Od 3 lat w Łodzi nie wolno dokarmiać zwierząt w miejscach innych, niż do tego wyznaczone. Takie ptasie jadłodajnie można znaleźć na większości osiedli. Wyglądają i pachną koszmarnie, zwłaszcza latem. Psujące się resztki żywności wymieszane z efektami przemiany materii pozostawionymi wszędzie dookoła straszą wyglądem i zapachem.
Gdzie jest toaleta dla gołębi? Zdaniem ptaków - wszędzie. Dokarmiane gołębie mnożą się i zanieczyszczają wszystko dookoła, a że móżdżek mają niewielki, nie robi im większej różnicy, czy wypróżniają się na trawnik, ławkę, wyremontowany deptak na Piotrkowskiej czy głowę przechodnia. Rachunek jest prosty - im więcej karmy, tym więcej gołębi, a im więcej gołębi, tym więcej białej wydzieliny ''dekorującej'' miasto.
Gołębie kupy i gnijące resztki jedzenia w miejscach przeznaczonych na dokarmianie to nie tylko problem estetyczny, ale i zdrowotny. - Ptasie odchody są zagrożeniem sanitarnym - mówi Grzegorz Kaczmarek, PO dyrektora schroniska na Marmurowej - Zetknięcie się z nimi może prowadzić do zarażenia się chorobami odzwierzęcymi i groźnymi pasożytami
Takie choroby to np. pleśniawka, atakująca drogi oddechowe i układ pokarmowy, czy bardzo groźna ornitoza, którą można się zarazić nawet przez wdychanie pyłów z zakażonych odchodów.
Ptaki najczęściej dokarmia się chlebem nie pierwszej świeżości, często pokrytym zielonym lub białym nalotem. O tym, że pleśń jest toksyczna i nie należy jej jeść wie większość ludzi. Ale na to, że skoro szkodzi ludziom to może też wywołać choroby u ptaków, wpadają nieliczni.
Gołębie które jedzą spleśniałe pieczywo mogą się zatruć, co kończy się zwykle zakażeniem przewodu pokarmowego i w konsekwencji śmiercią. Podtruty gołąb jest otępiały i może łatwo wpaść pod samochód. - Ptaki powinny jeść pokarm jak najmniej przetworzony, najlepiej ziarno. Ale oczywiście nikt ich tak nie karmi - mówi dr Ambroziak z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Łodzi. - Pieczywo, które zwykle rzucamy gołębiom, nawet jeśli nie jest spleśniałe, zawiera w sobie mnóstwo polepszaczy, proszków do pieczenia i innych chemicznych dodatków. Ptaki nie są przystosowane do jedzenia takiego pokarmu i mogą od niego chorować.
Dokarmiane ptaki nie mają w zwyczaju dbać o sylwetkę i jedzą ponad miarę. Wynika to z wahań dostępności pokarmu - zimą jest go mało, latem ludzie dużo częściej wychodzą na podwórka i karmią ptaki. W efekcie gołębie, nieelegancko mówiąc, obżerają się na zapas i tyją. Jakkolwiek może się to wydawać zabawne, problem wcale śmieszny nie jest. Takie otyłe ptaki mają później problemy z lataniem i często wpadają pod samochody.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze