Budżet obywatelski. Szukam, sprawdzam i typuję

Po ogłoszeniu zwycięzców pierwszej edycji budżetu obywatelskiego byłam szczęśliwa, że lista zadań jest tak różnorodna. Moi redakcyjni koledzy utyskiwali wówczas, że wygrały wnioski zwyczajne, bez polotu i fantazji. Jakieś chodniki, przyszkolne boiska i osiedlowe uliczki. Wiele osób sądziło, że partycypacja społeczna to dawanie pieniędzy na coś ekstra. Ekstrafestiwale, ekstramiejsca i ekstrainwestycje. Codzienność okazała się jednak o wiele ważniejsza. Podobnie było w Porto Alegre, gdzie pod koniec lat 80. XX w. budżet partycypacyjny się narodził. Brazylijczycy marzyli wówczas o tym, co z wyrazem ''ekstra'' niewiele ma wspólnego: o brukowaniu ulic i kanalizacji. W Łodzi projektów ''ściekowych'' zgłaszać już nie musimy, ale wciąż wielu z nas chciałoby utwardzić którąś z gruntówek. I wciąż mamy sporo problemów dnia codziennego. Tych dużych, które kłują w oczy tysiące łodzian. I tych malutkich, o których wie jedynie garstka ludzi. Symbolem stał się kocioł ze żłobkowej kuchni, o który zabiegali jej pracownicy. Podobnie jak podnośnik transportowo-kąpielowy, który udało się wywalczyć seniorom jednego z DPS.

Typując wnioski, pamiętajmy o tych niedużych i niedrogich. Im potrzeba niewiele, by znalazły się wśród wygranych, a radość jest równie duża jak ta z woonerfów. Jeden z pięciu głosów dzielnicowych warto odstąpić na któryś z mikroprojektów. Nawet jeżeli sami nie odczujemy jego realizacji.

Dziś wybieranie zadań smakuje niemal równie dobrze jak na początku. Wypieki na twarzy może nieco mniejsze, ale pomysłowość łodzian utwierdza mnie w przekonaniu, że Łódź kreuje. W tym roku emocji jest nawet nieco więcej. Możemy przecież sami zdecydować, którą z dzielnic chcemy wesprzeć. Oto efekt moich typowań dla każdej z nich, choć wiem, że ostatecznie wybiorę tylko jedną.

Głosowanie na formularzach papierowych trwa do niedzieli do godz. 18 (Bałucki Ośrodek Kultury ''Rondo'', ul. Limanowskiego 166, Centrum Zajęć Pozaszkolnych nr 1, ul. Zawiszy Czarnego 39, Ośrodek Kultury ''Górna'', ul. Siedlecka 1, Dom Kultury ''502'', ul. Gorkiego 16, Pałac Młodzieży, ul. Wyszyńskiego 86 oraz Urząd Miasta Łodzi: ul. Zachodnia 47, al. Piłsudskiego 100, al. Politechniki 32, ul. Krzemieniecka 2b i ul. Piotrkowska 153). A w systemie internetowym głosy można oddawać nieco dłużej, bo aż do północy. Szczegóły na stronie www.budzet.dlalodzi.info.

Na Bałutach wybór był najtrudniejszy, bo i najwięcej tu wniosków (aż 135). Moim nr 1 jest B0043, czyli ''Multifunkcyjny plac zabaw dla dzieci, młodzieży i dorosłych na terenie zieleńca pod ASP'' (335 tys. zł). Co mnie ujęło? To, że autorzy marzą m.in. o tyrolce, czyli zjeździe linowym. Na placach zabaw w Niemczech są one niemal obowiązkowe. W Łodzi jeszcze nie zagościły. Przejechać się na nich można tylko w parkach linowych, a to sporo kosztuje. Liczę, że wreszcie będziemy mieć bezpłatną łódzką tyrolkę.

Wcale nie z lenistwa, lecz z wyboru zakreślam również wniosek sąsiedni: B0044. To kolejny pomysł młodych łodzian z inicjatywy Odnowa Teofilowa. Wyremontowali już skwer, urządzili plac zabaw i postawili nowy symbol osiedla, a teraz marzą o plenerowym kinie przy Wodnym Raju (50 tys. zł). Przed rokiem ''plenerówki'' poparło ponad 2,7 tys. osób, ale projekt znalazł się tuż pod kreską, bo zabrakło na niego pieniędzy. Trzymam kciuki, by w tym roku poszło lepiej.

Z kolejnym wnioskiem przenoszę się na Bałuty Stare, w okolice Franciszkańskiej. Zaznaczam B0049, czyli woonerf na Racjonalizatorów (1,3 mln zł). Byłaby to kolejna w Łodzi ulica z uspokojonym ruchem, drzewami i meblami miejskimi. Jestem za, choć w tej okolicy rzadko bywam. Następny projekt będzie wodny. Urzekający tytuł ''Fontanna, która chce być fontanną'', czyli numer B0053. Za 514 tys. zł można odrestaurować lub zrekonstruować fontannę na skwerze przy Tybury oraz wymienić ławki i siedziska przy stolikach do gry w szachy. A na koniec jeden głos na zadania małe. Z liczby projektów bibliotecznych można wnioskować, że Bałuty wyjątkowo mocno walczą o rozwój czytelnictwa. Do wyboru mamy aż kilkanaście propozycji, m.in. B0019, B0022, B0025, B0032 i B0050.

Przyznaję - większość pomysłów na Górnej mnie nie porwała. Ale i tu można znaleźć obywatelskie perełki. Gratulacje należą się autorowi ''Świerków tolerancji'' (29 tys. zł), któremu marzy się, by ''czterej superbohaterowie (świerk pospolity, sosna zwyczajna, świdośliwa larmacka i modrzew europejski) pomogli łodzianom wygrać walkę z nienawiścią i nietolerancją''. 100 drzew stanie przed pomazaną ścianą przy Granicznej.

Dwa głosy na Górnej oddaję na zabawę i rekreację. Pierwszy na G0033, czyli Goja Park przy Gojawiczyńskiej (niecałe 427 tys. zł). Drugi na G0072 - plac zabaw, górkę do zjeżdżania na sankach i rowerach, a wokół tor rolkowy (1,5 mln zł). Skąd ta chęć do inwestowania w place zabaw i parki? Bo wiem, że bez miejsc, gdzie można wyjść z dziećmi, miasto prorodzinne nigdy nie będzie. A z przyrostem naturalnym Łódź nie radzi sobie najlepiej.

Równie mocno popieram uspokajanie ruchu. Stawiam więc krzyżyk przy zadaniu G0062. Za 23,5 tys. zł można spowolnić za pomocą pięciu progów ruch na Cieszkowskiego. A skoro poruszamy się wolniej, to warto pomyśleć o seniorach. Ci z DPS-u przy Podgórnej ucieszą się z mebli ogrodowych (ławki, pawilon, huśtawki, fontanna i stół). Koszt G0067 jest nieduży - niecałe 11 tys. zł.

Na Polesiu, zwłaszcza Starym, wspieram inwestycje zielone, bo to najmniej zadrzewiona część naszego miasta. Głosuję zatem na P0002 i uzupełniam szpalery drzew na kilku ulicach, m.in. na Zielonej, Gdańskiej i Pogonowskiego (200 tys. zł). Kręcąc się po okolicy, widzę, że przydałoby się również coś dla dzieci. Za 169 tys. zł można stworzyć przyjazną przestrzeń z placem zabaw na skwerze przy 6 Sierpnia i Lipowej. Klikam więc w P0069.

I jeszcze jeden projekt po sąsiedzku. I to dosłownie. Wniosek P0050 nosi tytuł ''Sąsiedzkie Rozmówki Staropoleskie'' (125 tys. zł). Chodzi o to, by po lekcjach budynek SP nr 26 żył drugim życiem. Byłoby kino osiedlowe, nauka angielskich konwersacji i integracja z lokalną społecznością. Mogę ręczyć, że jeśli zajmie się tym dyrektor szkoły Michał Różański, to będzie to projekt udany.

Następny przystanek robię w parku im. Poniatowskiego przy P0022 (48 tys. zł). To tu miałby powstać workout park, czyli miejsce do ćwiczeń na drabinkach i drążkach. W dobie rozwiniętych technologii i młodzieży przyklejonej do smartfonów miło słyszeć, że komuś marzą się treningi na świeżym powietrzu. A co słychać wśród wniosków małych? Sporo marzeń mają pracownicy i podopieczni DPS ''Włókniarz'' przy Krzemienieckiej. Najtańsze spośród nich to stół rehabilitacyjny za 7,6 tys. zł. Popieram i wpisuję P0023.

W Śródmieściu ciężko nie było, bo i wniosków jest tu mało (tylko 34). Po licznych przygodach z wycinaniem drzew, jakie zafundował nam w tym roku Zarząd Dróg i Transportu, za punkt honoru uważam głosowanie na S0002, czyli ''Szkolenia dla urzędników ZDiT z zakresu metod ochrony i sadzenia drzew w strefie wielkomiejskiej''. Cena jest śmiesznie mała (5 tys. zł) w porównaniu z satysfakcją, jaką może dać wizja myślących o zieleni drogowcach. Przy roślinach pozostanę i zagłosuję także na S0011. Drzewa na Uniwersyteckiej mają kosztować niecałe 8 tys. zł. I jeszcze jeden głos zielony. Tym razem dla S0042 i 20 drzew w donicach na pl. Dąbrowskiego (222 tys. zł). Dodajmy, że co najmniej 2,5-metrowych. Kto szedł choć raz przez betonową pustynię w upalny dzień, wie, że tego tam właśnie brakuje. Bo erotyczna fontanna nie wystarczy, by plac stał się miejsce spotkań.

Jeden obiecany głos na sprawy drobne przeznaczam na S0029, czyli rewitalizację świetlicy w DPS przy Narutowicza. Pomalowanie ścian, wymiana krzeseł, żaluzji, miniwieży i dokupienie nowych gier to niespełna 40 tys. zł. A na koniec wniosek artystyczno-elektryczny. Tytuł S0016 - ''Upiększmy Łódź i dajmy turystom powód do pochwał'' - nieco odstrasza patetyczną wymową, ale nie dajmy się zwieść. Chodzi bowiem o pomalowanie w stylu graffiti co najmniej 30 skrzynek elektrycznych na ulicach (niecałe 29 tys. zł). Przykład mamy ponoć wziąć z Sofii, którą można zwiedzać szlakiem skrzynkowych perełek.

Wnioski z Widzewa przytłaczają betonową masą. Ale udało mi się wyłowić coś lżejszego. Małpi gaj w parku Podolskim (W0080) to koszt 165 tys. zł. W tym samym miejscu mogą być wyświetlane filmy pod chmurką. W0079 wyceniono na nieco ponad 45 tys. zł. Nie mogę się oprzeć, by nie zagłosować na W0088, czyli ''Przyjazną Beskidzką jako osiedlowy woonerf, który łączy i zaprasza'' (1,1 mln zł). A to dlatego, że właśnie pomiędzy Marmurową a Karkonoską pracuje bardzo rzetelny fachowiec od aut. Kto jechał tamtędy, wie, że brnięcie w dziurach na drodze gruntowej to męka.

Dwa moje głosy wędrują do widzewskich bibliotek. Dla W0021 na bajkowe miejsce w filii dla dzieci na Księżym Młynie (5 tys. zł) i dla W0015 na zakup książek dla wszystkich filii w tej dzielnicy. Tym razem bibliotekarze poszli na całość, bo wycenili wniosek na 160 tys. zł. Aż miło pomyśleć, ile książek będą mogli zamówić.

Zaczynam od rekreacji i stawiam na L0014, czyli wodny plac zabaw nad stawem Zgierska połączony z rekultywacją rzeki Sokołówki na odcinku od Zgierskiej do Włókniarzy (1,7 mln zł). Miejsce do zabaw w połączeniu z wodą to w dużym mieście prawdziwa uczta. Liczę, że stanie się ono atrakcją na miarę Wasserspielplatz z berlińskiego Britzer Garten. Skoro już szalejemy, to dorzucam głos na L0043, czyli strefę rekreacyjno-wypoczynkową na terenie obecnego Lunaparku (2,5 mln zł). Będą ścianki wspinaczkowe, zjazdy linowe i - co równie ważne - miejska toaleta automatyczna.

A teraz rekreacja na spokojnie: L0050 - ''Wypoczywaj wygodnie w ogrodzie botanicznym''. Za 115 tys. zł zostanie wymienionych 90 starych ławek. I coś dla Śródmieścia: L0150 to woonerf na Solnej (1,75 mln zł) łączącej Pomorską z Północną. Ostatnia ulica, jaka z pięknym podwórcem mogłaby się kojarzyć. I właśnie dlatego warto w to miejsce zainwestować. Łodzianom, którym nie powodzi się najlepiej, też należy się odpoczynek wśród kwitnących na różowo wiśni.

Ostatni głos przesyłam na L0052, czyli na dofinansowanie Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt (425 tys. zł). Nasi leśnicy i reszta kadry Ośrodka to właściwi ludzie we właściwym miejscu. Warto więc wesprzeć ich, by mogli pomagać jeszcze lepiej. A do tego potrzebne są m.in. aparat USG, cyfrowa wywoływarka RTG, endoskop, lekarstwa i dodatkowy personel.