Odnowa nie była jednak typowa, bo właścicielowi bardzo zależało, by jak najbardziej zachować pofabryczny klimat miejsca. Dlatego choć budynek nie jest zabytkiem, zostało w nim wszystko, co mogło zostać. Ciekawie prezentują się drewniane stropy, a przede wszystkim cegła, która w wielu miejscach nie była oszlifowana. Tak surowy charakter łódzkich biurowców to rzadkość. - Właściciele są miłośnikami budynków pofabrycznych. To nie są typowe biurowce ze szkła i stali. Takie budynki mają dusze
- opowiada Daniel Mazurkiewicz, dyrektor administracyjny w Skrzywana Factory.
Wszystkie komentarze