Kafelki, pizza, ubrania... Dla kogo Wiosło Biznesu? [cz. IV]

To polski dystrybutor nowoczesnych metod leczenia oraz produktów medycznych. Siedziba firmy mieści się w centrum  Łodzi. Klientami HAMMERmed są zarówno publiczne, jak i prywatne szpitale, kliniki i placówki ochrony zdrowia. Ponadto firma wprowadza na rynek w Polsce nowoczesne terapie wykorzystujące m.in. komórki macierzyste pozyskiwane z tkanek pacjenta.

Firma chętnie pomaga potrzebującym. Na jej wsparcie mogą liczyć szczególnie najmłodsi pacjenci. HAMMERmed współpracuje z organizacjami charytatywnymi i wspiera szpitalne oddziały dziecięce. Najczęściej jest to wsparcie materialne, które pozwala na zabezpieczenie podstawowych potrzeb podopiecznych placówek medycznych i instytucji non profit.

Ale HAMMERmed to nie tylko medycyna. Firma działa również na łódzkim rynku nieruchomości konsekwentnie rozwijając Centrum Biznesowe przy głównej arterii miasta - ulicy Kopcińskiego. Inwestycje rozpoczęły się tam już w 2009 roku. Wtedy ekipa budowlana weszła do niszczejącej fabryki z początku XX wieku, w której Henryk Dziembor produkował wyroby z dzianiny. Inwestycja zakończyła się sukcesem, otrzymując tytuł "Modernizacja Roku 2010" w kategorii obiekty przemysłowo-biurowe w Polsce. W drugim etapie HAMMERmed wzniósł nowoczesny budynek biurowy, który został dobudowany do odrestaurowanego obiektu fabrycznego. Teraz powstaje trzeci biurowiec. Na sześciu kondygnacjach znajdzie się łącznie trzy tysiące metrów kwadratowych. Budynek jest nowoczesny, bezpieczny i energooszczędny. Jako pierwszy w Łodzi zostanie wyposażony w ogniwa fotowoltaiczne, czyli naturalne źródła zasilania. Wkrótce  skończy się jego budowa. Niedługo HAMMERmed rozpocznie budowę kolejnego biurowca klasy A, w pobliżu skrzyżowania Kopcińskiego i Piłsudskiego.

https://bi.im-g.pl/im/c2/da/11/z18719426D.jpg" border="0" /> https://bi.im-g.pl/im/c3/da/11/z18719427H.jpg" border="0" />

Grupa Redan to jeden z największych producentów odzieży w tej części Europy. Siedziba firmy mieści się w Łodzi przy ul. Żniwnej. Historia firmy sięga roku 1995 roku kiedy to, Dariusz Jarosiński, Leszek Kapusta i obecny większościowy akcjonariusz Radosław Wiśniewski założyli ją. Rok później na rynku pojawiła się marka Top Secret. W 1999 roku powstała marka Troll, która wtedy jeszcze nie należała do Redanu. W 2001 roku Redan przejmuje 25 proc. ich akcji sieci sklepów TXM.

Bardzo ważnym momentem w rozwoju spółki był rok 2003. Wtedy zadebiutowała na Giełdzie Papierów Wartościowych i jest tam notowana do dzisiaj. Obecnie działalność Grupy można podzielić na dwie części - to sektor modowy i dyskontowy. Łącznie Redan prowadzi około 700 sklepów. Grupa Kapitałowa Redan zatrudnia około 1,5 tys. osób.

Na rynku dyskontowym Redan prowadzi sieć sklepów TXM, gdzie sprzedaje szeroki wachlarz produktów dla kobiet, mężczyzn i dzieci. Na terenie Polski działa około 310 sklepów TXM. Są one lokalizowane głównie w małych i średnich miejscowościach. W sklepach tej sieci są oferowane towary polskich producentów lub importerów, często znanych i markowych produktów.

Z kolei na rynku modowym Redan rozwija, promuje i dystrybuuje swoje popularne marki odzieżowe Top Secret, Troll i Drywash. Kolekcje tych marek są tworzone przez własnych projektantów, a następnie produkowane na zasadzie outsourcingu w ponad 100 fabrykach w Polsce i za granicą, w szczególności w Chinach, Indiach, Bangladeszu, Turcji, Hongkongu, Pakistanie. Dystrybucja jest prowadzona poprzez sklepy detaliczne i salony Top Secret. Sprzedaż odbywa się również przez sklep internetowy. Redan posiada także sieć sklepów Top Secret i Troll za granicą - na Ukrainie i w Rosji. Sieć sklepów sektora modowego Grupy obejmuje około 350 placówek.

https://bi.im-g.pl/im/c2/da/11/z18719426D.jpg" border="0" /> https://bi.im-g.pl/im/c3/da/11/z18719427H.jpg" border="0" />

To fabryka rajstop ze Zgierza. Firma rozpoczęła działalność w 1984 roku. Teraz jest drugą co do wielkości fabryką rajstop w Polsce. W fabryce powstaje miesięcznie około miliona rajstop i skarpet.

Założyła ją Małgorzata Rosołowska-Pomorska, jak o sobie mówi, niedoszły lekarz.

Podobno przed maturą znajomy chirurg postraszył ją, że lekarz to strasznie trudny zawód. Kobieta w ostatniej chwili zmieniła decyzję i zamiast składać papiery na medycynę, poszła na ekonomię.

Po studiach chciała założyć zakład dziewiarski. Ale 30 lat temu to nie było takie proste. Właścicielka Adriana musiała przejść kurs organizowany przez łódzką spółdzielnię inwalidów. W końcu uzbierała pieniądze na skromną maszynę dziewiarską. Do dzisiaj stoi w korytarzu firmy, jako pamiątka.

W 2002 roku firma przeżyła rewolucję. Wcześniej produkowała zwykłe, gładkie rajstopy. Wtedy jej właścicielka zdecydowała się produkować także wzorzyste. Kiedy pojawiły się pierwsze wzory przyszedł czas na promocję. Na początku budżet był niezbyt duży, a kampanie typowe. Pokazywały piękną, młodą dziewczynę, która ma na długich nogach rajstopy albo pończochy. To wyglądało, ale właścicielce nie wystarczało.

Szefowa Adriana zastanawiała się, dlaczego ma stresować swoje klientki obrazkami idealnych modelek. Wtedy wymyśliła kampanię pt. ?Adrian kocha wszystkie kobiety?. Na bilboardach zaczęły pojawiać się zwykłe kobiety noszące bardzo różne rozmiary - nawet 44.

Kolejna kampania była jeszcze bardziej odważna. Pokazywała modelką siedzącą na wózku inwalidzkim. Właścicielka Adriana chciała jednocześnie, żeby była to osoba rozpoznawalna. Wybór padł na Monikę Kuszyńską, byłą wokalistkę zespołu Varius Manx.

Adrian jest też pierwszą firmą w Polsce, która zdecydowała się wyprodukować kolekcję rajstop dla mężczyzn.

https://bi.im-g.pl/im/c2/da/11/z18719426D.jpg" border="0" /> https://bi.im-g.pl/im/c3/da/11/z18719427H.jpg" border="0" />

Andrzej Wodzyński, właściciel Ceramiki Tubądzin firmę rozkręcał ponad 30 lat temu. Do dyspozycji miał garaż i starego poloneza. Przedsiębiorca pracę zaczynał z fabryce płytek w Opocznie. Świat działał wówczas na zupełnie innych zasadach. W tamtych czasach nie liczono pieniędzy. Za to liczyło się, że idzie produkcja. A sprzedawało się wszystko. Ważne było, że jest płytka. Nieważne jaka. Kolor? Też nie miał znaczenia. Klienci ustawiali się w długich kolejkach. Problemem był zakup maszyn do ich produkcji. Dlatego pierwsze Wodzyński zbudował własnymi rękami.

W życiu firmy przychodzi czasem taki moment, że z małej, wręcz chałupniczej produkcji może przekształcić się w poważny biznes. Dla Ceramiki Tubądzin taką chwilą była walka o pożyczkę Banku Światowego. Przedsiębiorca potrzebował 2,5 mln dolarów. Wtedy to była fortuna. Bankowców udało się przekonać. Zakład został rozbudowany, kupiono nowe maszyny. Dzisiaj Ceramika Tubądzin jest trzecim graczem tej branży na polskim rynku. Obecna jest w ponad trzydziestu krajach, włącznie w Australią.

Ale świat się w tym czasie zmienił. Teraz nie wystarczy już tylko produkować. Dzisiaj trzeba jeszcze umieć sprzedawać. Firma o tym wie. Dlatego współpracuje z ludźmi sztuki, bo chce żeby jej produkty były wyjątkowe. Dlatego Tubądzin współpracuje z Akademią Sztuk Pięknych w Łodzi. Niedawno podpisała umowę z Politechniką Łódzką, gdzie również uczy się wzornictwa przemysłowego. Nawiązała też współpracę z Maciejem Zieniem - znanym polskim projektantem odzieży.

- Wszystko dlatego, że płytka musi nieść za sobą emocje. Musi wprawiać w nastrój. Nie może być dla odbiorcy obojętna - mówi Andrzej Wodzyński.

https://bi.im-g.pl/im/c2/da/11/z18719426D.jpg" border="0" /> https://bi.im-g.pl/im/c3/da/11/z18719427H.jpg" border="0" />

Pierwsza pizzeria Da Grasso powstała w 1996 roku. Kiedy z lokalu przy ul. Piotrkowskiej 113 zaczął wydobywać się przyjemny zapach pieczonej pizzy, klienci ustawiali się w długich kolejkach. Często zamawiali ją i... szli załatwić coś na mieście. Bo wtedy na gorącą Capriciosę czy Margaritę trzeba było czekać nawet półtorej godziny. Od tego czasu w tym biznesie i w samym Da Grasso, zmieniło się bardzo dużo. Jedno zostało takie samo. To receptura, wg której powstaje ciasto.

Na początku nikt nie myślał o tym, że Da Grasso może stać się sieciówką obecną w ponad 150 miastach Polski.  Zaczęło się od tego, że znajomi właściciela chcieli otworzyć taką samą pizzerię. On powiedział im jak ją urządzić i zorganizować. W ten sposób powstawały kolejne restauracje.

W 2007 roku lokali działających pod szyldem Da Grasso było tyle, że zaczęto zastanawiać się opracowaniem skutecznym zarządzaniem nimi. W połowie 2013 roku wprowadzono wiele zmian dotyczących wizerunku oraz sposobu prowadzenia biznesu. Sieć wprowadziła centralne zakupy, dzięki którym składniki w każdej z około 200 pizzerii są takie same. Wdrożono wspólny system informatyczny, uruchomiono możliwość zamawiania jedzenia on-line.

Na podstawie badań konsumenckich podjęto decyzję o skróceniu menu. To dotychczasowe okazało się być zbyt rozbudowane. Klienci mieli problem z wyborem dania. Zdecydowano, że z 75 dostępnych rodzajów pizzy zostanie tylko 36. Królową Da Grasso nadal jest Capriciosa. Wzięcie mają też Calsone i Kebab.

Spółka zostawiła sobie tylko jeden lokal własny w Manufakturze, na którym testuje nowe rozwiązania związane z szeroko pojętym zarządzaniem i logistyką. Reszta działa na zasadzie franczyzy.

https://bi.im-g.pl/im/c2/da/11/z18719426D.jpg" border="0" /> https://bi.im-g.pl/im/c3/da/11/z18719427H.jpg" border="0" />