że była wybitną artystką, a jej koncepcje były naprawdę wyjątkowe.
Chcesz dostawać mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Łodzi? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
Małgorzata Jędrzejczyk: – Czasy, w których Kobro tworzyła, były kluczowe dla przeobrażeń rzeźby. W latach 20. i 30. XX wieku wielu artystów dążyło do tego, żeby zastąpić rzeźbę rozumianą jako bryła kompozycjami otwierającymi się na przestrzeń. Pojawiły się koncepcje wprowadzenia ruchu do rzeźby, chociażby u László Moholya-Nagya czy Alexandra Caldera. Również odbiorca i ciało stały się elementami myślenia o dziele sztuki. Przestrzeń była rzeźbiarskim toposem XX w.
Henri Laurens, „Tors kobiecy”, 1925, Moderna Museet, Stockholm © Adagp Paris, 2019
M.J.: – Kobro odeszła od koncepcji rzeźby jak bloku. Zanegowała istnienie jednego nieruchomego punktu, z którego należy patrzeć na rzeźbę. Dotychczas uwzględniano taki uprzywilejowany punkt widzenia, wyznaczony przez twórcę. Oczywiście rzeźba zawsze była trójwymiarowa, więc można było wokół niej chodzić, ale niekoniecznie zakładano, że ruch wokół rzeźby może być immanentnym elementem kompozycji rzeźbiarskiej. U Kobro odbiorca pomyślany został jako uruchamiający i odczytujący rytm czasoprzestrzenny. W napisanej wspólnie rozprawie „Kompozycja przestrzeni. Obliczenia rytmu czasoprzestrzennego” Kobro i Strzemiński piszą, że to właśnie ruch wokół rzeźby wydobywa rytm czasoprzestrzenny.
K.S.: – Ale sztuka Kobro była też społeczna. W tekstach o funkcjonalizmie czy tych bojowych, walczących ze sztuką narodową rzeźbiarka wyrażała przekonanie, że dzięki tym formalnym eksperymentom można obliczyć zasady, które później, we współpracy z inżynierami, planistami czy socjolożkami da się przenieść na budowanie codziennego otoczenia człowieka. Kobro nazywała to „emocjami planowości”. Liczyła na to, że dzięki bardzo szczegółowym obliczeniom uda się z osobami decydującymi o wyglądzie przyszłych miast obliczyć takie formy, które będą pozytywnie wpływały na nastroje, harmonizowały relacje społeczne. Jej rzeźby są wizualizacjami tej koncepcji, ale idea była szersza.
M.J.: – Wyraźne było, charakterystyczne dla awangardy, flirtowanie z architekturą i sztukami użytkowymi.
K.S.: – Kobro wykorzystywała złoty podział, ale też ciąg Fibonacciego. Dzięki tym obliczeniom udało się odtworzyć te rzeźby, które zaginęły.
K.S.: – Kobro tworzyła dwutorowo. Rzeźbiła akty, do których pozowała sama albo prosiła o to córkę, koleżanki, bliskie kobiety. O tych pracach pisała, że tworzy je tak, jak się idzie do kina: żeby wypocząć. Zastanawiająca jest jej dziewiąta kompozycja przestrzenna, ostatnia. Ma bardziej organiczny, obły kształt. Jakie rytmy czasoprzestrzenne wyraża? Potraktowałyśmy tę pracę jako centralny punkt wystawy, podejmując próbę scalenia tych dwóch wątków twórczości Kobro – cielesnej i abstrakcyjnej. Kobro jest główną bohaterką ekspozycji, pokazujemy 17 jej prac.
M.J.: – To ona wyznacza wątki poruszane na wystawie, jej twórczość daje możliwość analizy przeobrażeń w polu rzeźby. Widać na przykład tendencje do wykorzystywania materiałów, które w XIX w. czy wczesnym XX w. jeszcze nie były kojarzone z rzeźbą, jak blacha czy szkło.
Katarzyna Kobro, „Akt (3)”, ok. 1925-1927, Muzeum Sztuki w Łodzi © Ewa Sapka--Pawliczak & Muzeum Sztuki w Łodzi
K.S.: – Tacy, do których odnosiła się w swoich tekstach, jak Aleksandr Archipenko, Georges Vantongerloo czy Władimir Tatlin. Wybrałyśmy rzeźbiarzy, którzy dopowiedzą pewne wątki, pokażą Kobro w szerszym kontekście rozwoju rzeźby. Muzeum wypożyczyło na przykład kubistyczną rzeźbę Alberto Giacomettiego i fenomenalną architektoniczną pracę Georgesa Vantongerloo, zainspirowaną ułożeniem ciała ludzkiego. Eksponaty wypożyczone zostały m.in. z Berlina, Sztokholmu, Londynu i Wiesbaden.
M.J.: – Będzie też można obejrzeć prace Nauma Gabo. W towarzyszącej wystawie publikacji przedrukowujemy fragmenty jego tekstu teoretycznego. Wspólnota poglądów i bliskość sposobów myślenia o rzeźbie jego i Kobro (choć najprawdopodobniej się nie znali) jest uderzająca.
K.S.: – Postanowiłyśmy otworzyć ją na widza. Przestrzeń nie została podzielona ścianami, ma pozostać wspólną kompozycją. W folderze zachęcamy odbiorców do komponowania własnej wystawy za pomocą trzech pojęć: przestrzeni, czasu i ruchu. Sugerujemy, żeby nie przejmować się datami, pojęciami i faktami, otworzyć się na własne inspiracje.
Wystawie towarzyszą performatywne oprowadzania.
K.S.: – Do jednego z oprowadzań zaprosiliśmy choreografkę Agnieszkę Kryst, która kolejnego dnia (30.11) razem z Katarzyną Sikorą wystąpi w Muzeum z performance’em inspirowanym bydgoskimi rzeźbami łuczniczek. W styczniu widzów oprowadzi Marta Krześlak, absolwentka łódzkiej ASP przewrotnie pracująca z rzeźbą i przestrzenią, której dzieła są dowodem na to, że Kobro ciągle rezonuje. Jako pierwsza, 11 października, oprowadzać będzie Alicja Bielawska, rzeźbiarka w bezpośredni sposób inspirująca się Kobro i wprowadzająca jej teorie w bardzo współczesną praktykę tworzenia instalacji i obiektów, które działają jako sytuacje przestrzenne.
Wystawa „Komponowanie przestrzeni. Rzeźby awangardy”, ms2, Ogrodowa 19. Wystawę będzie można oglądać od piątku (4 października) do 2 lutego 2020 r.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze