Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Wyborcza.pl
Pierwsza była 6 Sierpnia
Jeszcze w 2014 roku ul. 6 Sierpnia (łączy się z najsłynniejszą łódzką ulicą czyli Piotrkowską) nie różniła się bardzo od innych ulic w centrum. Miała krzywe chodniki, dziurawą jezdnia i dużo samochodów. Mieszkańcy chcieli to zmienić.
Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
Po raz pierwszy w październiku 2013 usłyszeli słowo woonerf. Na spotkaniu w jednym z klubów w centrum miejscy aktywiści zorganizowali spotkanie, na którym przekonywali, że ulica może zmienić się nie do poznania.
Mieszkańcom pomysł bardzo się spodobał. Uspokojony ruch, nowe miejskie meble, drzewa, rośliny, trawa - czyli wszystko, czego do tej pory tam brakowało. Nie wiadomo było tylko, skąd wziąć na to pieniądze. Na szczęście pomysł zbiegł się z pierwszym w Łodzi budżetem obywatelskim. Łodzianie po raz pierwszy w historii mogli wziąć sprawy w swoje ręce. I wzięli.
Wniosków złożono prawie tysiąc. Jednym z wnioskodawców był Bartłomiej Derdzikowski. Dokumenty dotyczące przebudowy ul. 6 Sierpnia w woonerf złożył w magistracie ostatniego dnia. - I bardzo dobrze. Potem okazało się, że dla naszej ulicy były też inne plany. Miała być drogą dojazdową do dworca Łódź Fabryczna z wąskimi chodnikami. Czyli coś zupełnie odwrotnego niż woonerf - opowiada Bartek.
W głosowaniu wzięło udział ponad 129 tys. ludzi. Okazało się, że pomysł przebudowy 6 Sierpnia spodobał się. Łodzianie zdecydowali, że podwórzec będzie budowany. - Byliśmy szczęśliwi. Nie mogliśmy uwierzyć, że w kilka miesięcy możemy zmienić część Łodzi, w której mieszkamy - wspomina Bartek.
Wszystkie komentarze