Łódzkie Pilzeńskie
Warzone przez browar Staropolski w Zduńskiej Woli. To browar z tradycjami, założony w 1892 roku przez Zenona Anstadta, łódzkiego potentata piwnego. Od 2013 roku właścicielem browaru jest firma ze Słupska. W ofercie browaru, oprócz serii "Łódzkie" (w różnych wersjach, m.in. wciąż modnej miodowej) znajdziemy też serię Anstadt i ... Pomorskie.
Stylistyką etykiet "Łódzkie" nawiązuje do przemysłowych tradycji miasta. Puszkę zdobi rycina z panoramą przemysłowej Łodzi i dymiącymi kominami. Ponadto napisy na etykiecie obiecują, że w środku znajdziemy piwo "prawdziwe", "warzone bez dodatków" i "niefiltrowane". Co jeszcze znajdziemy na etykiecie? 4,5 proc. alkoholu, 10 proc. ekstraktu, chmiel wyselekcjonowany (3 gatunki) - jakie? Tego już nie napisano.
Po otwarciu puszki, przez chwilę, czuć mocny, chmielowy zapach. Po chwili zaczynają przeważać aromaty słodowe i tak zostaje już do końca. Piwo ma dość ciemną, żółtą barwę i jest przyjemnie mętne. Gruboziarnista piana znika po kilkunastu sekundach. "Łódzkie Pilzeńskie" jest średnio wysycone, ma niewiele goryczki, dominują aromaty słodowe. Jest też dość słodkie - odrobinę za słodkie, jak na gust autora. W połowie można wyczuć lekki, wapienny posmak, który utrzymuje się do końca.
Na pewno nie jest to piwo wybitne. Nie wytrzymuje konkurencji z podobnymi gatunkowo piwami np. z Ciechanowa. Może jednak stanowić pewną alternatywę dla popularnych piw z wielkich koncernów. Pite z butelki, do grilla, z całą pewnością się nadaje. Zwłaszcza, że kosztuje tylko 1,99zł.
Wszystkie komentarze