Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
Krzysztof Kwiatkowski (były poseł PO)
Krzysztof Kwiatkowski był posłem Platformy Obywatelskiej, ale w 2013 roku obejmując funkcję prezesa Najwyższej Izby Kontroli, zrezygnował z członkostwa w partii. Jego kłopoty zaczęły się w sierpniu 2015 roku. Prokuratura Apelacyjna w Katowicach postanowiła wystąpić do marszałka Sejmu o uchylenie mu immunitetu w związku z podejrzeniami, że prezes mógł ustawiać konkursy na dyrektorów delegatur w Łodzi i w Rzeszowie oraz na wicedyrektora departamentu środowiska NIK.
Prokurator twierdzi, że prezes NIK unieważnił egzamin konkursowy, bo jego kandydat źle w nim wypadł. Przed kolejnym konkursem przekazał mu pytania, które dostanie w dniu egzaminu. Dowodem miały być nagrania z telefonu Kwiatkowskiego. ?Zadam takie pytanie, że to prawda kandyduje pan, każdemu zadam po kolei, czy ta delegatura, co by pan w niej zmienił, zmienił w funkcjonowaniu całego NIK. Masz tam moją prezentację, więc sobie wybierzesz, dobrze będzie wyglądało? - taka wypowiedź Kwiatkowskiego znalazła się na nagraniach.
Kwiatkowski sam zrzekł się immunitetu, ale sprawa nie ma ciągu dalszego. Nadal pozostaje prezesem NIK.
Dwa tygodnie temu Kwiatkowski miał pecha. Policja złapała go jak jechał po Łodzi samochodem z prędkością 136 km/h w miejscu, gdzie można jechać maksymalnie 70 km/h. Prezes NIK stracił prawo jazdy, dostał mandat 500 zł i 10 punktów karnych.
Wszystkie komentarze