"Przejedź przez centrum Łodzi, nie napotykając nextbike'owego rowerzysty" to bardziej kłopotliwe zadanie od maturalnego "Czy warto kochać, kiedy miłość jest cierpieniem?". Dodajmy, że od soboty to zadanie niemal niewykonalne. Na łódzkich ulicach i ścieżkach zaroiło się od cyklistów. Wielu z nich zdążyło już się przekonać, że 1 tys. miejskich jednośladów może sprawić sporo problemów.
Na Facebooku łodzianie chętnie dzielą się swoimi spostrzeżeniami o ŁRP. Opowiadają, z czym mieli kłopot. Na facebookowym profilu ŁRP podpytują, co zrobić, by kolejnych problemów uniknąć. Zdecydowanie najwięcej osób skarży się na błędy przy wypożyczaniu. "Problemy z wypięciem roweru ze stacji miałam również ja na stacjach Śmigłego-Rydza/ Przybyszewskiego, Przędzalniana/ Tymienieckiego, Piłsudskiego/ Wysoka, Piotrkowska/ Tuwima. Infolinia nie potrafiła pomóc, w terminalu próbowałam wielokrotnie, ale w aplikacji po wielokrotnej próbie odblokowania zamka z rowerem przyciśniętym do końca (do przodu) w stacji udało się odblokować i wypiąć. Sposobem, cierpliwością i app da się" - napisała jedna z internautek.
Wtórował jej Sebastian: "Wczoraj dopiero za 4/5. razem udało mi się wypożyczyć rower. Trochę to irytujące było, ale udało się go odpiąć. Oddając rower na kolejnej stacji, widziałem, że nie tylko ja miałem walkę...".
O podobnej sytuacji informował również Piotr: "(...) jest częsty problem z brakiem możliwości wypinania roweru, a stacja przy Julianowskiej całkowicie odmówiła posłuszeństwa, o czym rozmawiałem z Panem z infolinii, który nawet po formacie stacji nie był w stanie zdalnie wypiąć roweru". Łukasz donosił z kolei o kłopotach na stacjach przy rondzie Solidarności oraz przy skrzyżowaniu Pomorskiej z Wierzbową i przy Północnej. "Na 20 rowerów dwa się udało wypiąć. Tragedia" - skomentował.
Co robić, gdy i nam przydarzy się walka z elektrozamkiem? Przede wszystkim zachować spokój. A później przejść do działania. - Trzeba pokręcić kierownicą w prawo i w lewo. Dobrze jest również delikatnie podnieść rower, choćby za uchwyt zamontowany na tylnym kole - opowiada Michał Dąbrowski, dyrektor ds. rozwoju i marketingu Nextbike'a.
Na takie manewry mamy około trzech minut, bo później zamek i tak się zablokuje i procedurę trzeba będzie powtórzyć od początku. Jeśli kręcenie kierownicą nie pomoże, warto zadzwonić do nextbike?owego call center pod numer 42 620 00 00 lub 42 205 98 80. Jest szansa, że pracownik infolinii odblokuje rower na odległość.
Niektórym wypożyczenie ŁRP nie sprawia jednak żadnych kłopotów. Ruszają na przejażdżkę i miło spędzają darmowe 20 minut. Schody zaczynają się dopiero wówczas, gdy chcą zwrócić rower na jednej ze 100 stacji. Taką przygodę miałam i ja. Wróciłam wraz z córką na stację przy Bule. Jeden rower nie stawiał przy oddawaniu żadnego oporu. Za to drugi uparł się, że chce pozostać w naszych rękach. Wkładałyśmy ŁRP do elektrozamka. A tam głucha cisza. Nie zapaliła się zielona dioda. Nie kliknął mechanizm. Rower niczego się nie trzymał i można go było z powrotem wyjąć. Nie pomagało klikanie na terminalu hasła "zwrot". Uratowała nam pracownica call center, która poradziła, by uparty jednoślad przymocować do stojaka za pomocą linki zabezpieczającej. Przypomniała nam również, jaki kod musimy ustawić, by obejma się otworzyła.
Możemy również napotkać rower, którego system zdaje się nie dostrzegać. Nie ma problemu, jeśli jednośladów stoi na stacji co najmniej kilka. Gorzej, gdy ten felerny jest jedynym.
Taką sytuację również przećwiczyłam. Na stacji przy skrzyżowaniu Narutowicza i Muszyńskiego rowery były tylko dwa. W sam raz, bo wybierałam się na wycieczkę wraz z córką. Ale terminal wyraźnie sugerował, że rower jest tylko jeden. Na nic się zdało dzwonienie na infolinię. Pani z call center próbowała go dla nas odblokować, ale bezskutecznie.
Wyjaśniła, że rower został zapewne źle zwrócony przez poprzedniego tymczasowego właściciela. Był więc wciąż na jego koncie, a to uniemożliwiało wypożyczenie go następnym osobom. - Zdarza się, że ktoś ma rower na koncie przez ponad dobę. Gdy widzimy w systemie tak długie wypożyczenie, bardzo często sami dzwonimy i pytamy, czy na pewno rower wciąż jest wypożyczony. Jeśli tak, to użytkownik będzie musiał zapłacić dodatkowo 200 zł za przetrzymywanie jednośladu powyżej 24 godzin - wyjaśnia Dąbrowski.
A co, jeśli nie byliśmy świadomi, że rower wciąż jest u nas? Możemy przesłać reklamację na adres ck@lodzkirowerpubliczny.pl. Dąbrowski zapewnia, że wiele z nich jest rozpatrywanych na korzyść klientów.
Co jeszcze może nam się przytrafić podczas korzystania z ŁRP? Sytuacja odwrotna do poprzedniej. Opisywaliśmy ją w poniedziałkowej "Wyborczej". "Na stacji na Piotrkowskiej przy Tuwima jednoślady były tylko dwa. Więcej nie było mi potrzeba. Ale terminal podał mi trzy numery do wyboru. I - jak się miało za chwilę okazać - wybrałam ten trzeci, czyli rower widmo. Właściwie nawet mnie to nie zdziwiło, bo zdarza mi się być niczym Marek Piegus, 13-latek z książek Niziurskiego, któremu komplikują się niewiarygodnie nawet najprostsze historie. Na niewidzialnych dwóch kółkach trudno jechać, więc postanowiłam rower zwrócić. Tyle że terminal żądał włożenia go w elektrozamek. Od roweru widmo uwolnił mnie dopiero pracownik nextbike'owego call center" - pisaliśmy. Dodajmy, że warto dzwonić na infolinię od razu, by uniknąć pobrania opłaty za rower, którego nawet nie dotykaliśmy.
Nieco podobną historię opisał na Facebooku Tomasz. "Na pl. Reymonta dostępnych jest nawet ponad 80 rowerów. Oczywiście wirtualnie. Radzę po oddaniu roweru sprawdzić w terminalu (nie w aplikacji), czy rower da się ponownie wynająć. Korzystając z aplikacji, system otwiera zamek na stacji, w której rower jest w systemie. A my jesteśmy na drugim końcu miasta" - przestrzegał internauta. Żeby uniknąć takich sytuacji, Nextbike radzi, by korzystać z QR kodu na tylnym błotniku. Skanując go, możemy wypożyczyć rower bez dotykania terminalu oraz podawania numeru jednośladu. Mamy wówczas pewność, że odblokuje się dla nas konkretny rower.
Nextbike zapewnia również, że kłopoty z ŁRP już wkrótce się skończą, bo mechaniczne części w elektrozamkach się dotrą, a system komputerowy przestanie płatać figle z powodu przeciążenia.
Brak wolnych stojaków to najmniejszy kłopot, jaki może przydarzyć się podczas przygody z ŁRP. Wielu łodzian już wie, co zrobić w takiej sytuacji. Ale na Facebooku wciąż jeszcze pojawiają się wpisy sugerujące, że wiedza ta nie jest powszechna. Niektórzy łodzianie głowią się, co mają zrobić, gdy stacja jest przepełniona. I błędnie sądzą, że muszą szukać wolnego miejsca parkingowego na następnej stacji. Zupełnie niepotrzebnie.
Najlepszym tego dowodem mógłby być podwójny rząd rowerów przy Manufakturze. Jeśli wszystkie stojaki są zajęte, należy przypiąć rower do drugiego jednośladu - najlepiej do uchwytu na tylnym błotniku - za pomocą linki. Każda obejma otwierana jest innym szyfrem. Gdy zapomnimy, jakie cyfry otwierają naszą linkę, wystarczy zadzwonić na infolinię i postępować zgodnie z nagraną instrukcją. Komputer podpowie nam zapomniany szyfr.
Przypominamy również, że odwrócone do tyłu siodełko to znak, że z rowerem coś jest nie tak. A takie sytuacje też się już w Łodzi zdarzają.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze