- Najpierw pracownicy zadzwonili, że urodziły się trzy. A później dzwonią: 'szefie, jest jeszcze jeden'! - opowiada Andrzej Pabich, właściciel niezwykłego ogrodu zoologicznego, w którym dobre wiadomości i narodziny kolejnych zwierząt to codzienność. Ale tego jeszcze nie było - ani w Borysewie, ani nigdzie na świecie nie w było aż czterech młodych w miocie białych tygrysów.
Wszystkie komentarze