"Nadal sprawy mniej ważne przesłaniają nam istotę problemu" - piszą autorzy raportu "Ziemianie atakują", który przygląda się wiedzy i postawie Polaków wobec środowiska.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

W poprzednim roku, przy współpracy z Veolią, opublikowaliśmy w "Wyborczej" cykl artykułów o ochronie środowiska. Pisaliśmy m.in. o zmianach klimatu, odchodzeniu od węgla na rzecz odnawialnych źródeł energii, walce ze smogiem i indywidualnych działaniach łodzian, które wprowadzają we własnym otoczeniu.

Na koniec roku przygotowaliśmy quiz z wiedzy. Staraliśmy się wybrać pytania i nieco łatwiejsze, i nieco trudniejsze. Wyniki pokazały, że nasi czytelnicy wiedzę o środowisku posiadają, ale wciąż jest się w czym poprawić.

Co wiemy o klimacie, czego nie?

Spośród 11 pytań na tylko jedno wszyscy udzieli poprawnej odpowiedzi - dotyczyło ono korzyści, jakie dają drzewa w mieście. Prawie 80 proc. uczestników dobrze odpowiedziało też na pytania dotyczące źródeł obecnych zmian klimatu (czyli wzrost temperatury na świecie) oraz ich zauważalnych już w Polsce skutków (coraz dłuższe i częstsze susze).

Większość poprawnych odpowiedzi udzielono na sześć pytań, a w przypadku pięciu pozostałych - większość była zła. Dotyczyły one np. wskazania państw, w których emisje gazów cieplarnianych są najwyższe, i głównego źródła smogu w Łodzi.

Raport "Ziemianie atakują"

Tak samo jak nasi czytelnicy, tak i Polacy jako ogół posiadają średnią wiedzę o głównych problemach związanych z ekologią, ochroną środowiska czy zmianami klimatu.

Opublikowany pod koniec grudnia raport "Ziemianie atakują 2020" wskazuje, że wciąż sprawy mniej ważne przesłaniają nam istotę problemu.

"Nadal kwestia śmieci i plastiku jest dla badanych znacznie ważniejsza niż zmiany klimatu (czy erozja ekosystemów). Wciąż głos Polaków to zasadniczo echo tematów poruszanych w mediach i publicznej dyskusji skupiającej się głównie na sprawach bieżących, bez szerszej perspektywy, która przyciąga czytelników w mniejszym stopniu" - piszą autorzy raportu opracowanego przez trzech partnerów: Lata Dwudzieste, United Nations Global Compact Network Poland oraz Kantar Polska.

Pogoda ma znaczenie

Autorzy po porównaniu wyników z 2020 i 2019 r. zwracają uwagę np. na to, jak dużą rolę odgrywa pogoda. "Ciepła i mniej uporczywa zima zmniejszyła stopień przejęcia smogiem (mniej kopciliśmy, więc odczuliśmy mniej zanieczyszczeń), za to brak śniegu (który jest widocznym skutkiem wzrostu temperatur) uwydatnił problem zaniku tradycyjnych pór roku. Po bezdeszczowej wiośnie bardziej też dostrzegliśmy problem suszy" - czytamy w raporcie.

I dalej: "Wygląda na to, że jeśli prawdziwego rankingu wyzwań nie zaczną przedstawiać nam zgodnie wszystkie media, uświadomimy sobie je dopiero, gdy zmiany zaczną być odczuwalne na własnej skórze za sprawą sytuacji takich jak ekstremalne zjawiska pogodowe. Badanie pokazuje zatem, że choć rośnie zaniepokojenie stanem Ziemi, to nie idzie z nim w parze edukacja. Nie wzrosły zatem szanse na zmianę zachowań społecznych i konsumenckich.

Trzeba wyedukować

Z raportu wynika też, że tylko jeden na pięciu Polaków jest gotów do takiej zmiany stylu konsumpcji, która rzeczywiście wymaga większych wyrzeczeń. Jednocześnie najwięcej działań oczekują od polityków i korporacji.

"Dane z badania wskazują, że jeśli firmy nie wyedukują swoich klientów, to wprowadzając odważne zmiany prośrodowiskowe w swojej ofercie, są narażone na utratę konkurencyjności. Trend odpowiedzialności za środowisko jest w swojej początkowej fazie, dlatego ci, którzy zdecydują się na bardziej odpowiedzialny biznes, będą na razie w niosącej ryzyko biznesowej awangardzie. Czy ten stan potrwa miesiące, czy lata - tego jeszcze nie wiemy. Jednak z wywiadów przeprowadzonych wśród przedstawicieli wiodących firm wiemy, że przygotowywane są nowe strategie na nowe czasy. Na razie jednak nie są komunikowane konsumentom" - czytamy w raporcie.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Wiedza niektórych jest taka, jaka u tego cymbała, który zniszczył żeremie bobrowe na Jasieniu w sylwestrową noc. Na jednym ze zdjęć było widać co z małym ciekiem zrobiły zwierzęta, przed tamą rzeka głęboka i szeroka, tak jak wyglądała kiedyś i jak powinna wyglądać dzisiaj. Ten odcinek, na którym zadomowiły się bobry powinien być dla miasta przykładem, jak powinna wyglądać rzeka, bo to jest odcinek dziki, nieuregulowany. W każdym miejscu gdzie możliwe jest przywrócenie takiego stanu rzek, miasto powinno to zrobić. Nie może być tak, że woda spływa jak po autostradzie betonowym korytem Jasienia, Olechówki, Augustówki czy Bałutki, bo nigdy nie będzie żadnej retencji na terenie miasta. Samo stawianie beczek i wanien, i liczenie na deszcz to nie wszystko. Wszechobecna betonozo-asfaltoza zabija środowisko. Parki chcemy mieć piękne, ale już zrobione i planowane betonowanie i drenowanie kolejnych miejsc w parkach, przykładem niech będzie Park na Młynku, czy otoczenie Stawu Jana, naprawdę do niczego dobrego nas nie doprowadzi. Oprócz betonowej kostki i asfaltu są jeszcze inne metody utwardzania ścieżek, przy czym materiały, z których się to robi przepuszczają wodę, a nie tworzą bariery i zmniejszają powierzchnię pochłaniania wody do gleby. Brak wody w miejscach, w których się ona zawsze gromadziła i powoli wsiąkała, szczególnie na wiosnę czy po deszczach, jest najlepszym obrazkiem tego do czego doprowadziło totalne osuszanie wszystkiego co się da. Odwrócenie tego będzie i kosztowne i trudne. A to tylko jeden, choć pewnie najważniejszy, bo bez wody trudno egzystować, problem związany ze środowiskiem i jego ochroną.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Może link do tego Quizu i wyników, czytelnicy chętnie poznają te 11 pytań i odpowiedzi.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Bardziej martwi brak wiedzy w tym temacie dyrektora Riemera odpowiedzialnego za środowisko i ekologię w magistracie, zwolennika asfaltowych ścieżek w parkach/Julianów,Sokołówka/ lunaparku w Ogrodzie Botanicznym ale marnego obrońcy drzew,prawidłowej dbałości o zieleń i wodę w mieście.
    Na renaturyzację rzek nie ma kasy ale na kosmiczne pomysły to i owszem są.
    PS.Czy wróciły na konto miasta pieniądze za zniszczenie parku Sienkiewicza?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0