Kino gejowskie, thriller, film społeczno-obyczajowy - wszystko w jednym. Przemieszane, podzielone na kawałki i bardzo pięknie podane.
Laureat niedawnego Festiwalu Off Plus Camera w Krakowie. "Eastern Boys" zaczyna się w konwencji "cinema verite". Kamera - jakby miejskiego monitoringu - śledzi z góry poczynania kilkunastoosobowej grupki chłopców z Rosji, Ukrainy i innych dawnych republik ZSRR, którzy buszują w okolicach paryskiego dworca Gare De Nord. Chłopcy wygłupiają się, rozrabiają, szukają łatwego zarobku. Coś tam zwędzą, kogoś zaczepią, postraszą. Choć jednak słyszymy ich rozmowy i gwar ruchliwej ulicy blisko dziesięciominutowa sekwencja jest właściwie niema, milcząca.
2 z 9
Babadook ****
Australia 2013 (The Babadook). Reż. Jennifer Kent. Aktorzy: Essie Davis, Noah Wiseman
Nareszcie dobry horror. Amelia (Davis, ciut podobna do młodej Sissy Spacek) jest owdowiałą trzydziestokilkulatką, zarabiającą na życie pracą w domu starców i samotnie wychowującą 6-letniego Samuela, chłopca "z problemami", nadmiernie żywą wyobraźnią, bojącego się potworów i generalnie pozbawionego poczucia bezpieczeństwa. Pewnego wieczoru Amelia czyta mu książkę "Pan Babadook", która znalazła się w domu nie wiadomo skąd, i której tytułowy bohater (czarne straszydło w kapeluszu i długim płaszczu) zapowiada swoje rychłe przybycie...
3 z 9
Czarownica ***
USA 2014 (Maleficent) Reż. Robert Stromberg. Aktorzy: Angelina Jolie, Elle Fanning, Sharlto Copley, Sam Riley
Odważny, ale średnio udany eksperyment Disneya.
"Zła Czarownica" nie zawsze była zła. Wprawdzie od urodzenia nosiła groźne imię Diabolina, ale była sympatyczną, radosną wróżką, miłą i rezolutną dziewczynką ze spiczastymi uszkami, mieszkająca w czarownej Kniei. Zamieszkała przez fantastyczne stwory Knieja sąsiadowała od zawsze z krainą ludzi, rządzoną przez złego, pazernego i zazdrosnego o bogactwa Kniei Króla. Mała Diabolina zaprzyjaźniła się z pochodzącym stamtąd chłopcem, Stefanem, lecz gdy oboje dorośli ich relacje się popsuły. Czująca zapewne już coś więcej niż przyjaźń do Stefana (Copley) Diabolina (Jolie) została przezeń podstępnie zdradzona, co całkowicie odmieniło jej naturę - stała się Złą Czarownicą.
Stefan wkrótce został zaś następcą Króla, urodziła mu się córka Aurora, a przybyła na jej chrzciny Diabolina rzuciła na nią klątwę (znaną ze "Śpiącej Królewny", do której film bezpośrednio nawiązuje) - dziewczynka, gdy skończy 16 lat ukłuje się w palec wrzecionem i zaśnie...
4 z 9
Co nas kręci ***
USA 2013 (Why We Ride). Reż. Bryan H. Carroll
O miłości do motorów - głównie dla pasjonatów. "Kiedy wsiadam na motor, nic innego się nie liczy" - słyszymy w filmie. "Każdy marzy o tym, żeby latać - na motorze to możliwe" - dodaje ktoś inny. Albo wyznaje: "Kiedy wzięłam udział w pierwszym wyścigu, miałam wrażenie, że śpiewają anioły i po raz pierwszy jestem naprawdę szczęśliwa'. Nie da się ukryć, że dokument "Co nas kręci" to film o pasjonatach dla pasjonatów: fani motorów bez wątpienia będą zachwyceni. A inni?
Film Bryana H. Carrolla łączy niemal wszystko: krótką historię rozwoju dwóch kółek (pierwsze wyścigi pojazdów z ekscentrycznymi silnikami ktoś nazywa "szaleństwem"), prywatne wspomnienia bohaterów o pierwszych motocyklach, opowieści o rodzinach zarażonych wspólną pasją, pokonywaniu chorób dzięki hobby czy wreszcie o wyścigach, które dziś nie przypominają w niczym tych sprzed kilkudziesięciu lat. Autor rozmawia z motocyklowymi mistrzami, jak Kenny Rogers czy Valerie Thompson, ale i ze "zwykłymi" miłośnikami dwóch kółek, którym nie w głowie bicie rekordów.
5 z 9
Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie ***
USA 2014 (A Milion Ways to Die in the West) Reż. Seth MacFarlane. Aktorzy: Seth MacFarlane, Charlize Theron, Amanda Seyfried, Neil Patrick Harris, Liam Neeson, Giovanni Ribisi, Sarah Silverman
Komedia z Dzikiego Zachodu. Film jest autorskim dziełem Setha MacFarlane'a (który jest jego producentem, współscenarzystą, reżyserem i głównym wykonawcą), autora "Teda", komedii o sprośnym i brzydko przeklinającym misiu, wielkim przeboju z 2012 roku. Ci, co ją widzieli, będą zapewne wiedzieli, czego się teraz spodziewać. Tym razem MacFerlane postanowił się ponabijać z westernowej mitologii, a zwłaszcza z mitu "twardego, odważnego mężczyzny". Albert, hodowca owiec, jest jego przeciwieństwem. To mięczak i neurastenik, który czuje się zupełnie obco na Dzikim Zachodzie i sprawia wrażenie mieszczucha - albo kogoś z XXI wieku - jakimś nieszczęśliwym wyrokiem losu przeniesionego do Arizony 1882 roku.
Albert wszędzie wietrzy zagrożenie i z filmu wynika, że jego ostrożność jest uzasadniona: oglądamy tu całą paletę nagłych, często krwawych śmierci (częściej zresztą będących wynikiem pecha, niż czyjegoś zamierzonego działania). Być może więc dzięki swojemu tchórzostwu Albert jeszcze żyje.
6 z 9
Yves Saint Laurent ***
Francja 2014. Reż. Jalil Lespert. Aktorzy: Pierre Niney,Guillaume Gallienne, Charlotte Le Bon, Laura Smet
Film o człowieku, który zrewolucjonizował modę. Niestety - bez rewolucji i bez rewelacji.
Po śmierci Yvesa Saint Laurenta w 2008 roku pomysły na filmową biografię miało wielu: o słynnym projektancie chcieli kręcić fabuły m.in. Jalil Lespert i Bertrand Bonello. Ten drugi opowiadał mi w Cannes, że zaproponował Lespertowi rzucenie monetą - kto wygra, robi film, kto przegra, poddaje się. Ale Lespert nie zgodził się, co w pewnym sensie łatwo zrozumieć: w przeciwieństwie do Bonello miał błogosławieństwo Pierre'a Bergé, wieloletniego partnera Yvesa Saint Laurenta. Ale to, co miało być największą siłą, okazało się ostatecznie - mam wrażenie - kulą u nogi.
Teoretycznie bohaterem "Yvesa Saint Laurenta" jest słynny projektant (dość manierycznie grany przez Pierre'a Nineya), ale od początku widziany oczami Bergé. To Pierre (Gallienne) po śmierci ukochanego sprzedaje ich wspólną kolekcję dzieł sztuki ("każde z dzieł symbolizuje określony moment w życiu: dziś nie mogę nawet na nie patrzeć"), to on snuje narrację z offu. Efektowne początki u Diora, potem wojsko i załamanie nerwowe (m.in. po próbach leczenia z homoseksualizmu elektrowstrząsami), wreszcie własny dom mody i tworzenie jednej z najwyrazistszych marek świata.
7 z 9
Gdy budzą się demony **
Hiszpania, USA 2011 (There be Dragons) Reż. Roland Joffe. Aktorzy: Charlie Cox, Wes Bentley, Dougray Scott
Dwóch przyjaciół z dzieciństwa na wojnie domowej w Hiszpanii. Jeden święty, drugi świnia.
Brytyjski dziennikarz dostaje zamówienie na książkę o księdzu Josemaria Ecriva, kanonizowanym w 2002 r. założycielu Opus Dei, którego przyjacielem z dzieciństwa był jego ojciec, Manolo. Ojciec, skonfliktowany z synem i leżący aktualnie na łożu śmierci (w najkoszmarniejszej charakteryzacji, jaką widziałem) nie chce z nim rozmawiać, ale nagrywa swoje wspomnienia na magnetofon. Z jego przedśmiertnych wyznań wynika, że przyjaźń z Ecrivą urwała się dawno (co nie przeszkadza mu opowiadać o jego losach, włącznie z wydarzeniami, których świadkiem nie był, ani nawet o nich nie mógł wiedzieć ? nie jego wszak to wina, tylko nielogiczności scenariusza), a ich drogi rozeszły się już całkowicie podczas wojny domowej. Ecriva (Cox), w okrągłych okularkach i nie schodzącym z ust miłym uśmiechem, pocieszał i podnosił na duchu, przewodził spotkaniom Opus Dei (organizacji cokolwiek kontrowersyjnej, mało pochlebnie przedstawionej w "Kodzie Da Vinci", tu zaś wynoszonej pod niebiosa) i generalnie czynił dobro.
Miał wprawdzie drobny kryzys wiary, ale szybko go przezwyciężył. Manolo (Bentley) odwrotnie: przystał do faszystów, był ich "wtyczką" w szeregach komunistycznej brygady i - nie wchodząc już w szczegóły - wiele tam nagrzeszył. Ich, naprzemiennie ukazywane, wojenne perypetie, uzupełnione wątkiem współczesnym (pojednanie ojca z synem) stanowią podstawową treść filmu.
8 z 9
Gagarin **
Rosja 2013 Reż. Pawieł Parchomienko (Gagarin: Pervyy v kosmose). Aktorzy: Jaroslaw Żalnin, Olga Iwanowa, Michaił Filippow, Wadim Miczman
Dawno nie widziałem prawdziwie socrealistycznego filmu. I oto ci jest. Tyle, że w soczystych, nieosiągalnych kiedyś kolorach i z użyciem niedostępnej wówczas techniki realizacyjnej (włącznie z efektami specjalnymi). Ale duch jest czysto socrealistyczny. To propagandowe dzieło, którego celem jest wprawić naród rosyjski w dumę i pokazać, że w czasach (jakże niesłusznie dziś oczernianego) Związku Radzieckiego możliwy był tak ogromny sukces rodzimej nauki i techniki jak wyekspediowanie pierwszego człowieka w kosmos.
Jeśli ktoś by pytał, w jakim kierunku zmierza "polityka historyczna" putinowskiej Rosji, tu znajdzie odpowiedź. W zasadzie w identycznym kształcie film mógłby zresztą powstać już w latach 60.: pedał propagandowy były zapewne jeszcze mocniej wciśnięty, więcej byłoby ględzenia o roli Partii w tym wiekopomnym osiągnięciu, mniej szczegółów technicznych, które mogliby wszak podpatrzyć chytrzy jankesi, ale niemal cała reszta mogłaby pozostać bez zmian.
9 z 9
Dżej Dżej
Polska 2014. Reż. Maciej Pisarek. Aktorzy: Borys Szyc, Justyna Sieniawska, Jan Wieczorkowski, Bartłomiej Firlet
Jerzy (Szyc) ma romantyczną naturę i specyficzny stosunek do technologicznych gadżetów: każdemu z nich nadaje imię (samochód to na przykład Wacek, a laptop - Edek). Szczególną relację nawiąże jednak ze swoim GPS-em, czyli Carmen: kobiecy głos nie zamierza wyłącznie wydawać poleceń dotyczących kierunku jazdy, ale próbuje też mocno wpłynąć na życie Jerzego. I wpływa, co kończy się serią zdarzeń, w które zaangażowana zostanie też policja.
Komediowy "Dżej Dżej" to debiut fabularny Macieja Pisarka (m.in. wielokrotnie nagradzany dokument "Solo") i zarazem podwójna rola Borysa Szyca, który zagrał główną rolę i został koproducentem filmu. Z jakim skutkiem, trudno powiedzieć - obraz wchodzi do kin bez pokazu prasowego.
Wszystkie komentarze