Scenariusz czwartkowych manewrów prezentował się następująco. 'Boeing 737 leci z Egiptu do jednego z portów w Polsce. Pilot zgłasza problemy z maszyną i musi lądować awaryjnie w Łodzi. Kiedy jest na prostej okazuje się, że nie może wysunąć podwozia. Służby wkraczają do akcji. Samolot ląduje na pianie, załoga ewakuuje pasażerów. Kiedy straż pożarna wchodzi na pokład samolotu, okazuje się, że jest tam otwarta walizka, z której wystają kable. Pirotechnik stwierdza, że to bomba. Przy rozbrajaniu następuje eksplozja'.
Wszystkie komentarze