Piłka nożna leży
Były jednak też porażki. Największą był spadek Widzewa w ekstraklasy. Fatalne decyzje właściciela klubu sprawiły, że miasto, w którym przez lata rozgrywane były najsłynniejsze mecze derbowe w Polsce, zostało bez przedstawiciela w najwyższej klasie. To nie koniec, upadek Widzewa nie zakończył się bowiem wcale na I lidze, ale trwa dalej. Słaba drużyna z jeszcze słabszymi trenerami jest już jedną nogą w II lidze. O upadku najlepiej świadczy frekwencja na stadionie, która zmniejszyła się kilkakrotnie. Ostatnie popisy następców Zbigniewa Bońka, Włodzimierza Smolarka czy Józefa Młynarczyka obserwowała już tylko garstka masochistów. Inaczej nie można ich określić, bo trzeba mieć bardzo dużo cierpliwości, by płacić za oglądanie porażek z Bytovią Bytów czy Olimpią Grudziądz. Zawodzi też ŁKS, który praktycznie stracił szansę na awans w tym sezonie do II ligi.
W 2015 r. nie można spodziewać się radykalnej poprawy wśród drużyn piłkarskich, dlatego gdy się nie ma tego, co się lubi, trzeba lubić to, co się ma. Trzeba więc cieszyć się z sukcesów lekkoatletów, pływaków, kibicować siatkarkom, siatkarzom i żużlowcom. Bo piłka nożna to w Łodzi obecnie wstydliwy temat.
Wszystkie komentarze