Najpierw ukradkiem podglądamy stadion przez pręty bramy wejściowej. Widzimy zaśnieżoną murawę, napis "WIDZEW" na jednej z trybun. Wreszcie ochrona daje znać, że już możemy wchodzić. Przeciskamy się przez ciasną bramkę, nerwowo przystępujemy z nogi na nogę. Chcemy go zobaczyć. JUŻ.
Budowany przy al. Piłsudskiego stadion dla Widzewa Łódź został już niemal w całości pokryty dachem. Powoli odsłania jest też czerwona, ceglana elewacja.
"Powiem szczerze i bez ogródek, że mam dużą satysfakcję, bo gdyby mnie nie było, to byśmy nie rozmawiali dziś o stadionie". "Szybciej zlikwiduję Widzew, niż oddam go ludziom, którzy zniszczyli parę klubów". "Nie bardzo uśmiecha mi się ciągnąć ten wózek, ale nie lubię też przegrywać" - to niektóre z wypowiedzi Sylwestra Cacka, który uczestniczył w uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod budowę nowego obiektu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.