Tajne skrytki
Gdzie najlepiej schować łup? Na pewno nie w majtkach. Przekonał się o tym pewien mieszkaniec Bełchatowa, który ukradzione dokumenty postanowił ukryć właśnie w bieliźnie. Policjanci od razu je znaleźli, a złodziejowi grozi do pięciu lat więzienia.
W wersji dla pań, nie polecamy także dość popularnej metody chowania rzeczy w staniku. No chyba, że znajdą się tam całkowicie legalnie.
Cała historia łupu w majtkach tutaj.
Okazuje się, że przestępcy mają też problem z ukryciem samych siebie. Gdy 26-letnia łodzianka nie zgłosiła się w wyznaczonym terminie do więzienia, policjanci postanowili jej poszukać w mieszkaniu przy Łagiewnickiej, w którym podejrzewali, że się ukrywa.
Nie zostali jednak wpuszczeni, choć z wnętrza lokalu dobiegały odgłosy rozmowy. Gdy wezwali na pomoc strażaków, drzwi otworzył zdenerwowany mężczyzna, który stanowczo wypierał się znajomości z poszukiwaną kobietą i twierdził, że w mieszkaniu przebywa sam. Kryminalni nie uwierzyli w jego oświadczenia i dokładnie sprawdzili mieszkanie.
Poszukiwaną 26-latkę znaleźli w przedpokoju. Ukrywała się w... pawlaczu. Weszła tam po drabinie, którą później jej konkubent wyniósł do innego pomieszczenia.
Dobrze, że nie spadła.
Historia pomysłowej łodzianki do przeczytania tutaj.
Wszystkie komentarze