Bar mleczny Teofilanka
W zestawieniu nie mogło zabraknąć też bardziej klasycznej propozycji - obiadu z baru mlecznego. Wybraliśmy się aż na Teofilów, do jednego z nielicznych takich przybytków - Teofilanki na rogu ul. Grabieniec i Traktorowej. Gdy Tomek zobaczył z daleka bar, zapytał: - Jemy w tym blaszaku?
Wchodząc do środka, przenieśliśmy się w czasy, których współczesny licealista nie może pamiętać. Gdyby nie wielka lodówka Coca-Coli moglibyśmy pomyśleć, że jesteśmy na planie filmu o PRL-u. Tomek spojrzał na jadłospis powieszony na ścianie i zmartwił się, że żadne danie główne z mięsem nie kosztuje mniej niż 10 zł. Wszystko w okolicach 11-13 zł.
Chłopak ze smutną miną wybrał bigos z ziemniakami za 9 zł. Pani przy kasie wytłumaczyła nam, że odbiór dania jest w okienku. Po chwili chłopak trzymał w dłoni talerz pełen jedzenia. - Jeju, jakie pyszne! Totalny oldschool, ale daje radę! - mówił.
Tomek po zjedzeniu całej porcji był zadowolony: - Super. Najadłem się, a do tego było bardzo smaczne. Szkoda, że ten bar jest tak daleko od mojego domu i szkoły, bo byłbym tu stałym gościem - podsumował. - Nadal mógłbym jeszcze coś przekąsić, ale jest OK.
CENA: 9 zł
STOPIEŃ NAJEDZENIA: 7/10
Wszystkie komentarze