Festiwal Łódź Czterech Kultur
Dwa tygodnie temu organizatorzy Festiwalu Łódź Czterech Kultur zaprosili dziennikarzy na konferencję prasową, żeby poinformować o tegorocznym programie swojej imprezy. Dyrektor imprezy Zbigniew Brzoza pokłócił się z wiceprezydentem Krzysztofem Piątkowskim o pieniądze.
Dyrektor przyznał, że formuła imprezy się wyczerpała. - Niemożliwe, żeby Festiwal Czterech Kultur mógł dalej funkcjonować w takim kształcie i z takim budżetem. Przygotowując tę edycję, pomyślałem nawet w pewnym momencie, że za moim pośrednictwem wbija się ostatni gwóźdź do trumny tej imprezy - oskarżał. - Cenię festiwal za to, że ma duszę i indywidualny charakter. Że jest dla ludzi, a nie dla targetu. Jeśli miasto zmieni go w brand, to stanie się taka sama tragedia, jak z Fashion Weekiem. Takie myślenie jest katastrofalne dla kultury!
Podkreślał też, że z kwota 700 tys. zł, którą przekazało mu miasto jest niewystarczająca na przygotowanie festiwalu o randze ogólnopolskiej. Taka impreza powinna mieć budżet 1,6 mln zł, żeby móc zaplanować dwa duże wydarzenia o randze ogólnopolskiej, o których będą pisać media i w blasku, których będą chcieć się grzać sponsorzy. Tymczasem mimo, że już w ubiegłym roku obiecywano mu zwiększenie budżetu, po raz kolejny musiał borykać się z tym samym problemem.
To ostatnia edycja imprezy prowadzona przez dyrektora Zbigniewa Brzozę. - Już zrezygnowałem. To nie ma sensu. Nie mam w magistracie partnera. Obietnice prezydent Zdanowskiej były tylko po to, żeby przetrwać okres wyborczy.
WIĘCEJ INFORMACJI ZNAJDZIESZ TUTAJ: Awantura o Festiwal Czterech Kultur. Zbigniew Brzoza: "Odchodzę"
ZOBACZ TAKŻE: Zbigniew Brzoza: W Łodzi wszystko jest podróbką [ROZMOWA]
Wszystkie komentarze