W filmie "Aktorzy prowincjonalni" Agnieszki Holland (1978) YMCA udawała zaściankowy teatr. Młody aktor (Tadeusz Huk) ma grać Konrada w "Wyzwoleniu" Wyspiańskiego reżyserowanym przez gościa z Warszawy. Liczy, że dobry występ pomoże mu wyrwać się z prowincji. - Zaczyna się coś dziać. To musi być punkt zwrotny - mówi żonie, aktorce teatru kukiełkowego (Halina Łabonarska). Nie udaje się. Wie, że położył rolę. Upija się. Pijanemu reżyser (Tomasz Zygadło) mówi: - Myślisz, że nie mam charakteru. A ja mam charakter jak dzwon. Tylko wiem, kiedy można dać dupy i kiedy trzeba dać dupy. A ty i tak jej dajesz i nawet nie wiesz o tym. I zapewnia, że recenzje będą "w pyteczkę".
Wszystkie komentarze