Więcej
    Komentarze
    W artykule zabrakło jeszcze jednej, bardzo ważnej kwestii - przyciski na sygnalizacji. To wielkie utrudnienie, w dodatku dość kosztowne. Czemu one w ogóle służą poza utrudnianiem korzystania z przejść?
    @mariusz.glubowski służą głównie do tego żeby nie blokować ruchu jeśli przed przejściem nie ma pieszych. Podchodzą piesi, dotykają płytki, po określonym czasie uruchamia się światło. Widać to w miejscach gdzie nie ma przycisków - jedziesz samochodem, rowerem czy autobusem, zapala się czerwone i stoisz jak ... a w koło zero pieszych.
    już oceniałe(a)ś
    4
    8
    @lepetitprince Byłem nieprecyzyjny - chodzi o przyciski na skrzyżowaniach. Tam samochody i tak stoją, a przycisk trzeba nacisnąć. W dodatku naciśnięcię w momencie, kiedy już stoją skutkuje dopiero w następnym cyklu.
    już oceniałe(a)ś
    13
    0
    @mariusz.glubowski W większosci przypadków to zmiany wprowadzone wraz z wprowadzeniem systemu sterowania (bez)ruchem. Oczywiście to kompletny bezsens, ale urzędnicy takimi drobiazgami najwyrażniej nie przejmują się.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @lepetitprince Tylko to ma sens na "zwykłych" przejściach a nie na skrzyżowaniach gdzie i tak sygnalizacja działa w określonym cyklu dla samochodów - co przeszkadza aby wraz z zielonym dla określonego kierunku ruchu działało bez przycisku także zielone dla pieszych?
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    taki mały apel: kupiliście już te przyciski, kasa wydana, teraz je wyłączcie.
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    @profes79 Na większości skrzyżowań sygnalizacja nie działa w określonym cyklu, tylko dostosowuje się do natężenia ruchu, stąd musi wiedzieć, czy jest pieszy który chce przejść, czy nie. Ale bez sensu jest to, że jak kierowcy dostają zielone światło, piesi na równoległym przejściu nie dostają go automatycznie razem z nimi - tylko muszą wciskać guzik, i nie raz czekać cały cykl świateł, bo w tym zielone już się nie zapali (mimo że równolegle kierowcy zielone mają...).
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Ogólnie są dwie opcje leczenia zębów, remontu domu czy miasta: 1) porządnie, po kolei <--- wydaje mi się że jest to opcja znana ludziom którzy muszą ciężko pracować i niczego nie dostają za darmo.. 2) zamiast leczyć wszystkie jak potrzeba, to całą kasę przeznaczamy na dwa czy trzy złote zęby żeby było widać, a reszta niech wypada. w domu zamiast malować sufit i ściany to kupimy nowy telewizor, a w mieście zamiast remontować praktycznie wszystkie chodniki i ulice to wykopiemy jeden wielki superdrogi, nic nie zmieniający rów i postawimy gmach typu Fabryczna - najlepiej na kredyt... <--- to jest opcja znana w Łodzi jako "Opcja Magistracka", to se wybudujemy na kredyt, tamto se wybudujemy na kredyt, podatnik zapłaci, ZŁOTE ZĘBY W BEZZĘBNEJ SZCZĘCE.
    @lepetitprince Cudny komentarz! Ja myślę, że niektóre z tych ZŁOTYCH zębów "udekorowano" brylantami, żeby było drożej... Drożej nie zawsze znaczy lepiej... Tak nas leczy dentystka Zdanowska...
    już oceniałe(a)ś
    7
    5
    @lepetitprince "pocieszę" cię, że podobnie jest w Warszawie
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @lepetitprince To jest polskie oszołomstwo!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @lepetitprince lepetitprince, jesteś w żywiole, co nie???!!!...
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Przyciski na sygnalizatorach miałyby sens gdyby uruchamiały specjalnie dla pieszego zielone światło a w pozostałym czasie kierowcy, jadąc ulicą, która pieszy chce przejść, mieliby "zielona falę". Ale tak nie jest - pieszy ma czerwone i pojazdy mają czerwone i stoimy sobie razem a we mnie narasta chęć przejścia na czerwonym. Gdzie tu sens ?
    @inkwizytormlodszy w innych krajach pieszy może przejść na czerwonym o ile nie ładuje się pod samochód... ale w Polsce wprowadzenie takiego prawa spowodowało by początkowo zmniejszenie populacji o 1000 osób dziennie... To tak jak z rowerzystami - mogą jeździć obok siebie (i tyle zrozumieli z przepisów) ale wyłącznie wtedy jeśli nie utrudniają ruchu samochodów (tego już nie rozumieją)...
    już oceniałe(a)ś
    8
    7
    @inkwizytormlodszy a jakby tak był jeszcze drugi przycisk dla tych, którzy potrzebują wydłużonego czasu na przejście a dla pozostałych czas przejścia byłby liczony jak marsz średnio dynamiczny. Widziałem na świecie, to działa.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    I jeszcze jedna ważna kwestia: szerokość zachodniej części chodnika na ul. Zachodniej na odcinku od ul Legionów do ul Więckowskiego. Magistrat pobiera opłaty za parkowanie na chodniku a pieszemu zostaje niecały 1 m szerokości, tak że dwie osoby nie mogą się swobodnie minąć. Może autor opisze i to miejsce w świetle prawa o ruchu drogowym.
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    Wreszcie artykuł, który porusza przyziemne (dosłownie) a tak bliskie mieszkańcowi problemy. Ja często poruszam się po "chodniku" ulicy Przybyszewskiego powyżej nr 177, o którym jeden z wiceprezydentów powiedział "tam prawie nie ma ruchu" - tymczasem chodnikiem tym jeżdżą samochody (bo nie zrobiono wyjazdów z 5 bram na jezdnię ulicy Przybyszewskiego - oszczędność!), jeżdżą rowery (coraz liczniej), chodzą piesi w dużej liczbie, bo chodnik prowadzi do kilku osiedli na Zarzewie położonych; przy tym po opadach tworzą się wielkie kałuże. Z kolei w pobliżu brakuje chodnika od ulicy Piwnika "Ponurego" poprzez Niciarnianą do ulicy Przybyszewskiego po stronie zachodniej, co stwarza zagrożenie bardzo duże i utrudnienie, zwłaszcza dla niepełnosprawnych. Na przejściu dla pieszych przez Przybyszewskiego przy Nurta-Kaszyńskiego trzeba pomykać jak rączy jeleń - staruszkowie są bez szans! Pomocy!
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    DRAMAT nawet w Centrum! Ale do spaceru chodnikami na osiedlu Niciarniana ,Józefa,Tunelowa,Kazimierza, Piłsudskiego zapraszam wyłącznie z polisą na życie!!!
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Już dawno temu ktoś stwierdził, że Łódź to stan umysłu. A ja odnoszę wrażenie, że chyba bardziej wyrafinowany, niż Sosnowiec :-)
    już oceniałe(a)ś
    4
    3
    Miasto przyjazne mieszkańcom to miasto przyjazne pieszym. Czy ci, którzy najchętniej wyjeżdżają z takich miast jak Łódź, naprawdę przejmują się dziurami w jezdni i brakiem miejsc parkingowych w centrum? Myślę, że ludzie, których w pierwszej kolejności należałoby zatrzymać lub przyciągnąć, są najmniej skłonni do korzystania z samochodu i najbardziej chętni do mieszkania i bywania (niekoniecznie samochodem) w centrum i okolicach. To określa priorytety. stilusfractus.pl/dziury-w-jezdni-a-priorytety-w-miescie
    już oceniałe(a)ś
    5
    4