W rankingu chcieliśmy przetestować 10 cukierni, ale pączki z piekarni Montag (chwalone przez wielu smakoszy) wypiekane będą dopiero w czwartek nad ranem. Dlatego w rankingu wzięło udział 9 pączków. W jury zasiedli: Barbara Piegdoń-Adamczyk, redaktor naczelna łódzkiej ''Wyborczej'', Aleksandra Hac - dziennikarka, Janina Złakowska - redaktorka, Jerzy Walczyk - dziennikarz działu sportowego i wielki miłośnik słodyczy oraz ja, Agnieszka Danowska, pisząca na co dzień o gastronomii.
W rankingu wzięły udział pączki z: Piekarni i cukierni Jaś i Małgosia (1,60 zł), cukierni Pychotka (1,60 zł), Hortexu (2 zł), cukierni Gałeccy (2,30 zł), cukierni Skórka (2,60 zł), Bliklego (3,10 zł), cukierni Ziółkowski, cukierni Barbarella (1,60 zł) oraz cukierni Miś (2 zł). Te dwie pojawiły się w rankingu po tym, jak w zeszłym roku czytelnicy zarzucili nam, że zdecydowanie powinniśmy je wziąć pod uwagę.
Ostatnie, 9. miejsce, dość nieoczekiwanie zajęła znana cukiernia Skórka. Pączek przede wszystkim jest totalnie niekształtny - nieco kwadratowy, oklapnięty. Ciasto było okropnie suche, jakby zostało upieczone, a nie usmażone. - To nawet nie przypomina pączka - uznaliśmy jednogłośnie.
Na ósmym miejscu znalazła się reprezentująca Śródmieście Wschodnie cukiernia Pychotka z ul. Kamińskiego. Mimo że dostała ode mnie dodatkowe punkty za sentymentalne wspomnienia z dzieciństwa, moi koledzy byli bezlitośni: nie ma złotego pierścienia, jest przypalony i ma za mało marmolady.
Siódme miejsce otrzymała cukiernia Ziółkowski na rogu ul. Zgierskiej i Julianowskiej. Pączek z Bałut miał bardzo zaskakujący posmak sera - nie daliśmy rady zjeść jednego na 5 osób!
Na szóstej pozycji znalazł się pączek z sieciowej piekarni Jaś i Małgosia. Najgorsze było sztuczne nadzienie o smaku landrynek.
W połowie stawki czeka pączek z cukierni Miś - niestety wchłonął tłuszcz, a Ola nazwała go pączkiem Gong Bao: - Smakuje, jakby go ktoś usmażył w chińskiej budce - śmiała się.
Tuż za podium znalazł się pączek z Hortexu z dość przerażającą marmoladą w kolorze krwistoczerwonym. Mimo dziwnej barwy, była niezła w smaku. Pączek pachniał świeżym ciastem, bardzo naturalnie, nie czuć było sztucznych aromatów cukierniczych - to była jego największa zaleta.
Najniższy stopień podium przypadł cukierni Blikle. Mimo że kupiliśmy tam najmniejszego, a jednocześnie najdroższego pączka, to uznaliśmy, że słynna cukiernia wciąż jest niekwestionowanym mistrzem skórki pomarańczowej. Do tego nadzienie różane... prawdziwy, luksusowy pączek.
Drugie miejsce zajął nasz zeszłoroczny zwycięzca - pączek z cukierni Gałeckich. Nadal jest pyszny - przyjemnie pachnie (''pączkowo''), ma dobre nadzienie z różą. Mimo że byliśmy już objedzeni, zjedliśmy go z apetytem. Ba, nawet mieliśmy ochotę na więcej!
Zwycięzcą tegorocznego rankingu został pączek polecany przez Czytelników - król wypieków z Barbarelli. Miał idealnie lśniący lukier, wyrazisty smak, przypominał nam najlepsze pączki z dzieciństwa. Brawo!
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze