PiS przeciwko poprawce rewitalizacyjnej
W poniedziałek w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi z dziennikarzami spotkali się posłowie tej partii. Tłumaczyli, dlaczego tylko Witold Waszczykowski podniósł rękę za głosowaną w piątek przez Sejm poprawką, by Łodzi na rewitalizację Starego Polesia przeznaczyć dodatkowo 350 mln zł.
Zaczęła Joanna Kopcińska. Posłanka przekonywała, że budżet po nowelizacji jest dobry i nie należy go psuć "nikomu nie potrzebnymi poprawkami, obliczonymi wyłącznie na awanturę polityczną". - To, co wydarzyło się w Łodzi, to populizm. Poprawkę zgłoszono w sposób absolutnie nieprzygotowany, karygodny i naganny. Niepoważne jest ze strony opozycji wrzucanie 350 mln zł w ostatniej chwili do budżetu, który tak naprawdę to Platforma Obywatelska i PSL przygotowały - mówiła posłanka PiS.
Dodawała, że pieniądze na rewitalizację Łodzi są.
Poseł Waldemar Buda powiedział, że gdyby prezydent Hanna Zdanowska w piątek w nocy dowiedziała się, że dostanie 350 mln zł, to byłaby przerażona.
- Nie ma żadnych projektów, żadnego przygotowania. Byłaby przerażona, że w cyklu budżetowym 2016 roku ona tego po prostu nie wykorzysta. Pieniądze te byłyby niespożytkowane w najmniejszej części - mówił poseł.
Tomasz Piotrowski, radny PO sejmiku wojewódzkiego i bliski współpracownik Hanny Zdanowskiej zaznacza, że miasto nie chce angażować się w politykę, a zgłoszona poprawka była "trochę polityczna". - Nie można jednak powiedzieć, że gdyby Łódź dostała jakieś pieniądze na rewitalizację, to by ich nie wydała. My ich potrzebujemy jak powietrza - mówi Piotrowski.
Wszystkie komentarze