Odjechane łódzkie tramwaje: jedyne takie w Polsce [ZDJĘCIA]

W czerwcu 2007 roku Raku i Bary zaprezentowali swoje pierwsze ruchome dzieło. Na łódzkie tory wyjechał anielski tramwaj. Pojazd, który ma już pół wieku, ozdobiły anioły, antyczna architektura, motywy roślinne i białe obłoki. Obraz na podmiejskim tramwaju powstawał w zajezdni na Brusie przy ul. Konstantynowskiej, a jego namalowanie zajęło artystom trzy miesiące. - To długo jak na tramwaj - mówi Raku. - Wszystko przez trudne warunki. Na początku pracowaliśmy w hali, a tam było ciasno i zimno.

Pojazd wzbudzał wielkie zainteresowanie podczas próbnej jazdy z krańcówki przy ul. Północnej do krańcówki w parku na Zdrowiu. Ludzie przyglądali mu się z zaskoczeniem, zaciekawieniem, a nawet podziwem.

Po tramwaju niebiańskim przyszedł czas na upiększenie kolejnego, kursującego na podmiejskiej linii. W lutym 2008 roku po szynach pomknęły wagony z graffiti inspirowanym kolorami pawich piór: niebieskim, intensywnie zielonym, żółtym i fioletowym.

Raku i Bary umieścili na tramwaju m.in. rysunki dwóch postaci kobiecych. Jedna to anielica ze skrzydłami z pawich piór. Poza kobietami na szynowym pojeździe pojawiła się również architektura. Artyści tworzyli swoje dzieło przez półtora miesiąca w zajezdni na Helenówku. Poprzedni, który kursuje na linii 43 i 43 bis, malowali dwa razy dłużej.

W październiku 2008 roku na łódzkie i zgierskie szyny wyjechał następny tramwaj, którego wygląd odmienili Raku i Bary. Ich trzecie dzieło w mobilnej galerii to zwrot w zupełnie innym kierunku. - Tym razem postawiliśmy na nowoczesność. Tramwaj ma dość klasyczny kształt, ale jego wygląd jest już futurystyczny - namalowaliśmy mu wloty powietrza, amortyzatory i diody - opowiada Raku.

Pojazd jest soczyście żółty, przez co jest nazywany bananem. Trzeci projekt łódzkich artystów ma nie tylko nowy charakter - wcześniej motywem przewodnim było piękno i architektura - ale również podejście do wykorzystania samego tramwaju. Poprzednie dwie prace były rodzajem obrazu na masce pojazdu. - Tym razem wykorzystujemy jego kształt: każda dziura i wgłębienie ma znaczenie i potwierdzenie w graffiti. To nie tylko rysunek na płaszczyźnie, ale coś co stanowi integralną całość z tramwajem, na przykład rozbudowane nadkola. Chcemy stworzyć wrażenie, ze coś wystaje, a coś jest wklęsłe - mówi Bary.

Tak dzieje się z tyłem tramwaju - dzięki graffiti, które iluzorycznie zmieniło jego kształt, nie jest już tak kanciaste. - Chcemy zaskoczyć ludzi. Nie będzie już tak, że babcia podchodzi i mówi: o, jaka ładna dziewczyna. Tym razem tramwaj ma być masywny, sportowy i robić wrażenie już z daleka - mówi Raku.

Na kolejny pojazd w mobilnej galerii graffiti czekaliśmy rok. W październiku 2009 roku powiększyła się o kolejny tramwaj. Tym razem grafficiarze wybrali najdłuższy pojazd kursujący na linii 46, czyli na trasie Łódź - Ozorków. Tramwaj ma 32 metry długości, a i sama linia należy do wyjątkowych. Ze swoimi 36 kilometrami jest najdłuższa w Polsce i jedna z najdłuższych na Starym Kontynencie. - Mieliśmy do pomalowania około 100 metrów kwadratowych powierzchni i trwało to miesiąc. Puszek farby było tyle, że zajęły cały tył tramwaju - mówi Raku. - W porównaniu z poprzednimi, ten pojazd był najtrudniejszy. Wiele pracy włożyliśmy w to, żeby uzyskać efekt dynamiczności - znaleźć odpowiednie kąty, wyrysować łuki i obliczyć proporcje - opowiada.

Tramwaj o numerze 203 na bokach ma wymalowane nazwy miast, które mija na trasie: Łódź, Zgierz i Ozorków. Każdemu przypadł jeden z wagonów dwuprzegubowego pojazdu i inny kolor, odpowiednio - szary, niebieski i zielony.

Tym razem przerwa w prezentacji kolejnego pojazdu była krótsza. Już po miesiącu, czyli w listopadzie 2009 roku, Raku i Bary skończyli kolejny projekt. Fantazyjnie odmalowanych tramwajów pozazdrościło innym Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne i też zaprosiło do współpracy twórców street artu. Efekt? Tramwaj ozdobiony futurystycznymi wzorami w barwach charakterystycznych dla Łodzi i firmy, czyli żółtej i czerwonej.

Malowanie zajęło około trzech tygodni. - Zużyliśmy ponad 100 puszek farby. Tramwaj został pokryty dodatkowo bezbarwnym lakierem, dzięki czemu jest bardziej odporny na zniszczenia od tradycyjnej metody malowania - mówi Raku.

MPK jest zadowolone ze współpracy z grafficiarzami i zamierza wykorzystać pojazd do celów marketingowych. Ma być jednym z symboli rynkowego podejścia firmy: łączenia tradycji z nowoczesnością. To hasło zostało wypisane zresztą na boku tramwaju.

Szósty tramwaj w mobilnej galerii powstał na okazję 100-lecia zajezdni na Brusie przy ul. Konstantynowskiej. Z tej okazji duet pomalował wagon typu Duwag GT6, którym goście podczas uroczystości wyjechali na wycieczkę do Konstantynowa Łódzkiego.

W tym wypadku, podobnie jak w dwóch poprzednich, tramwaj ozdobił abstrakcyjny obraz. Na wagonie pojawiły się fale i linie w pięciu kolorach: białym, żółtym, zielonym, niebieskim i czarnym. W tylnej części pojazdu Raku i Bary namalowali historyczne budynki i składy tramwajowe.

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ NAJNOWSZEGO OBRAZU W MOBILNEJ GALERII STREET ARTU

Najnowsze dzieło Raka i Barego przykuwa wzrok fioletem, pod względem koloru zdecydowanie wyróżnia się spośród innych pojazdów miejskiej komunikacji zbiorowej. - Celowo wykorzystaliśmy taką barwę, we wcześniejszych realizacjach nie używaliśmy jej - mówi Raku.

Wykonanie ostatniego projektu, który artyści przygotowali dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, zajęło im dwa i pół tygodnia. - Wagony pomalowaliśmy już kilka miesięcy temu, przed złożeniem pojazdu. Teraz, kiedy jest gotowy do wyjechania w trasę, pokazujemy, co udało się stworzyć - mówi Raku.

Zbigniew Papierski, prezes MPK: Tramwaj, oprócz podstawowej funkcji transportowej, może też spełniać funkcję mobilnej galerii. Reklamy, które się na nich pojawiają mogą być jednocześnie dziełami sztuki - mówi prezes MPK. Na fioletowym tle Bary i Raku namalowali kobiety marzące o domach. To nawiązanie do działalności sponsora obrazu - Łódzkiej Platformy Nieruchomości. Logo firmy pojawia się w kilku miejscach ma wagonach pojazdu MPK.

W najbliższym czasie możemy się spodziewać kolejnych tego typu realizacji, bo miejskiemu przewoźnikowi odpowiada ten sposób wykorzystania przestrzeni na tramwajach. - Reklamy nie muszą w brutalny sposób pojawiać się na pojazdach, można je wkomponować w coś większego, w tym wypadku w obraz - mówi Raku.

Projekty Raka i Barego Bilet Naturalna wolność

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ NAJNOWSZEGO OBRAZU W MOBILNEJ GALERII STREET ARTU