Gdy w Wilnie, Krakowie czy Warszawie zaczytywano się w romantycznych strofach ''Pana Tadeusza'', a szlachta w rozsianych po kraju dworkach tęskniła do starych czasów, w Łodzi powstawał przemysłowy moloch. Bawełnianym królem tego miasta był Karol Scheibler. I to on przywiózł do Łodzi modę na budowę fabrykanckich pałaców.
Jako syn fabrykanta sukna urodził się w 1820 r. w Monschau w Nadrenii, a więc bliżej miał do Berlina, Londynu czy Paryża niż do oddalonej o ponad 1,1 tys. km Łodzi. Po licznych wyjazdach w interesach do Belgii, Holandii, Francji, Austrii, Prus, a także do Anglii i Szkocji, gdzie poznawał najnowsze wynalazki w dziedzinie maszyn włókienniczych, pojawił się w Ozorkowie - w firmie wuja Fryderyka Schlössera. Cztery lata później 32-letni Karol zdecydował się na rozpoczęcie samodzielnej działalności. Jego wybór padł na odległą o 25 km Łódź.
W 1869 r. Scheibler był już właścicielem nowoczesnego przedsiębiorstwa, a jakość jego produktów w opinii współczesnych ''dorównywała zagranicy''. Dobra koniunktura, zmysł handlowy i umiejętne wykorzystywanie słabości obskuranckiej konkurencji sprawiły, że Scheiblerowskie włości wciąż się rozrastały, a rzutki fabrykant zyskał przydomek ''król bawełny''.
Scheibler stworzył miasto w mieście. Oprócz licznych budynków kazał wybudować monumentalną tkalnię, która poprzez ośmioboczne wieże w narożach przypominała zamek.
Ale fabrykant pamiętał także o swoich pracownikach. Naprzeciwko zakładów powstały rzędy domów, w których osiedlili się pracownicy Scheiblera. Istniało tutaj niezbędne do życia zaplecze socjalne: sklep, szkoła, szpital, apteka i straż pożarna. Już po śmierci fabrykanta została otwarta tutaj robotnicza biblioteka, klub fabryczny z salą widowiskową dla wyższej kadry, a nawet pierwszy na ziemiach polskich teatr ludowy. Grodzone i zamykane na noc osiedle przypominało koszary. Byli nawet tacy, którzy zamieszkawszy na Księżym Młynie, już nigdy nie wyszli poza obręb włości Scheiblera.
Karol Scheibler zmarł w 1881 r. Należała wówczas do niego jedna siódma Łodzi, a jego majątek szacowano na 14 mln rubli. W całym Królestwie Polskim stanem posiadania przewyższał go tylko Leopold Stanisław Kronenberg, stołeczny finansista, założyciel Szkoły Handlowej w Warszawie.
Wszystkie komentarze