10 knajp na Piotrkowskiej przyjaznych zwierzętom [RANKING]

Niebostan świętował niedawno swoje trzecie urodziny. Powstał z myślą o ludziach kochających przyrodę i zwierzęta. W menu nie znajdziemy żadnej potrawy mięsnej, są za to bułki z tofu, tempehem i pieczonymi warzywami. Capuccino robią na mleku roślinnym, a w majonezie zamiast jajek jest soja (stąd nazwa ''sojonez''). Organizują wegańskie śniadania, na które każdy może przyjść, przynieść swoje dania i spróbować potraw innych osób. Niebostan wspiera ''Otwarte klatki'', czyli organizację walczącą o prawa zwierząt. Nic więc dziwnego, że zwierzęta bywają w Niebostanie równie często, co ludzie. Wygrzewają się w słońcu, śpią na kanapach. Najwięcej jest psów - przyprowadzają je klienci i niebostańscy pracownicy. Każdy pupil może liczyć na miskę wody i drapanie za uchem. W klubie często można spotkać psa właścicieli, Spinkę.

Kocie Oczy to herbaciarnia, w której z każdej strony goście obserwowani są przez koty. I to nie tylko te na zdjęciach i obrazach - atrakcją są trzy koty, które na stałe tu mieszkają. Ola, Lenka i Mija każdego dnia umilają popołudniową herbatę klientom herbaciarni. Przechadzają się między stolikami, ocierają o siedzących. Bardzo lubią się bawić i psocić, wskakują na kolana. Koci mieszkańcy kawiarni są regularnie szczepieni i badani przez weterynarza, posiadają swoje książeczki zdrowia. Zostali przygarnięci z lecznicy przez właścicielkę Kocich Oczu. Do tego miejsca nie można wprowadzać swoich zwierząt przez wzgląd na bezpieczeństwo i higienę, ale fani kociej natury mogą przyjść i spędzić czas w towarzystwie mieszkańców Kocich oczu. - Bardzo nam się tu podoba. Uwielbiamy koty, a do tego tu jest niesamowity klimat ? mówiły klientki herbaciarni. Klimat jest niespotykany ? herbaciarnia jest wielkości pokoiku, w którym mieści się sześć niewielkich stolików. Całość sprawia wrażenie domku dla porcelanowych lalek, a to za sprawą detali: poduszek, zasłonek, kwiatowych obić i poustawianych wszędzie figurek kotów. Na drzwiach wejściowych, które są drzwiami od błękitnej szafy, wisi kartka z napisem: ''Tu mieszkają koty''.

Restauracja serwuje potrawy tradycyjnej kuchni polskiej. W środku są drewniane ławy, a wystrój jest typowy dla wiejskiej chaty. Na drewnianych belkach pod sufitem wystaje słoma, na ścianach wiszą końskie uprzęże i malowane talerze. Jak na staropolską kuchnię przystało, zwierzęta domowe są tam mile widziane. Każdy spacerowicz, którego przyciągnie zapach żurku i bigosu, może wejść do Chłopskiej Izby na obiad ze swoim psem. - Często mamy gości z psami. Zwierzaki są grzeczne, leżą pod stołem. Zawsze dostają zimną wodę ? mówią pracownicy restauracji. Sami mają psy, więc bez problemu dogadują się z podopiecznymi ich gości.

Najpopularniejsze miejsce z burgerami na Piotrkowskiej. Wystrój wyjęty rodem z amerykańskiego filmu o kierowcach ciężarówek. Typowy przydrożny bar, w którym menu proponuje burgery w stu smakach, naleśniki z syropem klonowym i coca-colę. Na ścianach wiszą amerykańskie reklamy i plakaty. Równie chętnie jak amatorów bułek z wołowiną, obsługa wita zwierzęta. Przy wejściu do baru stoi metalowa miska na wodę, zachęcająca psy do wejścia. Z pupilami można siedzieć zarówno w letnim ogródku, jak i w środku restauracji. - Pachnie u nas mięsem, ale nasi czworonożni goście są bardzo opanowani - mówią kelnerki. - Raczej nie zapuszczają się do samego baru.

Restauracja, która ma dwa lokale - stacjonarny, przy Piotrkowskiej 89, i mobilny, który spotkać można w całej Łodzi, a najczęściej przy Piotrkowskiej 217. Specjalizują się w burgerach i ciabattach. Słowem: kanapkowy raj. Chowają się w podwórku między kamienicami, ale metalowa miska dla spragnionego psiaka spogląda już z przeszklonej witryny. Obsługa mówi, że goście restauracji przyprowadzają swoje psy. I bardzo ich to cieszy, bo zwierzę wprowadza dużo radości do lokalu.

Herbaciarnia rodem wyciągnięta z powieści Lucy Maud Montgomery o przygodach Ani z Zielonego Wzgórza. Jeszcze przed wejściem z ukrytych głośników dobiega śpiew ptaków. Całość wygląda jakby znajdowała się na leśnej polanie, a nie w samym centrum Łodzi. Menu kusi klientów herbatami odpowiednimi na każdy nastrój - orzeźwiającymi, kojącymi, pobudzającymi. Dla ludzi są filiżanki, dla psiaków miski. Pojemnik na wodę wita gości z pupilami już po otwarciu drzwi. - Mamy znajomego pieska, który wpada nas odwiedzić. Przybiega, kładzie się na kanapie, pije wodę - opowiada kelnerka. Wystrój Chatki przypomina altankę w zagajniku, więc każdy czworonożny pupil będzie czuł się tam jak w raju.

Hasło restauracji to ''Żyj lokalnie - działaj globalnie''. Lokal łączy w sobie galerię sztuki, salę koncertową i świetną kuchnię. Szefowa kuchni zrezygnowała z kariery naukowej w Cambridge, żeby gotować w centrum Łodzi. Wspierają młodych artystów, promują kreatywnych łodzian i kochają zwierzęta. Jeśli więc spacerując z psem po najdłuższej ulicy handlowej w Europie zboczymy do Pasażu Schillera, śmiało możemy wejść do Lokalu. Albo odpocząć na leżakach przed restauracją. Miejsce cieszy się dużą popularnością, szczególnie wśród właścicieli psów i kotów.

W zakamarkach Piotrkowskiej kryją się kolejne puby i restauracje, które są przyjazne zwierzętom. Wybierając się na OFF Piotrkowską ze swoim psem, mamy w czym wybierać. Tari Bari Bistro to jedno z miejsc, które zaprasza wszystkich klientów ze swoimi pupilami. W menu szczególnie polecane są świeże ryby i owoce morza. W Tari Bari spotkamy nie tylko zachęcające dania, ale i Toto ? czworonożnego bywalca restauracji. Toto - biszkoptowy labrador, wita gości i chętnie daje się głaskać. Lubi też towarzystwo: - Każdego dnia gościmy psy. Koty również zapraszamy, jeśli tylko dogadają się ze szczekającą częścią klienteli - mówią pracownicy.

Drukarnia to bistro, kawiarnia i piekarnia w jednym. Codziennie serwują lunche, wypiekają pieczywo na prawdziwym zakwasie. Specjalizują się także w winach - nie tylko tych ze światowych winnic, ale także domowych. Organizują wernisaże i warsztaty z fotografii kulinarnej. Wewnątrz na klientów czeka wystrój pełen drewna, metalu i surowych cegieł. A na czworonogi ? miska z wodą i dużo miejsca do biegania. Drukarnia ma duży ogródek letni, w którym można usiąść z pupilem. Goście przychodzą do nich z psami i kotami. Nawet gołębie są w Drukarni mile widziane: - Czasem wlatują i bujają się na żyrandolu - mówią kelnerki.

Ostatnim miejscem w rankingu jest Mebloteka Yellow. Pracownia, sklep, wystawy, desing, moda, literatura, kuchnia i sztuka ? to wszystko znajdziemy w jednym miejscu. Jeżeli chcemy połączyć zakupy z czytaniem książki, oglądaniem zdjęć i jedzeniem obiadu, to Mebloteka jest do tego stworzona. Można spędzić w niej wiele godzin i nie trzeba zostawiać swojego psa w domu. Na pytanie, czy wejdziemy do Yellow z czworonogiem, kelnerki chórem odpowiadają: Oczywiście! Pupile mogą odpocząć na kanapie i napić się wody, w czasie, gdy ich właściciel wybiera dla siebie coś z najnowszych kolekcji młodych łódzkich artystów.