Fot. Marcin Wojciechowski / Agencja Wyborcza.pl
Biały miś, kolorowy owad
Po raz pierwszy Paweł Hajncel wystąpił na procesji w 2009 roku. Był wtedy przebrany za białego misia, dokładnie takiego, jakiego można spotkać na zakopiańskich Krupówkach. Ale prawdziwy rozgłos przyniósł mu performance z 2011 roku. Dołączył wtedy do procesji w stroju motyla - miał kolorowe skrzydełka, zrobione z piłek pingpongowych czułki i obcisłe rajtuzy. Chwilę popląsał między wiernymi, po czym odfrunął. Księżom jego występ się nie spodobał. Złożyli doniesienie do prokuratury, ale sprawę umorzono.
W 2012 roku, człowiek - motyl występował w Warszawie, razem z innym łódzkim artystą, Jackiem Gmachem. Obaj twórcy przebrali się za pielęgniarki, mięli na sobie fartuchy i blond peruki. Wiernym, którzy wychodzili na procesję z kościoła św. Anny, na Krakowskiem Przedmieściu rozdawali butelki z wodą mineralną, na których etykietach umieszczono napisy: "Woda trzeźwiąca umysł" oraz "Żywa woda".
Wszystkie komentarze