- Łódź jest na w 100 procentach przygotowana na takie przypadki - zapewnia dr Piotr Krawczyk, specjalista chorób zakaźnych ze szpitala Biegańskiego.
Jeśli pogotowie będzie wezwane do potencjalnie groźnego pacjenta, pojadą po niego ratownicy ze specjalnym sprzętem. Łódzkie pogotowie ma specjalną kapsułę - izolator do transportu zakażonych. Dzięki zastosowaniu filtrów HEPA bakterie i wirusy nie wydostają się na zewnątrz. Kapsuła nadmuchiwana jest specjalna pompką. Do środka pacjent, a całość jest szczelnie zasuwana.
Nie ma jednak ryzyka, że człowiek wewnątrz się udusi, bo przez otwory w dolnej części izolatora pompowane jest powietrze. Kapsułą montowany jest na noszach karetki. By zachować maksymalne bezpieczeństwo jest możliwość podawania pacjentowi leków poprzez zasycające otwory. Możliwe jest również wykonywanie zastrzyków. Ratownik wkłada ręce do izolatora poprzez wmontowane rękawice. Ratownicy ubrani są w specjalne maski i kombinezony, nawet kierowca karetki nosi specjalną maskę.
Karetka w eskorcie policji pędzi do Wojewódzkiego Specjalistycznego szpitala im. Biegańskiego - jedynego w regionie ośrodka zajmującego się chorobami zakaźnymi. Eskorta niezbędna dla zachowania maksymalnego bezpieczeństwa.
To tutaj trafiają zakażeni z całego województwa łódzkiego. Znajduje się tutaj Izba Przyjęć Zakaźna.
W szpitalu wspominają, jak do pawilonu C przyjechały dwa autokary z nastolatkami wracającymi z Hiszpanii, które mogły mieć świńską grypę.
Ale i tak nic nie przebije pacjenta z października 2014, który trafił tu z podejrzeniem wirusa ebola. Okazało się, że chorobę wymyślił sobie pod wpływem alkoholu.
Aby choroba się nie rozprzestrzeniała, dla chorych przygotowano cztery izolatki z osobnymi wejściami z zewnątrz budynku i od strony oddziału. Pacjent z podejrzeniem eboli został podwieziony pod zewnętrzne wejście. Ratownicy rozłożyli specjalny rękaw z tworzywa. Przeszli nim z karetki prosto do izolatki.
Tu pobierane są próbki krwi od zakażonego, które zgodnie z procedurą jadą do Państwowego Zakładu Higieny. Badane są również osoby, które z zakażonym miały kontakt. Drobnoustroje nie powinny się stąd wydostać, bo pomieszczenie jest wyposażone w specjalną klimatyzację z systemem filtrów.
Szpital Biegańskiego posiada specjalistyczny OIOM dla pacjentów zakażonych. Znajduje się w nim ogólnie 10 łóżek. 6 łóżek to stanowiska tradycyjne, dla pacjentów w lepszym stanie, natomiast 4 łóżka to specjalistyczne izolatki dla wysoce zakażonych. Jak opowiada prof. Mariusz Piechota, specjalista od chorób zakaźnych szpitala Biegańskiego, izolatki wyposażone są w specjalny system stwarzający podciśnienie. Jest to system podobny do tego zastosowanego w kapsule ochronnej wspomnianej wcześniej. Filtry HEPA mają na celu zapewnienie niewydostawania się drobnoustrojów na zewnątrz izolatki. Istnieje możliwość odcięcia od izolatki śluzy, w której lekarze oraz personel mogą założyć odpowiednie ubranie ochronne. Po udzieleniu pomocy choremu następuje proces dekontaminacji, bakterie, które przeniosły się na ubrania, są niszczone. W zależności od choroby przeznaczone są odpowiednie stroje (dla eboli są to specjalistyczne ubrania ochronne z ministerstwa).
W normalnych sytuacjach dostęp na OIOM mają bliscy pacjenta, natomiast w wypadku epidemii czy innych groźnych przypadków możliwe jest przeprowadzenie swego rodzaju ?telekonferencji? z chorym. Rodzina pacjenta siedzi w oddzielnym pomieszczeniu w innym miejscu szpitala i nie tylko rozmawia z chorym, ale także widzi go na ekranie.
Pojedyncze stanowisko na OIOMie w szpitalu Biegańskiego również przygotowane jest na potrzeby pacjentów zakażonych. Znajduje się tam łóżko, monitory wskazujące takie dane jak stężenie tlenu, dwutlenku węgla w organizmie czy poziom saturacji. Obowiązkowym elementem jest oczywiście także respirator, aparatura do monitorowania rzutu serca.
Chlubą szpitala Biegańskiego jest jednak znajdujące się w pobliżu urządzenie do szybkiej diagnostyki. Pozwala ono na uzyskanie podstawowych i kluczowych informacji dla ratowania pacjenta w około minutę. Tak krótki czas oczekiwania na wynik wydatnie ułatwia proces ratowania pacjenta i zwiększa znacząco jego szanse.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze