Oddział ochrony zabytków w łódzkim magistracie wziął się za porządki z reklamami na Piotrkowskiej. Ulicę podzielono na odcinki, a do właścicieli nieruchomości na kolejnych z nich trafiają pisma od miejskiego konserwatora zabytków. Są w nich opisane poszczególne elewacje, reklamy na nich zawieszone, a dalej wskazówki - co może zostać, co należy poprawić, a co usunąć. Na końcu dołączono wytyczne dot. zasad umieszczania reklam na kamienicach przy ul. Piotrkowskiej, która w całości została wpisana do rejestru zabytków.
Na zabytkowych fasadach wieszają je zwykle banki i sklepy. Najczęściej spotykane przykłady to długie kasetony umieszczone nad witryną oraz zbliżone kształtem do kwadratu i prostokąta mniejsze konstrukcje umieszczone prostopadle do elewacji. Większość z nich została powieszona nielegalnie. Wyjątkiem są np. prostopadłe do elewacji kasetony pod numerem 107, na które właściciel dostał zgodę od wojewódzkiego konserwatora zabytków jeszcze w latach 90.
Stylizowane reklamy zwykle bardzo dobrze komponują się z architekturą ul. Piotrkowskiej. Wyjątkami w tym przypadku są przeskalowane szyldy - czyżby ich właściciele mieli problemy z oceną proporcji?
Zamiast podłużnych kasetonów, nad witrynami powinny wisieć tzw. przestrzenne litery. To napis wskazujący nazwę sklepu czy restauracji w formie oddzielnych liter, zamontowanych na elewacji nad wejściem.
To specjalność banków - te instytucje zakleiły niemal każdą witrynę w wynajmowanych na swoje siedziby lokalach. Porządki konserwatorów zabytków przynoszą już efekty i na odcinku od al. Mickiewicza do ul. Struga wiele okien zostało odsłoniętych.
Nie tylko banki grzeszą w ten sposób - witryny zaklejają także sklepy z telefonami, biura podróży i sklepy odzieżowe.
Zwykle wiszą w bramach lub na elewacji tuż przy nich. Przezroczyste tablice, na których umieszczone zostały informacje o lokalach i instytucjach mieszczących się w podwórzach danych posesji, nie szpecą fasad kamienic.
Przykładem złych praktyk na ul. Piotrkowskiej są także przedsiębiorcy, którzy po sobie nie sprzątają. Po sklepach, bankach i barach, które zakończyły działalność zostają często kasetony, zaklejone witryny, a nawet cenniki.
Zmorą ulicy jest także wieszanie reklam na balkonach. Tego typu informacje przyjmują kształt tablic oraz płacht mocowanych do balustrad. Niezależnie od formy, wszystkie są nielegalne.
Na budynku przy ul. Piotrkowskiej 91 prawdopodobnie każda reklama jest nielegalna. Począwszy od masywnych kasetonów, przez naklejki na witrynach, na plakatach w ramach przybitych do elewacji skończywszy. Fasada jednego z nielicznych domów tkackich przy ul. Piotrkowskiej jest praktycznie cała zasłonięta.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze