Fot. MUZEUM TRADYCJI NIEPODLEGŁOŚCIOWYCH
"Łódź już nie istnieje"
"Łódź już nie istnieje" ogłosił 11 kwietnia 1940 r. Artur Greiser, namiestnik Kraju Warty. Od tego momentu miasto nosiło nazwę Litzmannstadt. I nie była to już ta sama Łódź.
Przed wojną zamieszkiwało ją 233 tys. Żydów. W 1940 r. Niemcy na terenie Bałut utworzyli drugie co do wielkości na ziemiach polskich getto. Zostali tu przesiedleni Żydzi z różnych części Łodzi. Do Litzmannstadt Getto przyjeżdżały transporty z Europy Zachodniej.
Codziennie z głodu, braku higieny i terroru okupanta ginęli ludzie. Nieustannie dokręcano śrubę w maszynie zagłady. Ale w bałuckich kamieniach za ogrodzeniem i drutem kolczastym musiało też toczyć się życie.
A dziś? Pavel Štingl, czeski reżyser, w filmie "Bałuckie getto" (2008) zestawił opowieści Ocalałych ze współczesnymi historiami mieszkańców tej części Łodzi. "Getto nie jest tematem historycznym. To zagadnienie ponadczasowe, uniwersalne" - mówił w jednym z wywiadów. Jest u Štingla pijak z bramy, gdzie kiedyś na granicy życia i śmierci egzystowała żydowska rodzina. I pracownicy studia tatuażu, które mieści się w dawnej siedzibie gestapo.
W Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu przypominamy ważne miejsca w historii łódzkiego getta, te bardziej i mniej znane, i sprawdzamy co dziś tam się dzieje.
Wszystkie komentarze