Jan Tomaszewski (PO)
Jako poseł PiS nie należał też do najbardziej pracowitych parlamentarzystów. Przez ponad trzy lata złożył cztery interpelacje, dwa razy wystąpił na posiedzeniach Sejmu. Dziennikarze sejmowi przyznali mu żółtą kartkę za przenoszenie "kibolstwa stadionowego" do Sejmu. W Łodzi swoją uwagę koncentrował na początku na prezydent Hannie Zdanowskiej. Apelował do premiera Donalda Tuska, by ją odwołał i wprowadził i zarząd komisaryczny. - Rozmawiałem z sympatykami PO, którzy głosowali na Hannę Zdanowską, i nie mogą patrzeć na nią. Wyrażają się, że to największy szkodnik w historii magistratu - mówił jeszcze jako poseł PiS. Za co Tomaszewski tak nie lubi prezydent Łodzi? Bo straż miejska założyły blokadę na koło w samochodzie posła, gdy parkował bezprawnie na Piotrkowskiej.
W zeszłym roku po jego słowach krytyki pod adresem Joanny Kopcińskiej, kandydatki PiS na prezydenta Łodzi, został wykluczony z klubu. O Tomaszewskim, człowieku, który w 1973 roku zatrzymał na Wembley reprezentację Anglii, teraz mówi się, że jest "człowiekiem, który zatrzyma mandat". Na początku tego roku niespodziewanie przeszedł do PO, którą wcześniej ciągle krytykował.
Teraz przekonuje "Chciałem wyrazić ogromne poparcie dla rządów pani premier Ewy Kopacz. Udowodniła, że dobro Polski leży jej na sercu". Łódzka PO, którą rządzi Zdanowska nie wpuściła Tomaszewskiego na swoją listę. Były piłkarz startuje z okręgu piotrkowskiego z ostatniego miejsca.
Wszystkie komentarze